Olejek do zmywania makijażu z olejem z czarnuszki i migdałów. Zestaw składał się z 3 buteleczek, dwie mniejsze należało przelać do największej - okazało się jednak ,ze duża buteleczka ma otwór jak buteleczka wody utlenionej i przyznaje ,ze trochę się bałam ,że jak zacznę w nią coś wlewać to mi się wszystko porozlewa. Nie chcąc więc ryzykować zaopatrzyłam się w inną buteleczkę. Po za zamieszaniem z buteleczkami, produkt robi się dziecinnie prosto i bardzo szybko . Olejek ma intensywnie złoty kolor. Nakładam go zawsze na zmoczony wodą wacik, delikatnie rozprowadzam olejek po waciku i pocieram twarz. Przyznaje ,ze zmywanie się nim jest na prawdę przyjemne. Wszystko pięknie schodzi, najsłabiej radzi sobie z tuszem do rzęs ale i tak idzie mu zdecydowanie lepiej niż większości produktów. Do zmycia całego makijażu zużywam 3 waciki co u mnie jest bardzo dobrym wynikiem :). Według mnie sam produkt również jest bardzo wydajny. Olejek ma dość intensywny zapach czarnuszki - ja osobiście go lubię i mi nie przeszkadza. Jednak jeśli nie lubi się czarnuszki można dodać kilkanaście kropli olejków eterycznych, możliwe ,że sama następnym razem też spróbuje . Na początku po nałożeniu na twarz ma się ciekawe uczucie - bo z jednej strony skóra jest taka delikatnie tłusta a z drugiej przyjemnie orzeźwiona . Później gdy dotnie się twarzy ręką skóra jest dalej tłustawa, ale na twarzy praktycznie nie ma się takiego uczucia. Ja zazwyczaj zmywam makijaż wieczorem przez spaniem, produkt ma więc wtedy czas się wchłonąć i co chyba najbardziej mi się podoba po obudzeniu skóra jest przyjemnie miękka i gładka. Przyznaje ,ze jeszcze nigdy nie miałam tak przyjemnej w dotyku skóry, a co najlepsze efekt utrzymuje się na prawdę długo (jeśli nie robicie makijażu potrafi cały dzień) . Jestem z tego produktu bardzo zadowolona i polecam . Myślę ,ze będę do niego wracać, podoba mi się ,ze można go przygotować samodzielnie dzięki czemu modyfikować, przygotowanie jest bardzo proste a produkt działa świetnie na skórę

Serum przeciwstarzeniowe z olejem z opuncji figowej. Cały zestaw do zrobienia kosmetyku składał się aż z siedmiu buteleczek, dodatkowo dostałam pustą szklaną buteleczkę. Całe przygotowanie jest na prawdę krótkie i szybkie. Wszystkie 7 butelek przelewamy w dowolnej kolejności do szklanej butelki i wstrząsamy kilkanaście sekund. Olejek który powstaje ma złoty kolor. Zapach jest taki drewniany, mi nie przypadł do gustu ale też nie przeszkadza mi specjalnie podczas użytkowania. Jedyny produkt którego nie należy wlewać do buteleczki jest Kwas Hialuronowy. Łączy się go z serum dopiero przed nałożeniem na twarz. Osobiście najpierw nakładam na rękę odrobinę Kwasu Hialuronowego - ma on taką śmieszną konsystencję, trochę jak taka galaretka. Jest przeźroczysty i nie ma specjalnie zapachu. Następnie wlewam kilka kropel olejku i wszystko razem mieszam. Robię tak ponieważ dzięki kwasowi olej nie spływa mi z ręki. Nakładam na skórę wieczorem przez co ma ono czas się wchłonąć. Na skórze daje podobne uczucie co olejek do zmywania z jednej strony czuć ,ze jest to tłusty produkt z drugiej jednak skóra czuje odświeżenie. Rano gdy się budzę skóra jest na prawdę przyjemnie gładka, jędrna i wygląda świeżo :). Jestem z niego zadowolona i polecam :). Sam olej wydaje mi się być bardziej wydajny, kwas hialuronowy na pewno za jakiś czas będę musiała dokupić. Bardzo się cieszę ,że samodzielnie mogłam przygotować produkt i poznać coś nowego :).