Garnier

gilgotka

Miodowa maseczka z serii Skin Active firmy Garnier, którą udało mi się jakiś czas temu wygrać w konkursie organizowanym przez firmę Tagomago.pl na ich Facebooku. Całość paczuszki możecie zobaczyć w tej chmurce: https://dresscloud.pl/p/564122/u03.1017.gilgotka.59de486673101.jpg?v=1507739750 . Jest to maseczka odżywcza, a dzięki zawartości miodu ma również właściwości regenerujące. Przeznaczona do skóry suchej i bardzo suchej ma za zadanie nadać jej jędrność i jedwabistość, a także chronić przed nadmiernym wysuszaniem. Saszetka mieściła 8 ml maski o kremowej konsystencji i żółtym kolorze. Spodziewałam się po niej miodowego, ciepłego zapachu, a w zamian otrzymałam zapach bardzo świeży i słodko-kwiatowy, ogólnie rzecz biorąc przyjemny dla nosa. Zdecydowałam się na jej użycie wyjątkowo rano, ponieważ akurat tego dnia nie wychodziłam z domu, a moja skóra zwłaszcza na policzkach potrzebowała nawilżenia. Nałożyłam za pomocą pędzla do pasek całą zawartość saszetki. Po około 10 minutach należało zdjąć jej resztki za pomocą wacika lub wmasować je w skórę. U mnie zostało jej całkiem sporo, więc zdecydowałam się pozostałości usunąć. Najpierw użyłam zwykłego wacika, ale on jeszcze bardziej rozcierał maskę, więc po raz kolejny sprawdził się bawełniany ręczniczek firmy Tami. To naprawdę niezbędne akcesorium, które szczerze polecam, a więcej o nim poczytacie tutaj: https://dresscloud.pl/p/536387/u03.0717.gilgotka.59636cd8d9291.jpg?v=1499688153 . Po usunięciu nadmiaru cały czas miałam przyjemne wrażenie tłustej skóry, jakbym właśnie wysmarowała ją balsamem. Było to niekomfortowe, więc przemyłam skórę wodą i osuszyłam delikatnie ręcznikiem. Ta czynność spowodowała, że w końcu poczułam satysfakcję z użycia maseczki. Przede wszystkim faktycznie buzia stała się jedwabiście gładka i taka miła w dotyku. Z jednej strony była nawilżona, a z drugiej zmatowiona co było widoczne za równo okiem jak i odczuwalne pod palcami. W pierwszych godzinach buzia wyglądała dobrze, ale po paru godzinach zaczęła się na powrót przetłuszczać i błyszczeć. Nie jest to efekt, który mnie zadowolił, ale mój typ skóry też nie odpowiadał przeznaczeniu maski, ponieważ mam cerę mieszaną w stronę tłustej. Co jakiś czas jednak staram się ją dobrze nawilżyć, a najlepsze w tym celu są maski. Ta jedna nie sprostała moim oczekiwaniom, zwłaszcza, że jej cena 5,99 zł jak na maseczkę na jeden raz nie jest w cale tak mało. Zdecydowanie bardziej wolałabym dołożyć kilka złoty i zafundować sobie sprawdzoną koreańską maskę w płachcie.

nostami

Garnier Honey Mask - regenerująca maseczka do cery suchej i bardzo suchej

Kremowa, przyjemna w nakładaniu konsystencja miała lekko żółty kolor. Zapach jak dla mnie początkowo nieco zbyt intensywny, ale później nie był już prawie wyczuwalny. Niestety ku mojemu rozczarowaniu maseczka nie pachniała miodowo jak produkty marki Nuxe^^ Od kiedy je poznałam, to każdy "miodowy" kosmetyk powinien dla mnie tak pachnieć :-) Maseczkę nałożyłam na oczyszczoną skórę twarzy na 10 min zgodnie z zaleceniem. Po tym czasie zmyłam jej resztki wodą i bawełnianą myjką. Skóra była bardzo fajnie zregenerowana, gładka i miła w dotyku. Mimo, że nie pozostawiłam resztek maski do wchłonięcia tylko zmyłam ją wodą to i tak widać było wyraźnie efekt odżywionej skóry. Jako posiadaczka cery mieszanej nie mam dużych problemów z suchością skóry i ta maseczka zdecydowanie okazała się wystarczająca do moich potrzeb.

