Delia

Jak ja nie cierpię produktów polskiej marki Delia. Właściwie to jak dla mnie większość tanich marek, a jeszcze polskich to po prostu porażka! Olejek do twarzy z konopii jest tłusto-wodnisty i ma okropny zapach. Woń tego cosia porównałabym do zapachu stęchlizny. No coś okropnego. Samo w sobie serum ma okropną konsystencje, która się źle rozprowadza i fatalnia, a właściwie w cale się nie wchłania. Produkt musiałam zmyć, moja cera była delikatnie zaróżowiona. Zmyłam z trudem. Ceny nie znam. Próbkę dostałam do zakupów.

Zobacz post

Czas na podsumowanie testu serii naturalnych kosmetyków Botanical Flow od Delia Cosmetics. Na zdjęciu produkty, które towarzyszyły mi najczęściej - serum regenerujące oraz krem ochronny z olejem konopnym. Z pewnością większość z Was wie o moich problemach z cerą i trądzikiem. Byłam bardzo zadowolona ze składów, konsystencji i zapachów tych produktów. Niestety moja skóra jak zwykle postanowiła powiedzieć po pewnym czasie "stop" i zareagować zapchaniem i wysypem. Nic straconego - serum zużyłam na szyję i dekolt, jakiś czas temu pojawiło się już w projekcie denko na instastories. Aktualnie stosuję krem; myślę że za kilka dni sięgnę denka - bardzo lubię jego delikatny cytrynowy zapach i fakt, że wchłania się błyskawicznie. Pozostałe kremy i drugi wariant serum z przyjemnością zużyję w ten sam sposób. Zachęcam do wypróbowania, jeśli nie macie tak kapryśnej cery jak ja, bo składy są perfekcyjne.

Zobacz post