3 na 4 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Peeling złuszczający: skuteczny i błyskawiczny peeling do rąk. Doskonale złuszcza obumarłe warstwy rogowe naskórka oraz poprawia mikrokrążenie krwi. Dzięki starannemu połączeniu oleju sojowego oraz drobinek ścierających z alg morskich, preparat zapewnia natychmiastowy efekt odżywionych i wygładzonych dłoni. Skóra po zabiegu jest silnie zregenerowana, odmłodzona i ukojona. Peeling doskonale przygot ...

Peeling złuszczający: skuteczny i błyskawiczny peeling do rąk. Doskonale złuszcza obumarłe warstwy rogowe naskórka oraz poprawia mikrokrążenie krwi. Dzięki starannemu połączeniu oleju sojowego oraz dr ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 14.05.2018 przez ania173

Efektima Peeling do dłoni

Peeling do rąk Efektima jest genialny ❤️! Bardzo dobrze złuszcza naskórek, jego zapach nie należy do najpiękniejszych, ale dla efektów naprawdę warto. Nie jest jakoś bardzo gruboziarnisty, co niekiedy mogłoby zaszkodzić dłoniom, po spłukaniu peelingu moje dłonie są mięciutkie, pachnące i delikatne, a sucha skóra zniknęła już po jednym użyciu!

Zobacz post

Domowe spa

Przyjęłam wyzwanie do którego nominowała mnie @Kurczaczek80- pokaż swoje domowe spa. 😍 Dzisiaj mam wieczór tylko dla siebie więc to idealna pora na odrobinę relaksu. Swoje spa rozpocznę od długiej kąpieli w wannie. Żeby było przyjemniej najpierw rozpalę świeczki o zapachu wiśni. Do wanny wleję olejek do kąpieli wiśnia i porzeczka Tutti Frutti od Farmony. Na twarz nałożę maseczkę Mango od Marion. Później przeniosę się na kanapę i wybiorę jakiś film netflixa. Do rąk użyję peelingu i maski od Efektima Instytut. Do stóp idealnie sprawdzi się peeling i maska SheFoot. Na zakończenie szczotkowanie ciała szczotką Yasumi. Już nie mogę się doczekać! ☺️ Do zabawy nominuję: @Kaamaa @smerfetka3 @Brygid95

Zobacz post

kosmetyki denko

Moje drugie denko w tym roku i jestem z niego bardzo zadowolona. Zużyłam dużo kosmetyków, które leżały w łazience i były porozpoczynane pewnie dlatego tak dużo zdenkowałam żeli pod prysznic, które czasami używam również jako płyny do kąpieli.
Część kosmetyków była pokazywana w chmurkach jednak większa część nie doczekała się swoich recenzji, ale postaram się powiedzieć o każdym produkcie kilka słów.

