1 na 2 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Kto powiedział, że kąpiel czy prysznic muszą być nudne?
Jeśli szukasz nieco ciekawszej alternatywy dla klasycznego mydła glicerynowego, galaretka do mycia ciała na pewno Cię zachwyci i sprawi, że na Twojej twarzy pojawi się uśmiech. Trzęsąca się galaretka do mycia ciała to mydło glicerynowe z łagodzącym D-panthenolem i ekstraktem z aloesu, w wyjątkowo zabawnej formie.
Galaretka do myci ...

Kto powiedział, że kąpiel czy prysznic muszą być nudne?
Jeśli szukasz nieco ciekawszej alternatywy dla klasycznego mydła glicerynowego, galaretka do mycia ciała na pewno Cię zachwyci i sprawi, ż ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 04.11.2018 przez kamilja

Nacomi Galaretka do mycia ciała, Makaroniki mango

Bardzo długo nie mogłam zabrać się do napisania tej recenzji. Uwielbiam je pisać, ale nie ukrywam, że większą radość sprawia mi pisanie tych pozytywnych. Ta niestety taka nie będzie i dziękuję kochanej @madziek1, która swoją chmurką mnie zmobilizowała do napisania. Bałam się, że to może z moją galaretką coś jest nie tak, ale świadomość, że nie tylko u mnie okazała się kosmetycznym bublem dodała mi skrzydeł i słów. Zacznę jednak od tego, że na początku wakacji udało mi się wygrać w konkursie Nacomi. W ramach nagrody, mogłam sobie wybrać 3 dowolne kosmetyki z ich oferty. Oczywiście radość była wielka i już na liście miałam kilka kosmetyków, które bym chciała. Między innymi znalazła się właśnie galaretka do mycia ciała i choć wersji zapachowych jest kilka, to ja zdecydowałam się na ,,Makaroniki Mango''. Jeśli jesteście ciekawe co wybrałam oprócz niej to zapraszam do chmurki w której pokazuje całość: https://dresscloud.pl/p/535315/u03.0717.gilgotka.595e2822c0cac.jpg?v=1499342883 . Zamysłem firmy było stworzenie kosmetyków dla osób kochających tradycyjne mydła w kostce. Z dodatkiem odrobiny fantazji powstały właśnie galaretki, które muszę przyznać zapowiadały się tak smakowicie, że długo do nich wzdychałam. Nic więc dziwnego, że gdy miałam okazję - poprosiłam właśnie o ten kosmetyk. W pojemniczku mieści się 100 g galaretki i akurat wersja o zapachu makaroników mango, miała kolor zielony. Jej wygląd i forma od razu przywołało w moich wspomnieniach słynne, amerykańskie galaretki Jello, który po prostu uwielbiam ! Są zdecydowanie bardziej intensywne za równo w kolorze, smaku, jak i zapachu od tych dostępnych u nas. Zapach galaretki Nacomi najbardziej przypominał mi jednak zapach zielonego jabłuszka i moim zdaniem był obłędny. Wygodny odkręcany pojemniczek i element, który bardzo lubię, czyli plastikowa osłonka zabezpieczająca. Niby mały szczegół, a jednak dla mnie istotny. Galaretka była dość zbita i było w niej trochę takiego jakby soku. Ciężko była stwierdzić, czy to jakaś ,,zalewa'', czy po prostu zaczęła się rozpuszczać, ponieważ była w identycznym kolorze jak galaretka. Muszę przyznać, że wyglądała i pachniała jak prawdziwa, jadalna galaretka. Z ważniejszych składników jakie zawiera to mamy tutaj oczywiście glicerynę, ale również ekstrakt z aloesu, czy d-panthenol. Mają one za zadanie nawilżać odpowiednio skórę i sprawiać by była miękka w dotyku, ale i przyspieszać jej regenerację i łagodzić. Sposób użycia jest taki sam jakbyśmy używali mydło. Możemy wziąć albo całość, albo kawałek (co uczyniłam ja) i myjemy nim ciało. Wzięłam ją pod prysznic z ogromnym optymizmem i radością, ale w trakcie testów nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Galaretka przy pocieraniu o skórę nie robiła kompletnie nic. Wyobrażałam sobie, że pod wpływem wody, albo będzie ją otulać, albo się pienić. Liczyłam na cokolwiek co da mi poczucie czystego ciała, a tu psikus. Podczas pocierania nie działo się nic. Na skórze jedynie pozostawała śliska warstwa, co nie do końca było przyjemne. przy mocniejszych ruchach galaretka niesamowicie się kruszyła i nie trzeba było długo czekać, gdy kawałki zapchały odpływ. Nawet maleńkie cząsteczki pod wpływem ciepłej wody nie chciały się rozpuszczać i mimo, że podejmowałam próbę na różne sposoby i tak całość nie skończyła się dobrze. Moim zdaniem kosmetyk jest zbyt twardy i brak w nim składników spieniających jak faktycznie w mydle. Ułatwiło by to używanie, a ta forma niesamowicie je utrudniła. Oczywiście dodatkowym utrudnieniem był fakt, że galaretka była okropnie śliska i wręcz wylatywała z rąk. Byłam zmuszona użyć zapasowego żelu, który na szczęście miałam pod prysznicem, bo inaczej wyszłabym mimo wszystko nieumyta, a wręcz czułam się jeszcze bardziej brudna i obklejona. W miejscach gdzie jednak spędziłam dłuższą chwilę na podejmowaniu prób mycia, zapach pozostał ze mną na dłużej, a skóra faktycznie była w tych miejscach bardziej wygładzona. Niemniej jednak nie jest to efekt wart takiego cyrku i tańczenia z galaretą pod prysznicem. Niestety i zdecydowanie - NIE POLECAM ! Galaretka nie myje, nie oczyszcza skóry, obkleja, kruszy się i zapycha odpływ i jest trudna w utrzymaniu w dłoni. To są minusy, których nie uratuje piękny zapach czy opakowanie. I choć bardzo bym chciała, napisać o niej coś wspaniałego, to tym razem z wielkim smutkiem i żalem, szczerze odradzam jej zakup. 14,76 zł na stronie producenta to stanowczo za dużo. Już sam ten produkt jest dla mnie pomyłką i nie jest wart tych niecałych 15 zł.

Zobacz post

Nacomi Galaretka do mycia ciała, makaroniki mango

Nacomi - Galaretka do mycia ciała, makaroniki mango
Próbka tego kosmetyku zachwyciła mnie już przy otwarciu opakowania. Zapach jest naprawdę zachęcający, pachnie przyjemnie, słodkawo - faktycznie jak galaretka, którą chciałoby się zjeść. Konsystencja również przypomina galaretkę, co powoduje fajne uczucie podczas aplikacji produktu. Sama aplikacja nie jest taka prosta, bo galaretka dość trudno się rozpuszcza, nie pieni się i jest mocno skoncentrowana. Kiedy jednak uda się umyć ciało galaretką, skóra jest pachnąca i miękka. Nie jest wyraźnie nawilżona, ale zapach wynagradza wszelkie trudności podczas aplikacji. Pod względem praktycznym produkt nie jest najlepszy, ale na wypróbowanie oraz poznanie zapachu był idealny

Zobacz post
1