4 na 4 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 09.11.2018 przez ksanaru

hebe promocja 2+2

Hebe nie było moją ulubioną drogerią, nawet go unikałam, a teraz chyba mnie przekupiło. Już drugi raz trafiłam na dobre promki na włosy, tym razem było to 2+2, za wszystkie kosmetyki ze zdjęcia zapłaciłam 40 zł! Jedyną nowością z tego zamówienia jest szampon Syoss, całą resztę znam i sprawdza mi się dobrze. Najbardziej cieszę się z farb, już je testowałam, utrzymują mi się chyba najlepiej ze wszystkich które testowałam, przynajmniej w podobnych odcieniach. Seria Gliss jest ze mną od dłuższego czasu, testowałam chyba wszystkie możliwe opcje i żadna mnie nie zawiodła, więc ponownie włączam je do zapasów. To co w nich lubię najbardziej to zapach, każdy wariant jest dość specyficzny, najbardziej lubię czarny którego tym razem tu nie ma.

Zobacz post

Schwarzkopf Palette Intensive Color Creme, Farba do włosów, RV6 Szkarłatna Czerwień

Schwarzkopf Palette, Intensive Color Creme, Farba do włosów, RV6 Szkarłatna Czerwień.
Ostatnio udało mi się załapać na promkę na farby w Hebe i dodatkowo na przecenę, więc w ten sposób za 4 opakowania farby wyszło jakieś 18 zł, gdzie normalnie zapłaciłabym około 60. Miałam ją pierwszy raz, więc z opinią postanowiłam zaczekać do kilku myć, bo często nawet trwałe farby zaczynają mi szybko schodzić. Tu wszystko jest w porządku, kolor trzyma się bez zarzutu. Swoje włosy mam dość ciemne, więc wyszedł kameleon - im więcej światła tym kolor jest jaśniejszy i mocniejszy, im mniej - bardziej wpada w bordo. Stan moich włosów się nie pogorszył, jedyną wada jest paskudny zapach.

Zobacz post

Schwarzkopf Palette Intensive color creme, farba do włosów, RV6 szkarłatna czerwień

Schwarzkopf Palette intensive color creme - farba do włosów w kolorze RV6 - szkarłatna czerwień. Z jednej strony jestem zachwycona, z drugiej dała mi na tyle popalić, ze nie wiem czy kupię ją ponownie. Daje długotrwały, intensywny kolor i to jest hitem, do tej pory miałam problem ze znalezieniem idealnej farby, która ładnie pokryje mi ciemne odrosty i złapie na rozjaśnionej części, ta sobie poradziła. Pierwsza wada to zapach. Śmierdzi tak okropnie, ze koloryzacja była dla mnie jak kara .. Oczy zaczęły mi łzawić, musiałam wietrzyć łazienkę, bo ciężko było wytrzymać. Wada numer dwa to skutki - bardzo niszczy włosy.. Chyba żadna farba ani nawet rozświetlacz nie doprowadziły moich włosów do takiego stanu. Łamią się, rozdwajają, a pojedyncze włosy ciągnąć się jak guma i pękają.. Należy do dosyć tanich farb ( 16 zł / opakowanie ).

Zobacz post

denko

Denko, denko! Tym razem z 2 miesięcy - września i października.
włosy
Herbal Essences Argan Oil of Morocco shampoo - kupiłam go bez większych oczekiwań, zgarnęłam z półki pierwszy lepszy pasujący do moich włosów i to był super strzał. Szampon był bardzo fajny, dobrze mył i oczyszczał, nie podrażniał skóry głowy, nie powodował szybszego przetłuszczania się włosów. A same włosy wydawały się być miękkie i odżywione. Będę wracać!
/ Palette, Intensive Color Creme, krem trwale koloryzujący, Szkarłatna Czerwień RV6 - dawno nie miałam tak mieszanych uczuć.. Jest to farba, która dała mi najładniejszy, najintensywniejszy kolor i dodatkowo bez większych problemów pokryła moje ciemne odrosty. Jednak jest to też farba, która śmierdziała najbardziej i zniszczyła moje włosy mocno.. Z efektów jestem zadowolona, ale przez tą bardziej negatywną część - nie wrócę do niej.
/ Organic Shop, Grape & Honey, Soft Shampoo - z innych wariantów tego szamponu byłam bardziej zadowolona, ten nie jest zły, ale też nie zrobił na mnie większego wrażenia. Mam mocno mieszane uczucia, bo raz moje włosy wydawały się być zadowolone, innym mniej. Dodatkowo opakowanie nie posiada żadnego dozownika, cokolwiek, mamy tylko duży otwór z którego korzysta się nie do końca komfortowo.

