Recenzja testerki
Dodana w dniu 15.06.2017
Doskonale pamiętam, że gdy widziałam w Waszych chmurkach te piękne maseczki od Holika Holika to bardzo chciałam je przetestować. W końcu, gdy zobaczyłam ją w swopie wraz ze szczotką i brushegg, to stwierdziłam, że muszę ją mieć - tak więc trafiła w moje ręce.
Udało mi się ją wczoraj przetestować, co mogę powiedzieć?
Maseczka jest podzielona na dwie płachty - pierwsza płachta idzie od czoła do nosa, a druga od nosa do brody. Maseczka jest dobrze nasączona ekstraktem na tyle, że nic z niej nie kapie, ani nie pozostaje w opakowaniu. Pachnie delikatnie, ale całkiem przyjemnie i o dziwo nie wyglądałam w niej jak świnka.
Trzymałam ją przez 20 minut na twarzy, a tak dobrze trzyma się skóry, że można by było w niej siedzieć i siedzieć. Pomimo tego jednak w niektórych miejscach odstaje tak jak by była, źle skrojona lub było jej po prostu za dużo.
Po 20 minutach ekstrakt się całkowicie wchłonął, na twarzy pozostał taki delikatnie tłusty film, który po chwili się wchłonął. Twarz stała się delikatna, jędrna i przemiła w dotyku, dodatkowo, moja skóra była zmęczona, więc odzyskała swój blask i wyglądała na pełną energii, miała wyrównany koloryt.
Cieszę się, że mogłam ją przetestować i temu, kto nie miał z nią styczności to serdecznie polecam. Jednak ja chyba po nią ponownie nie sięgnę, choć po inne produkty tej firmy bardzo chętnie.
Powiedz nam co myślisz!