Jest ona w ładnym jasnoróżowym kolorze i dobrze dopasowuje się do ręki, trzyma się ją lekko, gdyż sama szczotka jest bardo lekka i dobrze się nią operuję. Dużo mniej szarpie moje włosy niż zwykłe szczotki, co jest dla nich zbawienne, gdyż są w złej kondycji. Z łatwością rozczesuje włosy na mokro jak i na sucho i wyrywa ich mniej w porównaniu do innych szczotek. Mieści się w torebce, w której nie zajmuje dużo miejsca, więc zawsze mogę mieć ją pod ręką i użyć w dowolnej chwili.

Jest to pomadka w pięknym jasnoróżowym/ pudroworóżowym kolorku zamknięta w eleganckim opakowaniu. Produkt łatwo nanosi się na usta, dzięki wygodnemu aplikatorowi, co bardzo mi się w niej podoba. Przy nakładaniu oraz krótko po nim delikatnie i przyjemnie pachnie. Po nałożeniu na usta klei się i trzeba uważać żeby nie nałożyć jej za dużo, bo brzydko wygląda. Zjada się dość szybko od wewnętrznej strony ust, co nieestetycznie wygląda i trzeba nanosić poprawki. Natomiast z zewnątrz jest tak trwała, że aż płyn do demakijażu ma problem z jej zmyciem. Mi akurat przeszkadza w niej to zjadanie od wewnątrz, ale ogólnie z trwałości jestem zadowolona.

W paletce znajduje się 12 cieni w odcieniach brązu i fioletu, więc idealne połączenie dla mnie, gdyż jestem fanką przede wszystkim brązów. Znajduje się tu kilka matowych cieni oraz sporo lekko błyszczących, więc tutaj też fajna różnorodność. Cienie świetnie nanosi się na powiekę i dobrze się je blenduje, więc tutaj też duży plus. Naniesione na powieki nie osypują się i dobrze wyglądają na nich długi czas, jestem zadowolona więc z tej paletki.