Maseczka Disney True Love's Kiss z cudowną Aurorą, którą jakiś czas temu siostra kupiła dla mnie w Primarku. Kosztowała 4 Euro, ale jak ją zobaczyłam to skakałam z radości. Ma tak piękne opakowanie, że szkoda było mi użyć i długo czekała na swoją kolej, ale w końcu nadszedł jej dzień. Maseczka to bawełniana płachta z nadrukiem księżniczki. Co mnie zaskoczyło to po raz pierwszy spotkałam się z tym, że maskę można było nałożyć również na oczy i usta. Miała delikatny, lekko kwiatowy zapach i dość dobrze była nasączona w płynie. W składzie znajdziemy między innymi wodę różaną. Do zadań maski należało między innymi nawilżenie oraz rozświetlenie skóry. Czas trzymania na skórze to standardowo 15-20 minut w zależności od szybkości wchłanialności produktu. Maska była złożona na sztywniejszym kawałku folii dzięki czemu łatwo było ją rozłożyć bez ryzyka podarcia. Trzymałam ją około 15 minut. Przyznam, że dość dobrze, się wchłonęła. Jednak miałam wrażenie, że skóra i usta delikatnie mnie pieką więc przemyłam twarz letnią wodą. Efekt od razu ustąpił. W dotyku buzia była miękka i nabrała zdrowego blasku. Uwielbiam stosować tego typu maseczki właśnie na dzień, bo skóra nawet bez makijażu wygląda zdrowo i promiennie. Jestem z niej bardzo zadowolona i polecam !
Zobacz post
To była chyba najdziwniejsza maseczka, jaką kiedykolwiek użyłam. Za 4 euro kupiłam w Primarku ciekawą maseczkę, która miała nadrukowaną księżniczkę Aurorę. Posłuchałam swojego serca i wybrałam maseczkę z najładniejszą księżniczką (z dostępnych w sklepie), zamiast dopasowaną do mojej cery (chyba nawet nie było wersji oczyszczającej księżniczki ). No i masz babo placek, trafiłam na maseczkę różaną, gdzie ten zapach doprowadza mnie do furii. No nic. Nałożyłam płachtę na buzię, a tam... No cóż... Wyglądałam niezwykle uroczo, szczególnie te "oklapnięte" oczy. Maseczka nie zrobiła nic, jedynie co, to rozbawiła mnie prawie do łez.
Zobacz postPodobne produkty
