Markę Polemika znam już od jakiegoś czasu. Testowałam maskę-peeling do twarzy, który sprawdził się u mnie idealnie i nie zawiodłam się również na tym kremie. Kosmetyki tej firmy stworzone są z matchy, dzięki czemu ich kolor jest lekko zielonkawy, a zapach dość specyficzny. Jest to antyoksydacyjny krem nawilżający, czego właśnie moja skóra zawsze potrzebuje. Używałam go zarówno na dzień jak i na noc i w obu przypadkach sprawdza się. Jest delikatny, bardzo szybko wchłania się, a skóra jest nawilżona. Nie pozostawia na niej nieprzyjemnej warstwy. Skóra jest również rozświetlona i wygładzona, dzięki czemu można używać go również pod makijaż. Nie podrażnia w ogóle skóry.

Zazwyczaj jeśli chodzi o enzymatyczne produkty, stosowałam jedynie peelingi. Nie wiedziałam nawet, że jest coś takiego jak puder enzymatyczny. Jednak jego działanie przekonało mnie do tego typu produktów. Ogólnie kosmetyk ma bardzo przyjemny, słodki zapach, z pewnością charakterystyczny dla produktów tej firmy. Niestety jego jedynym minusem to, że nie jest wydajny, ale jednak przeważają plusy. Jest delikatny dla skóry, w ogóle jej nie pozdrawia. Według mnie mogą używać go osoby o każdym typie cery. Sprawia, że skóra jest mocno oczyszczona i wygładzona. Lekkie zaczerwienienia i niedoskonałości po jego użyciu nie są już tak widoczne.

Zapach czekolady i orzechu zdecydowanie kusi! W przypadku tej świecy do masażu nie jest inaczej. Zapach jest bardzo naturalny, ma się wrażenie, że jest to zapach dosłownie deseru. Jedynym minusem świecy jest to, że jest tak mała, a cena jest dość wysoka, ale z drugiej strony jest wydajna. Czuć, że jest ona naturalna. Świetnie sprawdza się podczas masażu skóry. Jej zapach dodatkowo odpręża.

Czyż ta szata graficzna nie przykuwa uwagi? Jest to właśnie jednym z atutów tej maseczki, ale nie jedynym. Maseczka jest w formie żelowej, dzięki czemu świetnie przykleja się do skóry i w ogóle nie spada z twarzy. Jest mocno nawilżona esencją. Idealnie dopasowuje się do twarzy. Ogólnie zauważyłam, że dzięki niej skóra była mocno nawilżona i wygładzona. Nie trzeba było nawet po jej użyciu używać kremu, ani tym bardziej jej zmywać, bo esencja nie klei się. Maska sprawiła również, że skóra była bardziej promienna. Nie podrażniła jej w ogóle.

Olejek arganowy uwielbiam w każdym kosmetyku, ale najbardziej właśnie w olejkach do pielęgnacji włosów. Ten eliksir ma wyjątkowo piękny, delikatny i słodki zapach. Świetnie sprawdza się w nawilżeniu suchych końcówek włosów. Włosy dzięki niemu lepiej rozczesują się, są bardziej miękkie i lśniące. W ogóle nie sprawia, że sklejają się. Jest również wydajny.