Błoto z Morza Martwego od Mohani w roli maseczki oczyszczającej
Jakiś czas temu dostałam do przetestowania taki właśnie ciekawy, naturalny produkt do oczyszczania cery tłustej i mieszanej. Nie marnując czasu na zbędne zastanawianie się wysmarowałam się tym błotkiem i przychodzę z recenzją
Błoto ma gęstą, łatwą w aplikacji konsystencję - nic nam nie spływa z twarzy, nie musimy się martwić, że coś ubrudzimy. Kolor szaro - zielony i zapach charakterystyczny dla masek glinkowych, więc neutralny i niedrażniący. Wbrew zapewnieniom producenta maska jednak ma właściwości zastygające, więc lepiej jej pilnować. Takie zaschnięte błoto zdecydowanie trudniej zmyć z twarzy
Produkt bardzo dobrze radzi sobie z oczyszczaniem i zwężaniem porów, wygładza również większość nierówności spowodowanych świeżymi zmianami trądzikowymi. Jako naturalny absorbent sebum trochę wysusza skórę, więc proponuję nie nakładać jej zbyt blisko oczu - u mnie w tej okolicy wystąpiło lekkie podrażnienie i wysuszenie.
Jeżeli Wasza skóra nie jest aż tak bardzo tłusta, to z czystym sumieniem możecie skrócić czas trzymania błota na twarzy - działanie będzie równie dobre, a przynajmniej niepotrzebnie nie wysuszycie skóry Maseczka wydaje się być bardzo wydajna, więc zostanie ze mną jeszcze na dłuższy czas, fajnie się sprawdza do porządnego, dogłębnego oczyszczania raz na jakiś czas =)
Podobne produkty