Szampon znajduje się w miękkim opakowaniu, z którego bez problemu można go wydobyć. Jest gęsty i ma ciemny niebieski kolor, który nie farbuje skóry, ani paznokci. Ma bardzo przyjemny, lekko słodki zapach (zapach jest największym plusem tego produktu). Jest szamponem, który mocno oczyszcza, włosy zawsze były po nim tak szorstkie, że nie można było się obyć bez odżywki. Po nałożeniu i zrobieniu piany, według zaleceń, trzymałam go minutę na włosach, aby wzmocnić efekt tonujący. Jednak szampon, ani trochę nie ochłodził mojego koloru włosów. Jeśli to robił, to bardzo niezauważalnie.

Odżywka znajduje się w brązowej butelce z zamknięciem typu press. Jest ją łatwo wydobyć, ale im mniej tym trudniej, bo po odwróceniu trzeba dość mocno wstrząsnąć. Konsystencja jest bardzo lekka, a odżywka ma przepiękny, perfumowany zapach, którego nie pozostaje na włosach. Często trzymałam ją dłużej niż 3-5 min, szczególnie gdy po pierwszych użyciach nie zauważyłam żadnego pozytywnego efektu. Niestety nawet gdy trzymałam ją 20-30 min efektu nadal brak. Równie dobrze mogłabym nie używać żadnej odżywki po myciu i efekt byłby ten sam. Włosy były po niej strasznie napuszone i trudne do ułożenia. Nie było mowy o miękkości, gładkości ani blasku.

Spray do ciała o zapachu pączka z truskawkowym lukrem. Jeden z najładniej i najpyszniej pachnących kosmetyków jakie miałam okazję wąchać. Po psiknięciu czuć totalną słodycz, taki cukier w sprayu - oczywiście w pozytywnym znaczeniu, wtedy trzeba poczekać chwilę na wyschnięcie. Spray nie jest klejący, a jego cudowny zapach bez problemu utrzymuje się przez kilka godzin powoli tracąc swoją moc. Użyty na ubrania nie odbarwia ich. Wystarczy kilka psiknięć, aby był dobrze wyczuwalny dzięki czemu jest bardzo wydajny. Jest to po prostu przecudowny produkt bez żadnych minusów.

Paletka z piękną kolorystyką. Pigmentacja podczas robienia swatchy wydaje się całkiem dobra, jednak po nałożeniu na powiekę nie jest już tak dobrze. Cienie są słabo widoczne, szczególne jasne matowe, błyszczące jeszcze sobie jakoś radzą i nie wyglądają tak źle. Cieni nie można nakładać pędzlem, bo całkowicie wtedy znikają, najlepiej jest je nakładać palcem, bo wtedy są najbardziej widoczne. Trwałość jest słaba, bardzo szybko schodzą z powieki. Plus taki, że się nie osypują, a paletka wygląda bardzo słodko.