Szykuje mi się niedługo pierwszy lot samolotem w moim życiu. Jakieś rady? Stresuję się już lekko, bo nie lubię nowych rzeczy.
Nie stresować się.
Stresujesz się samym lotem, organizacja, lotniskiem? jak uscislisz, to myśle, że będzie łatwiej coś doradzić.
Przede wszystkim się nie stresować za bardzo Ja też w tym roku pierwszy raz leciałam, trochę się bałam, ale okazało się że nie ma czego, lot przeszedł gładko, nawet nie czułam startu i tego wznoszenia się w górę Ale z powrotem już były turbulencje i było troszkę gorzej, jednak uważam że mój stres był niepotrzebny
Wszystkim Sam lot chyba będzie najprostszy, bo to tylko 2,5 godziny. Cała ta organizacja na lotnisku to dla mnie czarna magia i to, że trzeba się zjawić z takim wyprzedzeniem na odprawę.
Najbardziej mnie stresuje, że okres mi wypada dokładnie od początku do końca wyjazdu. Będę się chyba modlić, żeby się ten jeden dzień chociaż spóźnił, żeby lot przetrwać.
Haha okej
Z jakiego lotniska lecisz?
Jeżeli masz bagaż rejestrowany, czyli duża, normalna torbę do luku bagażowego, to przy pierwszym locie i nieznajomości lotniska myślę, że warto być tak z 3h przed lotem, żebym się nie stresowała bardziej. Aczkolwiek to może być za wcześnie i Tworjgo lotu może nie być jeszcze na tablicy. Katowice np w nocy mają przede techniczną i i tak nie wpuszcza na kontrolę bezpieczeństwa w określonej godzinie.
Wchodzisz na lotnisko, szukasz wzrokiem tablicy z odlotami. Znajdujesz swój lot, tam będzie napisane check-in np. 20-24, czyli odprawa jest przy stanowiskach o takich numerach. Ustawiasz się w kolejce albo czekasz na otwarcie. Dajesz dokumenty, torbę wrzuca się na taśmę, obsługa obkleja, dostaniesz świstek i kartę pokładowa.
Etap 2 lub pierwszy, jeżeli nie masz bagażu rejestrowanego, a lecisz tylko z podręcznym.
Idziesz w stronę kontroli bezpieczeństwa. Zazwyczaj są strzałki, kierunki. Poza tym wszyscy tam idą. przy wejściu będą pewnie automaty, trzeba przyłożyć kod kreskowy karty pokladowej, żeby się otworzyło. Tan jest zawsze obsługa, pomoże. Następnie ustawiasz się w kolejce do kontroli bezpieczeństwa. Do ich skrzyneczek wrzucasz swój bagaż podręczny. Osobno kładzie się: płyny (do 100 ml, muszą się zmieścić w litrowym worku, Katowice dość mocno pilnują, ja mam zawsze w tej samej przezroczystej kosmetyczce, ale zdarzyło mi się, że kazali mi przekładać xd), sprzęt elektroniczny (kable, power bank - z tym uwaga, czy przepuszcza, chyba jest ograniczona moc, laptopy, telefony, zegarek - ja zawsze wszystko mam zapakowane do przezroczystego worka, żeby nie szukać w pośpiechu). Ściągasz pasek, jeżeli masz, zegarek, buty za kostkę. Gdy Ci kiwną, przechodzisz przez bramkę. Jeżeli coś wzbudziło niepokój, lub losowo, kontrola osobista, czyli Pani jeździe takim czymś po ciele. Może być ten kontrola na materiały wybuchowe, sprawdzają ręce jakimś urządzeniem. W Londynie np. jest taka wielka maszyna, staje się w niej w rozkroku i prześwietlają.
