Oto kosmetyk z mojego ostatniego wygranego swopa dla którego zdecydowałam się licytować go. Ja bardzo lubię gdy ktoś mi masuje plecy a że jego cena mnie trochę przerażała to wolałam go wygrać niż kupić. Kosmetyk mam bardzo małą pojemność i głównie to mnie zniechęcało do zakupu. Pojemność tego olejku to jest 50 ml zamknięta w szklanej butelce. Jesli chodzi o masaż to kosmetyk na małą wydajność, trzeba dać dużo produktu aby mieć fajny poślizg. przez co nie trzeba używać dużo produktu, tutaj mamy coś gęstego i przez to stosujemy trochę więcej. Kolejnym aspektem jest fakt że olejek jest jadalny, ja się spodziewałam tutaj super czekoladowego smaku a dla mnie on jest taki trochę gorzkawy chyba zdecydowanie to jest gorzka czekolada nie mleczna . Cieszę się że miałam okazję wypróbować go gdybym miała kupić to raczej bym się na to nie zdecydowała.

Produkt jest pakowany w stylową opakowanie, które przypomina mi opakowania kosmetyków babci. W metalowej puszcze zamknięty jest kosmetyk o średniej twardości . Dobrze się do aplikuje na usta chociaż wolę produkty w sztyfcie. Pomadka ochronna wystarczyła mi na bardzo długo, co jest sporym plusem. Jeśli uchodzi o nawilżenie to kosmetyk zdał u mnie egzamin.

"Sekrety Koreńskiego Piękna" to inspirująca książka, która wprowadza czytelnika w tajniki koreańskiej pielęgnacji skóry i urody. Książka oferuje obszerną wiedzę na temat koreańskiej pielęgnacji skóry, krok po kroku. Autorzy omawiają różnorodne produkty, techniki i rytuały pielęgnacyjne, które są popularne w Korei. Książka jest napisana lekkim językiem,łatwo wyjaśnia co i jak trzeba robić. Wiele porad jest praktycznych i można je łatwo wdrożyć w codzienną rutynę pielęgnacyjną. Książka pomgła mi zadbać o swoje cere, pokazała błędy w codziennej pielęgnacji. Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy jak należy poprawnie oczyszczać cerę. Polecam każdemu ja przeczytać.

Lotion stosował na ciało po kąpieli lub prysznicu. Wystarczy niewielką ilość produktu nałożyć na skórę i delikatnie wmasować aż do wchłonięcia. Konstrukcja balsamu jest lekka , łatwo się go rozprowadza na skórze. Produkt się wchłania szybko, nie zostawia tłustej warstwy na skórze. Po balea spodziewałam się trochę innego zapachu , ten dla mnie jest mało wyczuwalny. Balsam zużyłam ale następnym razem kupię inna wersję zapachową.

Peeling cukrowy "BodyBoom" należy stosować na wilgotnej skórze, odrobinę produktu należy rozmasowac na skórze alby zetrzeć martwy naskórek .Proszek ma zielony kolor , który zachęca do stosowania. Ja bardzo lubię tego typu kosmetyki, mój partner nie koniecznie, skomentował to że czuje się jakby piaskiem się mył 🤣. Do tej pory stosowałam peelingi w żelu, to był pierwszy tego typu peeling u mnie i jestem pozytywnie zaskoczona. Na pewno jeszcze ekipie inna wersje tego kosmetyku.