Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 05.11.2018 przez carlax

Playboy Mgiełka do ciała, Play it Lovely

Jedna z moich ulubionych mgiełek do ciała ♥️
Niestety właśnie mi się skończyła. Mgiełka cudownie pachnie. Zapach utrzymuje się dosyć długo na ciele, na ubraniu jeszcze dłużej. Mgiełka jest wydajna. Opakowanie z atomizerem ma bladoróżową etykietkę ze znanym logo marki Playboy. Uwielbiam tą mgiełkę i z pewnością jeszcze zawita na mojej toaletce.

Zobacz post

Playboy Mgiełka do ciała, Play it Lovely

Bardzo lubię zapachowe mgiełki do ciała. Szczególnie wiosną i latem. Ciężkie zapachy zostawiam na chłodniejsze dni. Kiedyś często kupowałam mgiełki Playboy. Jedną z pierwszych był zapach Play It Lovely. Jest bardzo słodki i kobiecy. Idealny dla wszystkich romantyczek. Zapach jest piękny, ale krótkotrwały. Ale wcale mnie to nie dziwi. Dla szybkiego odświeżenia w ciągu dnia jest świetna.

Zobacz post

Playboy Mgiełka do ciała, Play it Lovely

Dzisiaj na Dzień dobry mgiełka do ciała Playboy, Play It Lovely.⠀
Mgiełkę dostałam od koleżanki .Raczej sama nie kupuję często ,lubię je używać jedynie latem, kiedy jest gorąco.⠀
Ogólnie zapach ma ładny. Wiadomo, kwestia indywidualna, ale dla mnie jest on jednocześnie delikatny i sexowny.⠀
Opakowanie bardzo proste, plastikowe. Bardzo podoba mi się kolor mgiełki- taka lekko brzoskwiniowa. ⠀
Szkoda tylko, że do tego muszę sie psikać co 2 godziny, zapach bardzo szybko ulatuje, ale oczywiście nie wymagam, żeby mgiełka trzymała się cały dzień .Minusem jest dla mnie to , że zawiera w składzie alkohol , który nie lubię jak jest wyczuwalny . Zużyje ta mgiełkę , lecz na pewno nie skuszę sie na kolejna . ⠀
Regularna cena to około 17 zł.⠀

A Wy miałyście już do czynienia z perfumami Playboy'a ? 🙂⠀

Zobacz post

kosmetyki denko kwiecień 2018

Tak prezentuje się moje denko na miesiąc kwiecień.
Jest to kolejne całkiem spore denko w moim wykonaniu i nie wiedziałam nawet, że zużywam tak dużą ilość kosmetyków w takim tempie. Z jednej strony źle, bo wychodzi na to, że nie jestem zbyt oszczędna. A z drugiej dobrze, bo zwalnia mi się miejsce w domu. W poprzednim miesiącu zdenkowani zostali:

