Odżywka do rzęs MoLash, którą wygrałam w ostatnim swopie, razem z kredką do oczu opisaną w poprzedniej chmurce. Odżywka zamknięta jest w małej poręcznej butelce o pojemności 5 ml, ma dużą zakrętkę która dobrze leży w dłoni i cienki pędzelek, który precyzyjnie nakłada odzywkę na linii rzęs. Jak na 5 ml jest bardzo wydajna, wystarcza na 2-3 miesiące regularnego używania raz dziennie a następnie przez kilka kolejnych miesięcy można używać ją raz na kilka dni w celu podtrzymania efektów. Ja używałam ją raz dziennie przez 3 miesiące i zauważyłam zdecydowany wzrost rzęs na długość, wydawało się też że było ich dużo więcej choć w moim przypadku nie rosły na grubość. W każdym razie po wytuszowaniu ich wyglądały niesamowicie. Aktualnie niestety efekt zmalał, mimo stosowania odzywki od czasu do czasu, dlatego myślę o zrobieniu kuracji raz jeszcze.

Czarna kredka firmy MoLash, którą wygrałam w ostatnim swopie. Ma klasyczny wygląd z logiem firmy a jej przezroczysta zatyczka ma temperówkę którą od razu możemy ją zastrugać. Niestety bardzo ciężko wyciągnąć resztę kredki z zakrętki (mimo że ma odczepiany czubek). Sama kredka jest intensywnie czarna i miękka więc bardzo łatwo nią malować kreski oraz malować linie wodną oka. Jeśli jest ostra można namalować nawet bardzo cienką linię, w dodatku nie drapie oka, niestety przez to bardzo szybko się zużywa. Chociaż ja mam ją już kilka miesięcy i używając jej codziennie nadal została mi połowa.