Jak jest okej, czekasz aż wyjada Twoje rzeczy, następnie je zbierasz. Szukasz tablicy. I patrzysz, pod jaki Gate się udać. Jak zlokalizujesz, idziesz pod Gate i czekasz na boarding, czyli wpuszczanie do samolotu. W zależności od upodobań - pchasz się na początek, czekasz aż wszyscy się wepchną, itp. Potem w zależności od tego, gdzie podstawili samolot, idzie się do niego pieszo, podwozi busik, albo idzie się kominem. Wchodzisz na pokład, szukasz swojego miejsca. A i F pod oknem (jeżeli wchodzisz przednimi drzwiami, to ABC są po prawej, DEF po lewej), B I E środek, C I D od wejścia. ABC na Stowe, DEF nigdy nie pamiętam, ale chyba tak jak napisałam. Na karcie często jest napisane, czy wchodzisz przodem czy tyłem. I lecisz! Zaraz dopisze resztę, tylko DC mi nie daje skończyć, bo nie widzę, co pisze.
Część 2
Lecisz, lecisz. Aha, przed usadzeniem tyłków, w zależności od linii lotniczej, zazwyczaj duży bagaż podręczny (np. LOT, Wizzair, Ryanair, tzw podręczny płatny) wrzuca się w luk nad głową, podręczny mały, bezpłatny czyli np torebka, plecak wsadzasz pod siedzenie przed Tobą.
Ladujecie. Wychodzicie z samolotu.
Szukacie wyjścia.
Jeżeli macie bagaż rejestrowany, to szukasz tablicy z informacją, na jakiej taśmie będzie bagaż z Twojego lotu. Idziesz pod taśmę i czekasz aż radośnie wyjedzie.
Potem idziesz do wyjścia.
Ominelam ewentualną kontrolę paszportowa. Jeżeli lecisz do kraju, gdzie jest kontrola paszportowa, to w Polsce przy wylocie sprawdzają paszport, jest normalnie odprawa celna. I po przylocie również jest kontrola paszportowa. Nie przegapisz, bo inaczej nie wyjdziesz.
Z Krakowa leciałam raz i to z 4 lata temu, więc to konkretnie lotnisko pamiętam tak sobie. Ale ta instrukcja jest dość uniwersalna.
Ok, to jak Hiszpania, to bez problemów z paszportem, to jedno odpada.
Aha, mój tip. Woda na lotnisku kosztuje majątek. Biorę pustą butelkę Dafi, po kontroli bezpieczeństwa napełniam ja w toalecie lub na wielu lotniskach są poidła z wodą. I mam wodę na lot za free.
Patrz, na stronie lotniska też jest przewodnik: https://krakowairport.pl/pl/pasazer/podroz/przed-podroza/praktyczne-wskazowki/sciezka-pasazera
@wenkka tak szczegółowo opisała procedury, że dorzucę tylko dwa małe przydasie, z których może będziesz chciała skorzystać 😊
Jeśli macie bagaż rejestrowany, ten duży który dajecie do luku bagażowego, to polecam jakoś wyróżnić swoją walizkę, o ile sama w sobie już się nie wyróżnia. Dużo ludzi ma podobne walizki i potem szukając bagażu na taśmie może być to stresujące, ciągłe zastanawianie się czy to Twój czy nie 😅 Wystarczy jakaś naklejka czy przypinka, dzięki której bez problemu ją odróżnisz od innych.
Jeśli stresujesz się samym pobytem w samolocie, polecam zaopatrzyć się w zabijacze czasu, czyli np. książkę, słuchawki (ale pamiętaj, że w grę wchodzi tylko muzyka/filmy wgrane na telefon, bo nie można mieć podczas lotu włączonego internetu), czy np. krzyżówki. Ja bardzo stresowałam się ostatnim lotem, a trwał 5 godzin, i takie rozrywki pomogły mi się odstresować 😊
Super 🥰
Jakbyś miała jakieś pytania, to pisz. 🥰 i mam nadzieję, że strach ma wielkie oczy i polubisz samoloty.
Dziękuję bardzo za rady!
Ja mam na walizce naklejki, więc poznam od razu. Z facetem gorzej, więc może rzeczywiście jakoś oznaczymy, fajny pomysł.
Wyłożyli już w moim Rossmannie rzeczy z jutrzejszej gazetki i kupiłam kocie szklanki. O dziwo mój facet nie narzekał tylko sam zamierza z jednej pić.
My z partnerem w ostatniej chwili przed wyjściem z domu na lotnisko owinęliśmy rączkę jego walizki (oczywiście była cała czarna 😅) smyczką, którą dostał z poprzedniej pracy. Uratowało nas to, od razu było wiadomo, że to nasza walizka