Żel pod prysznic Almond od The Body Shop. Bardzo fajnie pieniący się I myjący żel o świetnym słodkim zapachu.
Żel micelarny do mycia twarzy Tołpa dla skóry wrażliwej i z rozszerzonymi naczynkami. Delikanie myjący żel, który oczyszcza buzię a nawet pomoże zmyć makijaż.
Mgiełka do ciała PlayBoy Play it Lovely. Mój ulubiony kiedyś zapach. Teraz mam go już lekko dosyć, co nie zmienia faktu, że dalej ładnie pachnie. Po prostu czas na zmianę.
Balsam do ciała Organic Shop. Nadaje włosom objętości i ładnie je wygładza co sprawia, że łatwo się je rozczesuje.
Suchy szampon Batiste. Ten produkt zrobił mi małą niespodziankę, bo chciałam go użyć, a on mi się skończył. :p Z wielką chęcią będę wracać do tych suchych szamponów. Jak na razie najlepsze jakie używałam.
Oliwka dla dzieci Bambiono. Kosmetyk z którym nigdy się nie rozstaję. Jest najlepszy do łagodzenia podrażnień, nawilżania skóry i do opalania a nawet peelingów.
Olejek do włosów Eleo z Oriflame. Olejek, który nadaje włosa przepiękny złoty połysk i sprawia, że wyglądają na bardzo zdrowe i zadbane.
Krem pod oczy Oriflame Milk&Honey. Lekki nawilżacz, raczej dla skóry normalnej, bezproblemowej i bez zmarszczek. Dla mnie zbyt mało robi.
Szampon YOU-niverse o zapachu Mango i orchidea. Przepiękny zapach, w którym się zakochałam. Bardzo fajny szampon, który jest wydajny, cudnie pachnie, dokładnie myje i nadaje włosom lekkości.
Maszynki Hydro SIlk z 5 ostrzami od Wilkinson. Co tu dużo mówić, są to moje ulubione maszynki i bardzo często znajdują się w mojej łazience. Niezawodne!
Plastry Sensual Joanna do depilacji twarzy. Trochę jestem zawiedziona, bo włoski odrastają po nich w bardzo szybkim tempie już po tygodniu wyglądają tak samo jak przed wyrywaniem…
Pilniczek 180/200, który mam z Hebe stracił już swoją żywotność i złamał się. Na szczęście mam jeszcze kilka w zapasie.
Facelle chusteczki do higieny intymnej. Kupuję je co miesiąc mam je zawsze albo w łazience albo w torebce. Są bardzo łagodne, odświeżają i nawilżają miejsca intymne.
Peeling kawowy Love your Body. Nie polubiłam się z tym peelingiem za bardzo. Ciężko mi się go rozprowadzało, robiły się z niego grudki i był bardzo mokry. Pachniał jak kawa z cukrem.
Próbki kosmetyków (tonik i emulsja) I Want. Tonik bardzo łagodny, ale było go bardzo mało, więc nie umiem go za bardzo opisać. Emulsję strasznie ciężko było wydostać z opakowania. Wkładałam do niego patyczek kosmetyczny i w ten sposób nakładałam na twarz. Skóra mocno się po niej kleiła, ale później była bardzo mięciutka.
Cafe mimi dwuetapowa pielęgnacja do twarzy czyli maska i serum. Jestem pod wrażeniem tego kosmetyku. Jest naprawdę świetny i z pewnością zaopatrzę się w większą ilość przy następnych internetowych zakupach.
Maska w płachcie Purederm Honey Essence Mask. Bardzo fajna maska jak każda od Purederm! Nawilżenie i miękkość skóry gwarantowana.
Płatki pod oczy Efektimana bazie ekstraktu z czerwonego wina. Pomogły wypocząć mojej zmęczonej skórze pod oczami co sprawiło, że od razu wyglądałam promienniej.
Nawilająco-łagodząca maseczka Tołpa. Bardzo fajnie nawilżyła i pomogła odpocząć mojej skórze. Z chęcią kupię ponownie.
Egg Pore plaster oczyszczający na nos TonyMoly. Sprawnie oczyścił mój nosek i wygładził go oraz nabłyszczył.
AA Peeling Enzymatyczny. Skóra po nim była naprawdę gładka i delikatna w dotyku, jednak zostanę przy klasycznych peelingach z drobinkami.
Próbka Vichy Mineral 89 Booster. Byt mała próbka, żeby cokolwiek o nim powiedzieć… Na szczęście mam jeszcze jedną.
Ziaja orzeźwiający peeling do mycia twarzy. Lekki peeling o cytrusowym zapachu. Jest go całkiem dużo, bo zużyłam go chłopakiem na pół.
Maska oczyszczająca Ziaja z szarą glinką, tą maseczkę użył mój chłopak i był zadowolony z działania. Jego wysypana twarz wygląda już trochę lepiej.
Maska upiekszająco oczyszczająca Tołpa. Bardzo fajna maseczka, która oczyszcza i rozjaśnia naszą skórę nawilżając ją przy tym.

Zobacz post

kosmetyki mgielki do ciala lovely

Mgiełka do ciała Playboy Play it Lovely. Swojego czasu, gdy byłam nastolatką była to moja ulubiona mgiełka i używałam tylko jej. Gdy mi się skończyła od razu sięgałam po kolejną. Mgiełka jest całkiem niedroga a do tego starcza na długo. Teraz odkopałam ją w szafce i sobie o niej przypomniałam. Teraz nie podoba mi się aż tak bardzo jak kiedyś, ale nie zmienia to faktu, że bardzo ładnie pachnie. Intensywny, ale uroczy i seksowny zapach, który na pewno będzie pasował każdej młodej kobiecie, która lubi trochę cięższe, nie za słodkie zapachy. Raczej nie zamierzam jej już kupować, bo znalazłam inne zapachy, które odpowiadają mi jeszcze bardziej. Ale fajnie czasem odkopać ulubiony kiedyś kosmetyk.

Zobacz post
1