Nacomi

Olejek ze słodkich migdałów Nacomi. Produkt zamknięty jest w wygodnym, szklanym opakowaniu z pipetką. Jest bardzo wydajny i ma szerokie spektrum zastosowań. Używam go do masażu twarzy, przy aplikacji kremu jako dodatek w postaci kropelki. Jak również jako olejek do ciała, czy włosów. Jeśli chodzi o zapach, jest on bardzo subtelny, powiedziałabym nawet, że ciężko go wyczuć. Natomiast skóra po aplikacji jest miękka i ukojona, z kolei włosy po umyciu gładkie i "ujarzmione".

Zobacz post

"Nacomi"- " Sweet Almond Oil ".
Jest to olej ze słodkich migdałów który stosuję 2 razy w tygodniu na łodygę włosa .Od czasu do czasu na skórę twarzy. Jeśli chodzi o łodygę włosa , stosuję go do olejowania moich włosów razem z aloesem. Później myje włosy OMO. Dzięki niemu mam lśniące I zdrowe włosy. Włosy stały się miękkie i nie są zniszczone. Chroni je również przed rozdwajaniem. Skórę twarzy ujędrnia i nawilża. Pomaga w podrażnieniach skórnych i swędzeniach. Osobiście nie próbowałam go do rozstępów, ale dostałam opinie od znajomej , że pomaga nawet na rozstępy. Jeśli chodzi o opakowanie jest szklane i niestety wielokrotnie miałam problem z jego otwarciem. Skład ma bardzo dobry. Olej jest koloru jasnożółtego. Ma bardzo delikatny zapach , prawie go nie czuć. Zakupiłam go w Hebe za około 14 zł. Myślę ,że cena nie jest wysoka jak na ten produkt. Polecam go bardzo . Jest super.

Zobacz post

Często testuję różne oleje i zawsze w kosmetyczce mam przynajmniej jeden ( teraz akurat 3 😜 ) . Niedawno skończyłam olej ze słodkich migdałów więc pora na wypowiedź 🙂 Przynosi on naszej skórze szereg korzyści, a mianowicie odżywia oraz nawilża,wykazuje działalnie ujędrniające, a dodatkowo wspomaga regenerację. Jeśli chodzi o przeznaczenie to wszystko zależy od tego jak go użyjemy, ale zaleca się go dla osób o cerze suchej, wrażliwej, skłonnej do podrażnień, a także z egzemą czy łuszczycą. Ja takowych problemów nie mam i podejrzewam, że mojej mieszanej, skłonnej do zapychania cerze mógłby zrobić psikusa, natomiast można podkręcić nim działanie balsamów dolewając do nich parę kropel albo używać na włosy, które po olejowaniu stają się jedwabiście miękkie i odżywione 🙂 . Polecany jest do włosów średnioporowatych [ jeśli nie robiłaś jeszcze testu - zajrzyjcie na ciekawy blogi na IG lub na stronę Anwen] 😉Oleje są moimi przyjaciółmi od kilku lat i nie rozstaję się z nimi! Doceniam ich magiczne działanie na różnych płaszczyznach i Wam też polecam

Zobacz post

Zamówienie z Cocolity maj .

Złożyłam je podczas trwającej wyprzedaży na polskie marki, zdecydowałam się na Nacomi oraz nową dla mnie markę - Nature Queen. Praktycznie wszystkie produkty, które kupiłam dla siebie (część na prezent) już testowałam, ale pojawią się w osobnych .

Nacomi Olej z pestek winogron. Wszystkie olejki Nacomi znajdują się w szklanych, ciemnych opakowaniach, za co duży plus. Ten dodatkowo ma pipetkę, więc zdecydowanie ułatwia dozowanie produkty. Kupiłam go z myślą o mamie, oby jej się sprawdził .
Nacomi, Olej ze słodkich migdałów. Jako wielbicielka olejków w pielęgnacji, musiałam go kupić, bo jeszcze nigdy go nie miałam .
Nacomi, Olej z nasion bawełny, Podobno działa cuda na włosach, także regularnie go na nich testuję .
Nature Queen, Olej z pestek malin. W nim pokładałam największe nadzieję, ale niestety nie zachwycił mnie. Kupiłam go z zamiarem stosowania na twarzy, nie mam cery problematycznej, czasem coś wyskoczy, mam również popękane naczynka, a ten olej ma działać zbawiennie na cerę. Zdecydowanie bardziej wolę lej awokado, jak na ten moment, to mój nr 1 w pielęgnacji twarzy.
Nature Queen, Hydrolat z kwiatu gorzkiej pomarańczy neroli. Również liczyłam na wiele, ale nie jestem zachwycona, można nawet rzec, ze trochę rozczarowana. Poza brzydkim zapachem, mam wrażenie, że trochę podrażnia jakieś problematyczne miejsca, wypryski, jak się pojawiają. Meh .
Nacomi glinka Ghassoul. Kupiłam ją, bo w momencie składania zamówienia, ktoś podkupił mi błoto z morza martwego, więc stwierdziłam, że te glinka to będzie mój zamiennik. To samo błoto z morza martwego dostałam kilka dni później od przyjaciółki na urodziny . Zobaczymy, co sprawdzi się lepiej . Jak na razie jest to całkiem spoko produkt, lubię go mieszać z hydrolatem z róży .
Nacomi, Savon Noir - czarne mydło. Również klasyk pośród kosmetyków Nacomi. Testuje je dzielnie mimo przykrego zapachu, oraz tego, że meega szczypie w oczy .
Nacomi, Oh my butter, masło do ciała o zapachu waniliowego creme brulee. Mi pachnie kokosem, ja maseł do ciała nie używam, kupiłam je dla moje mamy. Jest mega zbite, więc to zabawa dla cierpliwych, zanim rozgrzeje się w dłoniach i będzie można je rozprowadzić po skórze . Ale dzięki temu na pewno będzie wydajne .
Za całość zapłaciłam ok 100 zł .

Zobacz post

Olej Nacomi ze słodkich migdałów.

Kupiłam buteleczkę, zaczynając moją świadomą pielęgnację włosów. Dodaję go najczęściej do oleju słonecznikowego lub oliwy z oliwek. Na końcówki niestety mi się nie sprawdza, bo pozostawia je odczuwalnie tłuste, czego bardzo nie lubię. Niestety jeszcze nie próbowałam go samego nałożyć na włosy, bo nie ukrywam, że ceny są dość wysokie. W moim wypadku 50ml kosztowało mnie jakieś 8 zł z kawałkiem w hebe, co na moją kieszeń jest trochę sporo. Olej ze słodkich migdałów ma też świetne zastosowanie na skórę. Miałam bardzo stresujący etap w życiu i odbijało się to na gryzieniu sobie warg. Niestety nie mogłam się powstrzymać, taki odruch, ale na ratunek przychodził mi właśnie ten olej. Smarowałam sobie nim usta i do tej pory to robię, kiedy pomadki nie dają rady ogarnąć sytuacji. Fajnie też działają na skórki do paznokci, ale najbardziej spodobał mi się jako nawilżenie spierzchniętych warg.

Zobacz post

Nacomi, Olej ze słodkich migdałów.

Olej służył mi do olejowania włosów. Zamknięty jest w przezroczystej, zakręcanej butelce. Olej ma wodnistą konsystencje. Łatwo się go nakłada na włosy i nigdy nie miałam problemu ze zmyciem go. Jest bezzapachowy. Po umyciu włosy były gładkie i nawilżone.
Jestem zadowolona z tego produktu i kupię go ponownie.

Zobacz post