Schwarzkopf

Taft, pianka do włosów, Cashmere Power.

Ona była kiedyś w innym opakowaniu, moja mama używała jej wiele lat temu, ja jej podkradałam. I doskonale pamiętam tą piankę. Jest lekka w konsystencji, puszysta nic zbitego i gęstego.
A mimo to bardzo usztywnia włosy.
Ja jej używam na mokro i to w malutkiej ilości, bo w przeciwnym razie mocno skleja włosy. Ja potrzebyje lekkiego usztywnienia, żeby włosy się nie puszyły, a skręt się trzymał cały dzień. Ona nie jest przeznaczona typowo dk kręconych włosów, więc nie mogę jej tu oczerniać i nie polecać, ale tak jak pisałam wyżej, włosy skleja. Takie sucharki po wysuszeniu można rozbić olejkiem, lub serum, ale wymaga to więcej czasu, niż w innych piankach.

Podsumowując polecam (ale nie do długich wlosów),swoje zadanie spełnia i usztywnia włosy na wysokim poziomie. Jest wydajna (bo wystarczy mała ilosc).
No i zapach też ma w porządku. Włosy się nie puszą po niej i są utrwalone na cały dzień. Nie zostawia też na włosach osadu.

Zobacz post

Pianka do włosów ze Schwarzkopf, nadająca objętości i podnosząca włosy u nasady. Ma ona konsystencję musu. Dzięki składnikom nawilżającym, chroni włosy przed wysuszeniem i wysoką temperaturą suszarki, prostownicy lub lokówki. Zapewnia 48-godzinne utrwalenie. Pianka nie skleja włosów, zauważyłam, że nawet sprawia, iż są bardziej puszyste i miękkie w dotyku. Kupiłam ją w Rossmannie niecały rok temu za 10 zł. Pianki nie używam codziennie, wolę lakier do włosów, lecz na szczególne okazje bardzo przydaje się.

Zobacz post