Pielęgnacja ciała
Balea Moonlight Fever, pianka do golenia - producent mówi, że jest to zapach nocy letniej. Trochę się zgadzam, w każdym razie jest to zapach mocno perfumowany, który do złudzenia przypomina mi zapachy playboya - kobiecy, słodki, zmysłowy. Myślałam, ze w kosmetyku do depilacji będzie to zapach na dłuższa metę drażniący, jednak pianka skończyła się na tyle szybko, że zapach nie zdążył mi się znudzić. Całokształt na plus.
Balea, Born to be Lazy, Duschgel - bardzo przyjemny żel pod prysznic w uroczym opakowaniu. Zapach był bardzo przyjemny, przypominał mi trochę owocowe żelki. Nie wysuszał skóry, nie miał większych właściwości pielęgnacyjnych.
Isana, Aroma Dusche, Duschgel mit Blutorange - żel pod prysznic o zapachu czerwonej pomarańczy i mięty. Bardzo żałuję, że zapach był tak słabo wyczuwalny, bo jest piękny. Sam żel podobnie jak powyższy - ładnie pachnący przeciętniaczek.
/ Yope, Naturalne mydło do rąk `Kokos i mięta`- jestem trochę zawiedziona. Bardzo słabo się pieniło, zapach kompletnie nie trafił w mój gust, znacznie przeważał kokos, mięty nie czułam w ogóle. Nie wysusza rąk, zapach na szczęście utrzymuje się krótko. Tutaj podobało mi się chyba tylko opakowanie, niczym innym nie zostałam zaskoczona i spodziewałam się czegoś więcej.

paznokcie
Hi hybrid, folie do usuwania lakieru hybrydowego - długo się zastanawiałam czy jest to niepotrzebny gadżet czy coś bardzo przydatnego. Na co dzień używam gumowych nakładek wielorazowego użytku, jednak gotowe kompresy przydały się przy grubszych palcach, na które nakładki się nie mieściły. I w sumie to tyle. Folia jest dobrej jakości, ale myślę, ze zwykła folia aluminiowa daje taki sam efekt za znacznie niższą cenę.
Hi hybrid nail cleaner - zwyczajny, po postu. Dobrze odtłuszczał, wygodne opakowanie.
Delia, zmywacz do lakieru hybrydowego - mój hit, który pojawia się tu bardzo często.

kolorówka
Rimmel, match perfection, podkład do twarzy - używany przez długi czas przeze mnie jak i aktualnie przez moją siostrę. Dobry dla bladziochów ze względu na jeden z jaśniejszych odcieni na półce drogeryjnej. Lubi podkreślać suche skórki, krycie ma całkiem fajne, nie zapycha.

woski
Yankee candle, Riviera escape - przez producenta opisywany jako elegancki zapach nadbrzeżnej promenady, wzdłuż której ciągną się połyskujące w słońcu ukwiecone wzgórza. W znacznej części się zgadzam. Obawiałam się tu zapachu typowo łazienkowego, a dostałam coś cudownego, żal było mi go kończyć i z chęcią będę do niego wracać.
Busy bee candle, harvest moon - 'Początkowe nuty świeżej gruszki, soczystych jagód, oraz intensywny aromat ananasa dopełniają szyszkojagody i eukaliptus, a wszystko to wykończone bazowymi nutami cedru, daglezji zielonej, świerku i egzotycznego białego piżma' - faktycznie tak jest i jak dla mnie chyba za dużo się tu dzieje. Wosk bardzo intensywny, polecam używać w małych ilościach.

Zobacz post
1