Kobo Professional, Sparkle, Eyeliner, Aurora.
Jedno z cudeniek, które znalazłam w paczuszkę PR. Uwielbiam błysk na oku i połączenie tego cuda z czarnym, klasycznym eyelinerem jest genialne. Możemy go używać na kilak sposobów. Osobiście testowałam jako rozświetlenie w wewnętrznym kąciku, do cutcrease oraz jako dopełnienie nad klasyczną, czarną kreską. Zawsze efekt był fajny. Eyeliner ten to nic innego jak żel, w którym zatopione są drobinki, które mienią się na zielono i niebiesko. Brokat bez problemu trzyma się kilkanaście godzin, no chyba, że wsadzicie w oczka swoje łapki i go porządnie przetrzecie, to nie będzie już tak kolorowo. Ja tak zrobiłam za pierwszym razem, bo dawno nie malowałam oczu i potem brokat był wszędzie. Pędzelek bardzo cienki i precyzyjny. Ogólnie produkt dla sroczek jak ja idealny.
Jak tylko zobaczyłam na instagramie Daniela Sobieśniewskiego nowe produkty z Kobo w Drogerii Natura, w tym 3 brokatowe eyelinery oszalałam i pobiegłam na drugi dzień. Eyeliner kosztował mnie 15,99 zł, jest malutki, poręczny i ma wygodny aplikator w użyciu. Pędzelek jest precyzyjny, równomiernie nabiera produktu. Eyeliner zawiera dużo brokatu, mój jest w wersji Aurora z przewagą chłodnych kolorów zieleni, srebra i niebieskiego. Nadaje spojrzeniu "to coś" i efektu trójwymiarowego. Jest trwały, ale gdy mam gorszy dzień i wytłuszczającą się powiekę troszkę się dokłada. Dobrze się zmywa, chociaż jak to z brokatem bywa często na drugi dzień gdzieś na policzku i w okolicach oka mam pojedyńcze błyski z jego resztek. Ogólnie bardzo za nim przepadam.
Zobacz post
