Café MIMI

denko styczeń 2k22

w styczniu zdenkowałam kilka rzeczy z którymi męczyłam się już jakiś czas. te kosmetyki były wciąż w zasięgu mojej ręki, a jednak denkowało mi się je naprawdę ciężko. takim sposobem wykończyłam w końcu:

żel pod prysznic z olejkami palmolive. czy będę tęsknić za nim? Nie, ale wspomnienia mam miłe. Ten zapach na pewno poznam wszędzie.
maska od cafe mimi. zauważyłam, że włosy po tej masce były przyjemnie lekkie. ale jednak będę stawiać na bardziej proteinowe maski.
płyn do płukania ust od dentix, zakupiony w biedronce przez mojego chłopaka, który je uwielbia.
szampon exo-tar, który polecam wszystkim mającym problem ze skórą głowy.
Mleczko do ciała od Johnsons. I tez nie będę tęsknić .
witamina C! polecam każdemu, podstawa odporności.
krem CC, który okazał sie tak ciemny, że używałam go tylko do konkurowania…
próbka fajnego kremu od ziaji. aż sama byłam zaskoczona, jaki był przyjemny.
płatki pod oczy, cudowne i na tak długo mi wystarczyło ich, z biedronki.
wspaniała maseczka, magiczny jednorożec, również z biedronki, przefantastyczna.

Zobacz post

Na produkty Cafe mimi trafiłam zupełnym przypadkiem w sklepie wizaz24. Zachęciły mnie niskie ceny, kilka złotych za maskę to kusząca cena. Można zaryzykować. Nawet jeśli okaże się niewypałem nie będziemy tego bardzo żałować.
Maska przeznaczona jest do włosów farbowanych i zniszczonych. Zwiera w sobie keratynę oraz masło shea (i to wcale nie na końcu składu ).
Produkt ma odżywić włosy, nadać im blasku oraz elastyczności.
Powiem szczerze, że jestem bardzo miło zaskoczona. Rzeczywiście po jej użyciu widać różnię- włosy są bardzo gładkie i jedwabiste. Dobrze dociążone. Konsystencja jest w miarę gęsta, zapach bardzo ładny.
Nie jest to maska, która daje efekt jak po wizycie u fryzjera, ale na pewno warto ją wprowadzić do swojej kolekcji. Fajne uzupełnienie. Można ją stosować samodzielnie albo łączyć z innymi maskami.

Zobacz post