4 na 5 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 09.09.2018 przez hangled

Playboy dezydorant w szkle

Jeszcze w czasach szkolnych z koleżankami nosiłyśmy w torbach mgiełki do ciała Playboy.
Później już szukałam bardziej trwałych zapachów, ale sentyment do tej marki został.
Miałam kilka zapachów Playboy, w sumie nie wiem czy to nazywają perfumem czy- dezodorantem w szkle, co ostatnio sprawdziłam i jest najbardziej prawdopodobne.
Bardzo ładnie pachną, ale są mało trwałe, praktycznie po chwili już nic nie czuję.
Teraz próbuję je jak najszybciej zdenkować, myślę że pójdzie szybko bo przy takiej trwałości psikam ich więcej niż normalnych perfum.

Zobacz post

kosmetyki denko batiste

Mała część marcowego denka. Na początku miesiąca się przeprowadzałam, dlatego robiłam małe kosmetyczne porządki. To udało mi się wyrzucić jeszcze na starym mieszkaniu, tutaj nie mam za bardzo gdzie trzymać puste opakowania, więc nie ma wszystkiego. Tutaj są głównie produkty stare - spirytus salicylowy i bloker z Ziaji. Spirytus odstawiłam, jednak wolę delikatniejszą pielęgnację i od dłuższego czasu stał i się marnował. Czasami używałam go tylko do dezynfekcji. Bloker z Ziaji kiedyś bardzo lubiłam, ale potem zaczął mnie tak podrażniać, że nie mogłam iść spać - skóra pod pachami po prostu paliła. Nawet jeżeli faktycznie chronił przed potem, to nie było to warte takiego cierpienia. Mamy też dwa popsute zapachy Playboya - Play It Lovely i Play It Spicy. Niestety, w obu popsułam atomizery i nie mogłam ich naprawić, więc postanowiłam je wyrzucić. Jakoś mi ich nie brakuje w kolekcji, chociaż przyznam że oba zapachy były ładne, słodkie i dziewczęce, i całkiem nieźle się utrzymywały. Na koniec produkty które faktycznie wykończyłam. Podkład rozświetlający Bell to bardzo fajna opcja na wiosnę/lato, daje nieduże krycie, ale jest leciutki i zupełnie go nie czuć. Kolor skóry jest wyrównany, niedoskonałości zredukowane, a przy tym wygląda bardzo naturalnie. Olejek do oczyszczania twarzy Bielenda który jest dobry, może nie podbił mojego serca bardzo mocno, ale swoje zadanie wykonywał. Do tego ładnie nawilżał i był wydajny. Na sam koniec suchy szampon Batiste, których przewinęło się już u mnie sporo, ale dalej nie znalazłam im zamiennika. Te odświeżają fryzurę, unoszą włosy i dodają im objętości, a kolejnym plusem jest wydajność i piękne zapachy. Plus próbka kremu Skinetic, która była okej. W marcu zużyłam jeszcze kilka rzeczy, ale jak mówiłam nie miałam ich jak pokazać. Może w kwietniu już uda mi się zrobić prawdziwe podsumowanie.

Zobacz post

kosmetyki antyperspiranty dezodoranty lovely

Perfumowany dezodorant Play It Lovely firmy Playboy. Dostałam go jakiś czas temu od koleżanki na mikołajki klasowe. Zapach jest bardzo ładny, intensywny, długo utrzymuje się na ciele. Jest bardzo kobiecy. Mam go już końcówkę, więc myślałam nad zakupem kolejnego, jednak dostałam inny w prezencie, ale do tego zapachu na pewno jeszcze wrócę. Za 150 ml płacimy około 10/12zł.
________________________________________________________________
Nuty zapachowe:
nuta głowy: cytryna, jeżyna, gruszka
nuta serca: orchidea, dzwonek, tuberoza
nuta bazy: ambra, paczula, bób tonka

Zobacz post

-

Wszystkie zapachy, jakie aktualnie posiadam w mojej kolekcji. Nie ma wśród nich drogich produktów, ale za to jest pełno tych, które w 100% trafiają w mój gust. Oczywiście niekwestionowanymi ulubieńcami są te od Katy Perry, czuję, jakby było stworzone właśnie dla mnie. Oprócz tego mam sporo lekkich i słodkich zapachów pochodzących z różnych firm, o różnej intensywności i trwałości. Nie przepadam jedynie za tymi z Orfiflame, są dla mnie za ciężkie, używam ich bardzo rzadko, na jakieś wyjątkowo poważne okazje. Póki co czas powstrzymać się z zapachami, bo zużycie tego co mam zajmie mi wieczność.

Zobacz post


-

Mam problem do jakiej kategorii wrzucić ten produkt, bo ani to konkretnie nie są perfumy, ani mgiełka, dezodorant też mi nie podchodzi.. No cóż, niech będzie że to perfumy Playboy, Play It Lovely, o pojemności 75ml. Dostałam je na urodziny od koleżanki w zestawie z żelem pod prysznic. Na początku nie byłam przekonana, miałam już swoje ulubione perfumy, a ten zapach też jakoś tak średnio mi się podobał. Jednak po kilku użyciach polubiłam się z nim i teraz dobrze się w nich czuję. Uwodzicielsko, ale jednocześnie uroczo Kosztują kilkanaście złotych, więc nie dużo, a starczają na długo.

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem