Szampon Biowax intensywnie regenerujący do włosów słabych i zniszczonych, który znalazłam w moim ostatnim swopie. Zawiera wyciąg z bambusa i olej z awokado, które mają wzmacniać i regenerować włosy oraz nadać im miękkości i blasku - rzadko jakiś kosmetyk sprawdza się u mnie już po pierwszym użyciu ale ten szampon naprawdę mnie zadziwił. Choć na początku trochę się przeraziłam, bo jest bardzo gęsty a nałożony na włosy zrobił tak gęstą pianę, że wydawało mi się, że je posklejał; ale po wypłukaniu i wysuszeniu okazało się, że od razu zadziałał na włosy nadając im miękki i lśniący wygląd. Aktualnie używam go równocześnie z innymi szamponami i maskami, więc moje włosy wspierają też inne kosmetyki ale wydaje mi się, że jego bogaty skład może naprawdę wiele zdziałać. Myślę, że niedługo skusze się również na maskę z tej samej serii.

Aloesowa maska w płacie L'biotica, którą znalazłam w ostatnim swopie; ma oczyszczać i regenerować skórę oraz zmniejszać podrażnienia. Maska jest duża, dobrze pokrywa całą twarz a na brodzie miałam wręcz za dużo materiału, aplikacja nie jest zbyt przyjemna bo żel jest bardzo zimny, jednak po chwili to o chłodzenie przynosi ulgę naszej skórze. Po zdjęciu maski resztę żelu wcieramy w skórę i można do tego użyć też resztki żelu z opakowania ale ja schowałam do niego z powrotem maseczkę i myślę, że śmiało można ją użyć drugi raz. Co ciekawe, maseczka nie miała całkiem wyciętych otworów na oczy więc można sobie z niej zrobić również maseczkę na powieki . Jeśli chodzi o działanie to na pewno odpręża skórę, wyrównuje jej koloryt, nawilża i oczyszcza; tuż po zdjęciu maski skóra jest napięta ale wyraźnie odżywiona - chociaż myślę, że u mnie byłoby to bardziej widoczne przy regularnym stosowaniu takiej maski (dlatego Wam polecam) ale ja codziennie używam żelu aloesowego I moja skóra już i tak zdecydowanie się po nim poprawiła.

Tabletki L'Biotica ze skrzypem polnym brałam regularnie codziennie, jednak wydaje mi się, że opakowanie 30 tabletek jest zbyt małe, by dobrze opisać jego działanie. Ale spróbuję :). Przede wszystkim jest to witamina B zamknięta w zielonych kapsułkach a niezbyt przyjemnym zapachu i smaku, oczywiście są łatwe do połknięcia, ale już po krótkim czasie w ustach można odczuć ich nieprzyjemny posmak. Kiedyś brałam wiele tabletek z witaminami na wzmocnienie włosów, jednak średnio u mnie działają i tak jest niestety również w tym przypadku. Z pewnością nie zauważyłam żadnego działania jeśli chodzi o skórę - jej stan jest zdecydowanie taki sam jak zawsze; włosy wydają sie być w lepszym stanie - są miękkie i błyszczące, lepiej sie układają i wyglądają na zdrowsze, nie jestem jednak w stanie określić czy jest to zasługa tabletek czy bardziej kosmetyków regeneracyjnych, które równocześnie używam,; ale przyjmijmy, że skrzyp również ma na to wpływ :). Wydaje mi się, że najbardziej zadziałał na paznokcie - chyba wpłyną na ich szybszy wzrost bo widzę to po odroście lakieru hybrydowego :). Przemyślę jeszcze sprawę ale rozważam, skuszenie sie na drugie opakowanie aby potwierdzić moje obserwacje :)