Żel ma śliczną cukierkową grafikę. Opakowanie jest w formie tubki co jest dość rzadko spotykane. W internecie widuję żele w standardowych opakowaniach. Żel ma śliczny słodki zapach, który bardzo przypomina mi zapach takich pianek marshmallow. Konsystencja jest jakby bardziej gęsta od innych żeli Balea. Pieni się lekko ale wystarczająco aby dobrze oczyścić skórę. Zapach niestety nie utrzymuje się na skórze. Żel nie wysusza ale też nie nawilża mojej skóry. Skład nie jest naturalny ale jest w porządku.

Opakowanie ma prześliczną grafikę, która zwraca uwagę. Balsam ma lekką dość rzadką konsystencję. Wchłania się w miarę szybko ale niestety bieli skórę. Pachnie bardzo słodko jak te pasiaste cukierki , które są na grafice opakowania. Swoją drogą te cukierki to mój smak dzieciństwa. Zapach jest wyczuwalny na skórze przez pewien czas. Nie nawilża zbyt mocno skóry. Opakowanie wygodne można do końca wycisnąć balsam. Jednak ze względu na bielenie i słabe właściwości pielęgnacyjne nie kupiłbym go.

Opakowanie ma przeuroczą grafikę z pandą. Płachta ma wzór więc przez chwilę można stać się pandą. Wykonana jest z dobrej jakości tkaniny , która nie rwie się podczas wyciągania z opakowania. Otwory są troszkę bardziej wycięte ale dla mnie to na plus. Powinna pachnieć kokosem i bananem ale wg mnie nie czuć żadnego z tych owoców w ogóle jakoś była taka jakby bez zapachu. Płachta jest dobrze nasączona esencją. Nie spada z buzi podczas noszenia. Po jej zdjęciu skóra nie lepi się i jest gładziutka. Twarz jest świetnie nawilżona i odświeżona. Nie pojawiły się u mnie żadne niedoskonałości. Maseczka ma całkiem fajny skład. Dostępne są w Primarku.

Kula jest ogromna i ma ładny jasno fioletowy odcień. Pachnie bardzo ładnie , słodko ale ciężko mi przyrównać do czegoś ten zapach. Po wrzuceniu do wanny od razu musuje robiąc taką kremową piankę. Woda zabarwia się na fioletowy odcień. Podczas rozpuszczania przez chwilę utworzyła się ciekawa kolorystyka na wodzie jakby tęcza. Czuć, że woda jest tłusta co za tym idzie skóra jest nawilżana podczas kąpieli. Kula rozpuszcza się do końca ale zostawia osad na wannie trzeba go od razu zmyć bo będzie ciężki do usunięcia. Zapach jest mocno wyczuwalny przez całą kąpiel. Skóra oczywiście jest nawilżona a ja w 100% zrelaksowana.

Brelok wykonany jest z takiego cienkiego drewienka o okrągłym kształcie. Nie posiada żadnych niedoskonałości jest ładnie oszlifowany. Logo Dresscloud jest bardzo starannie wykonane. Z tyłu nie posiada żadnego nadruku. Drewienko wydaje się być solidne i odporne na jakieś przełamanie czy coś w tym stylu.Brelok jest bardzo lekki i posiada kółeczko do zawieszenia. U mnie oczywiście zostało przyczepione do kluczy. Można je również doczepić np do torebki.