3 na 3 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 16.10.2020 przez rena442

Aquolina Woda toaletowa, Pink Sugar EDT

Woda toaletowa Aquolina Pink Sugar

Jest to zapach z tych, które albo się kocha, albo nienawidzi. Ja postanowiłam zamówić totalnie w ciemno ten flakon, gdyż jest on bardzo popularny, niedrogi, a ja uwielbiam zapachy typu gourmand. Jeśli chodzi o takie słodkie, ulepne zapachy to nie wiem czemu, ale na mojej skórze rozwijają się zupełnie inaczej niż na bloterkach i często jestem zaskoczona, jak mocno są one u mnie komplementogenne. Chyba wszystkie zapachy, które ktoś na mnie pochwalił to były takie mocne słodziaki, czasem wręcz duszące. Stąd postanowiłam dać szansę Pink Sugar. Powiem szczerze, że zupełnie innego zapachu się spodziewałam. Myślałam, że będzie to przesłodzony, dziewczęcy i mocno cukierkowy zapach, kojarzący się z zapachami dla nastolatek. Zresztą wiele osób właśnie w ten sposób opisywało ten zapach w internecie. I faktycznie, w składzie znajdziemy watę cukrową, ale ja jej kompletnie u siebie nie czuję. Dla mnie to jest palony karmel i lukrecja, z waniliowym tłem. Jest ulepem, ale w dobrym tego słowa znaczeniu, na mnie zrobił cudowne wrażenie. Zapach przepięknie się utrzymuje na skórze i o dziwo zebrał już kilka komplementów. W pozostałych nutach znajdziemy malinę, pomarańczę, bergamotkę czy liść figi, ale tych nut kompletnie nie czuję. Przez chwilę na początku czułam truskawkę, podczas gdy wiele kobiet narzeka, że jest ona tutaj bardzo syntetyczna, to ja tego aż tak nie odczułam. Dalej mamy czerwone jagody, konwalię (??), piżmo, fasolę tonkę i drzewo sandałowe. Nie wyczułam tutaj ani jednego kwiatka, stąd moje zdziwienie na konwalię. Natomiast faktycznie pojawia się piżmo po jakiejś godzince od spryskania. Zapach jest bardzo trwały, co jest dużym plusem, bo jest to woda toaletowa i za ten flakon zapłaciłam niecałe 50zł, także cena również nie wskazywałaby na taką trwałość. Jednakże jestem pozytywnie zaskoczona tym zapachem i myślę, że w zimę będę po niego chętnie sięgać.

Zobacz post

Aquolina Pink Sugar

Skuszona ciągle powracającą na grupach perfumowych dyskusją o perfumach Aquolina Pink Sugar w końcu kupiłam flakon.

Na wstępie powiem, że kiedyś kochałam słodkie zapachy na potęgę, im bardziej ulepnie, tym lepiej, ale od kilkunastu miesięcy zrobiłam się bardziej kapryśna i ze słodyczami mi się nie układa.

Naczytałam się o tej Aquolinie niemało, to i oczekiwania miałam wysokie i powiem Wam, że dawno nie zaliczyłam takiej wtopy 😀

Słodkie, że o matko. Pierwszy psik może być traumą... Od razu przypomniały mi się czasy, kiedy jako niedoświadczone kulinarnie dziewczę chciałam zaimponować facetowi i przyozdobić deser karmelizowanym cukrem. Spaliłam w diabły, a zapach był niemalże identyczny jak Aquolina na początku 😀. Po dwóch, trzech godzinach się uspokaja i pachnie jak Krówka Żywiecka 😀. Dla mnie nadal zbyt słodko, ale ta wersja jest całkiem znośna, myślę, że zimą może się sprawdzić.

To, co trzeba przyznać, to trwałość. Psiknęłam się o 7.30 (nadgarstki i dekolt) i nadal bardzo wyraźnie je czuję, a około 18 usłyszałam, ze pysznie pachnę 🙂

A, no i kolejna rzecz, która mnie wkurza nieziemsko to fakt, że kupiłam tester bez korka, może ktoś chciałby oddać? 😂😂

Zobacz post

zakupy kosmetyczne - braki

Jak to najczęściej bywa, kiedy kończą się jakieś kosmetyki, zazwyczaj wszystkie jednocześnie . Z tego powodu zostałam zmuszona do uzupełnienia braków. Nie ma tutaj nic, czego bym nie planowała, więc jestem bardzo zadowolona. Zakupy pochodzą głównie ze sklepu Joka (zamawiałam przez Allegro, gdzie mam pakiet smart, więc wysyłka była darmowa). Jedną rzecz kupiłam na Vinted, polowałam na nią od dawna, więc jestem bardzo szczęśliwa, że wreszcie do mnie zawitała .
Serum korygujące z Bielendy jest moim hitem - używam go na noc pod krem, a moja cera nigdy nie była w lepszym stanie. Wielokrotnie Wam o nim pisałam, więc tutaj dodam tylko, że jestem mu wierna od dawna i nawet nie wiem, która to już buteleczka .
Zestaw Tołpa z linii Hydrativ kupiłam po tym, jak dostałam go do testów od Wizażu. Był to mój niezbędnik na dzień, więc bez zastanowienia kupiłam sobie kolejne opakowanie serum i krem. Niestety w sklepie nie było dostępnego dokładnie tego samego kremu-maski, więc zdecydowałam się na lekki krem na dzień, mam nadzieję, że on również super się u mnie sprawdzi.
Peelingu enzymatycznego z Tołpy pewnie nie muszę Wam przedstawiać - kupiłam kolejną tubkę i śmiało mogę powiedzieć, że jest po prostu rewelacyjny, Stosuję go 2-3 razy w tygodniu. Nie tylko cudownie pachnie, ale też naprawdę działa cuda - buzia jest wyraźnie gładsza, a przebarwienia mniej widoczne.
Pasta Ziaja Manuka gości w mojej łazience od lat. Podobno jej skład nie jest rewelacyjny, ale bardzo służy mojej cerze, więc kupuję ją nadal - dla mnie jest niezastąpiona .
Puder matujący wzięłam dla siostry, poprosiła mnie o jakiś biały, a tego kiedyś używałam i był całkiem w porządku, więc dostanie go w prezencie .
Żel pod oczy FlosLek to kolejna tubeczka z tej kolorowej rodzinki . Nie widzę pomiędzy nimi większej różnicy, więc podjęłam wybór kierując się kolorem opakowania .
Woda toaletowa Aquolina Pink Sugar chodziła za mną od dawna i choć kosztuje grosze, nigdy nie było nam po drodze . Znalazłam ją na Vinted i postanowiłam przetestować . Pierwsze wrażenie - bardzo, bardzo słodki zapach - nie wiem czy się polubimy .

Przy okazji chciałabym polecić sklep Joka wszystkim próbkomaniaczkom - moje zakupy wcale nie były duże, za całość zapłaciłam około 150 zł, a w paczuszce znalazłam całą górę próbek widocznych na zdjęciach. Bardzo się cieszę, bo próbki dorzucam do zakupów na Vinted .

Zobacz post
1