* Pianka do higieny intymnej o zapachu żurawiny Ziaja- pianka nie była zła, dobrze myła, nie przesuszała, ładnie pachniała. Całkiem spoko produkt jednak zdecydowanie bardziej wolę żele z Białego jelenia dlatego też nie skuszę się na jej zakup ponownie.
*Balsam do ciała Plamers przeciw rozstępom- mimo że nie mam wahań wagi to na moich udach i pośladkach pojawiają się drobne rozstępy dlatego też nie zliczę ile opakowań użyłam tego balsamu (chyba z 30 jak nie więcej), był naprawdę fajny, dobrze nawilżał i pielęgnował moją skórę, jednak miał słodki zapach kakaa i po którymś opakowaniu po prostu zaczął mnie irytować dlatego też póki co robię sobie od niego dłuższą przerwę na rzecz owocowych balsamów i maseł.
*Żel pod prysznic Balea o zapachu limonki i malin- lubię te żele i zawsze przy okazji zakupów w Dm biorę kilka butelek. Żele te dobrze się pienią i myją ciało przy tym nie wysuszając skóry. Mają piękne zapachy i są bardzo tanie.
*Żel pod prysznic emoji o zapachu owocowego lizaka- żel dobrze się pienił i mył, nie wysuszał skóry. Nie sięgnę po niego ponownie ponieważ pod koniec używania znudził mi się jego słodki zapach.
*Żel pod prysznic California Grow od Avon- przyzwoity żel, dobrze mył i pienił się jednak zauważyłam że wysuszał moją skórę dlatego nie sięgnę po niego ponownie.
*Żel pod prysznic od Avon naturals o zapachu wanilii i drzewa sandałowego- polubiłam ten żel , dobrze się pienił i mył, nie wysuszył mojej skóry i miał przyjemny delikatny słodki zapach ciasteczka kiedyś na pewno sięgnę po niego ponownie.
*Żel pod prysznic massage z Palmolive- bardzo lubię ten żel za zapach i drobne drobinki peelingujące, sięgam po niego od czasu do czasu zwłaszcza gdy jest w cenie promocyjnej. Idealny na lato więc na pewno pojawi się w mojej łazience jeszcze przed latem.
*Żel pod prysznic Mango i kolendra oraz grejpfrut i rozmaryn od Yves Rocher- lubię bardzo te żele więc są stałymi bywalcami w mojej łazience.
*Szampon przeciwłupieżowy Garnier- lubię serię tych szamponów, dobrze myją włosy, fajnie się pienią i nie powodują przetłuszczania moich włosów jednak nie sięgnę po tą wersję ponownie z racji tego że nie mam problemów z łupieżem.
*Szampon Braver Tea Tree- bardzo cieszę się że była to miniaturka bo raczej pełnowymiarowego opakowania bym nie zużyła. Szampon może nie był zły bo dobrze oczyszczał, ale powodował plątanie moich włosów i miał okropny mentolowy zapach, zdecydowanie za mocny jak na szampon do włosów.
*Hask olejek do włosów Keratin protein- fajny olejek, który lekko nawilżał włosy i wygładzał je zostawiając moje włosy lśniące i przyjemne w dotyku.
*Lekkie serum olejowe This is it for salon styling- bardzo polubiłam te serum i zakupiłam już drugie opakowanie tego produktu. Fajnie dociąża moje włosy nie powodując przetłuszczania ich.
*Płyn do płukania jamy ustnej Listerine- dobrze oczyszczają i przyjemnie odświeżają dlatego kupuję tylko te płyny zmieniając jedynie warianty.
*Spirytus salicylowy- większość z was pewnie się zdziwi, ale ja od czasu do czasu nalewam go trochę na wacik i przecieram twarz jak tonikiem. Dzięki niemu pozbyłam się trądziku, z którym walczyłam dość długo dlatego teraz od czasu do czasu gdy coś mi wyskoczy przecieram nim twarz.
*Kula do kąpieli firmy Kruidvat o zapachu pomarańczy- fajny produkt, który umilił mi czas kąpieli swoim zapachem i jednocześnie nawilżył moją skórę dlatego na pewno kupię ją ponownie.
*Kryształki do kąpieli Isana- fajna sól do kąpieli o dość przyjemnym zapachu miodu, mam jeszcze jedną saszetkę i z chęcią ją zużyję.
*Złuszczająca maska do stóp w formie skarpetek- nie mam problemu ze swoimi stopami jednak produkt był w shinybox dlatego postanowiłam go wypróbować i nie jestem z niego zadowolona, nie lubię takiej formy dbania o stopy a sam produkt śmierdział alkoholem, niby coś tam złuszczył po kilku dniach, ale na pewno nie sięgnę po niego więcej.
*Zabieg na dłonie: peeling oraz maseczka od Efektimy- dość przyjemny produkt, fajnie zadziałał na moje dłonie, ale nie wiem czy kupiłabym go ponownie z racji tego że peeling dłoni robię przy okazji peelingu ciała, a zamiast maski wolę kremy.
*Maseczki do twarzy-z każdej byłam zadowolona, fajnie działały na moją twarz, oczyszczały oraz nawilżały moją skórę.
*Mascara Eveline- jest to mój zdecydowany faworyt i zawsze jest w mojej kosmetyczce.
*Puder transparentny z Dm-dość przyzwoity puder, jednak więcej go nie kupię ze względu na dostępność.
*Baza pod cienie Cashmere- baza była z shinybox i miała bardzo krótką datę przydatności więc użyłam ją tylko raz i szału na mnie nie zrobiła.

Zobacz post

Zabieg Efektima

Efektima, Peeling + maska do dłoni. Zabieg w saszetce, 2x7ml. dostałam go w którymś boxie kosmetycznym. Najpierw peeling potem maska. Peeling ma kremową konsystencję, drobinki dość małe. Nie podoba mi się ten zapach, odrzuca strasznie. Dłonie są gładkie i miękkie w dotyku. Maska na dłonie jest bardzo gęsta 7ml, to zdecydowanie za dużo. Tutaj również zapach nieprzyjemny. Daję kciuka w ten zapach strasznie przeszkadza, gdyby nie on zabiegł byłby naprawdę dobry. Nie wytrzymałam i zmyłam tą maskę...

Zobacz post

denko

Denko czerwiec 2019.
Jak widać w czerwcu znów skupiłam się na zużyciu zapasów próbeczek i malutkich opakowań. W zakamarku komody znalazłam również puder do kąpieli, którego zostało pół opakowania, ponieważ resztę użyłam kilka miesięcy temu.
Wśród tych kosmetyków znajdują się rzeczy które były moimi ulubieńcami i bardzo żałuję, że zobaczyłam denko, i jest to no mgiełka z Victorias Secret. Jest to wersja Love Spell i jej zapach to życie - pachnie bardzo słodko, lecz wyczuwalna jest nuta bardzo dojrzałej i soczystej brzoskwini. Kolejnym hitem tego denka jest olejek o zapachu cytrynowym z Etja, uwielbiałam dolewać kilka kropelek do kąpieli, oraz przed snem wylewać 2/3 kropelki na pościel. Szampon z Pantene również polubiłam, i na pewno do niego powrócę. Niestety kilka produktów kompletnie się nie sprawdziło: np baza z Golden Rose, plastry do depilacji Joanna, próbeczka szamponu do włosów.

Zobacz post

Efektima Peeling i maska do rąk w saszetkach, 2 w 1

Dwuetapowy zabieg do pielęgnacji rąk Efektima.

Zabieg ten składa się z peelingu i maski. Peeling jest taki sobie. Nie najgorszy, nawet fajnie złuszcza naskórek, ale jakoś nie zrobił szału... Nie pachnie jakoś ładnie, nie robi nic wow, no taki przeciętniak. W saszetce jest go tyle, że wystarczyło mi na peeling dłoni i delikatny peeling rąk aż do łokci.
Maska niestety to też przeciętniak. Raczej mało nawilżyła i mało odżywiła dłonie. Plusem na pewno był jej zapachy, który jest dosyć przyjemny, taki owocowy, oraz wydajność - maski wystarczyło mi na pokrycie rąk aż do łokci dosyć grubą warstwą (maski wystarczyłoby nawet na użycie do samych barków! ).

Dawno temu oddałam swoje serce dwuetapowemu zabiegowi od Perfecty i od tego czasu ciężko mi znaleźć jego następcę. Mimo, że ten zabieg nie wypadł najgorzej, to jednak daleko mu do mojego ulubieńca. Ot, taki zwyklak, raczej nie sięgnę ponownie.

Zobacz post

-

Dwu etapowy zabieg do rąk Efektima, który dostałam w ostatnim pudełku ShinyBox. Mamy tutaj dwie saszetki w jednej jest peeling, a w drugiej maska do dłoni. Peeling bardzo mi się spodobał. Ziarenka były grube i wyczuwalne. Moje dłonie fajnie się złuszczyły i pozbyłam się odstających skórek przy paznokciach. Oba kosmetyki pachną dość specyficznie. Ni to żadne owoce, ani kwiaty. Mój chłopak stwierdził, że to zapach szpitalny i coś może w tym jest. Maseczkę trzymałam przez około 20 minut i prawie cała wchłonęła się przez ten czas. Widać, że moje dłonie są odżywione, ale niestety czuję, że powoli stają się suche. Więc wadą jest to, że maska odżywia, ale nie zapewnia długotrwałego nawilżenia rąk.

Zobacz post

-

Saszetka na dłonie Efektima która była częścią chyba grudniowego shinybox. Saszetka składa się w dwóch części. Pierwsza z nich to peeling do rąk, a druga to maska do rąk. Peeling ma w sobie dosyć duże i mocne drobinki, dzięki czemu złuszcza martwy naskórek z dłoni. Następnie nałożyłam na 15 minut maskę na dłonie, o matko, to 15 minut było tak długie, zwłaszcza że nie mogłam robić nic rękami. XD Ale chyba było warto czekać, bo moje dłonie po peelingu były zaczerwienione, a maska troszkę to złagodziła. Zarówno peeling jak i maseczka mają mocny, dosyć specyficzny zapach, sama nie wiem co mi on przypomina.

Zobacz post
1