Skład: aqua, dimethicone, zea mays germ oil/corn germ oil, glycerin, elaeis guineensis oil/pal oil, butyrospermum butter/shea butter, cethyl alcohol, butylene glycol, alcohol denat, tocopheryl acetate, panthenol, citrus aurantium dulcis fruit water/orange fruit water, honey, C13-14 isoparaffin, PEG-100 stearate, urea, stearic acid, aspartic acid, ceramide np, saccharum officinarum extract/sugar cane extract, vaccinum myrtillus friut extract, glucose, fructose, glyceryl,stearate, triethanolamine, dimethiconol, mystric acid, 2-oleamido-1,3-octadecanediol, palmitic acid, aluminium starch ocentylsuccinate, alanine, adenosine, disodium edta, sucrose, hydroxyethylpiperazine ethane sulfonic acid, acer saccharum extract/sugar maple extract, caprylyl, glycol, citric acid, citrus limon fruit extract/lemon fruit extract, laureth-7, biosaccharide gum-1, xanthan gum, glutamic acid, dextrin, polyacrylamide, hexyl nicotinate, hexylene glycol, tocopherol, phenoxyethanol, CI 16035, CI 19140, CI 77891, caramel, linalool, geraniol, limonene, citrial, benzyl alcohol, benzyl salicylate, parfum

szanowna

Dwie maseczki marki Garnier z serii Skin Active. Obie o kremowej konsystencji, umieszczone w poręcznych saszetkach, w których ilość produktu wystarcza na jedno porządne użycie (lub dwa użycia z cieńszą warstwą).

Pierwsza z nich to wersja oczyszczająca z glinką do skóry tłustej i mieszanej, czyli bardziej dopasowana do mojego typu skóry. Łatwo się ją aplikuje, konsystencja jest odpowiednio wyważona - ani za rzadka, ani za gęsta. Zapach przyjemny, nieprzeszkadzający, kolor zielony. Maseczka nie podrażnia skóry (ewentualnie oczy mogą zacząć łzawić), nie robi krzywdy ani nie przesusza. Bezproblemowo się ją zmywa. Działanie ma dobre, skóra po użyciu jest oczyszczona, odświeżona i delikatnie zmatowiona, także ostatecznie na plus.

Natomiast druga maseczka to wersja odżywcza do skóry suchej, czyli już nie do końca dopasowana do mojego typu. Bezproblemowo się ją aplikuje, ma przyjemną konsystencję i nieprzeszkadzający zapach. Jej kolor jest żółty, nakłada się ją na 10 minut, po czym resztę produktu według zaleceń producenta powinno się wmasować w skórę. Ja jednak ostatecznie zmyłam pozostałości (wtarłam, zostawiłam ją na jeszcze trochę, ale warstwa na skórze zaczęła mnie drażnić, więc w końcu się jej pozbyłam). Maska fajnie odżywia skórę, pozostawiając ją miękką i miłą w dotyku. Nie robi krzywdy, nie podrażnia.

Obie maseczki może w swoim działaniu nie wypadają fenomenalnie, ale są naprawdę przyzwoite

carlax

Garnier SkinActive Honey Mask. Odżywcza maseczka do pielęgnacji suchej skóry. Użyłam jej dziś rano a w dalszym ciągu czuję jej efekt. Pomarańczowego koloru maskę nakładamy na twarz na 10 minut po tym wklepujemy lub zmywamy. (ja zmyłam) Przez cały czas noszenia jej na twarzy czułam piękny miodowo-pomarańczowy (?) zapach. Moja twarz do teraz jest idealnie nawilżona, gładka i bardzo przyjemna w dotyku. Z chęcią skorzystam z niej jeszcze raz i będą polecać nie tylko tym z wysuszoną skórą.

agyness

Garniér SkinActive Honey Mask to odżywcza miodowa maseczka do suchej skory. Charakteryzuje się delikatnym zapachem, który jest bardzo przyjemny dla zmysłów. Mimo obfitego nałożenia maseczki na twarz, zostało mi jeszcze w opakowaniu sporo produktu, tak więc starcza na dwa użycia. Konsystencja jest kremowa, kolor produktu bardzo jasny. Maseczka bardzo fajnie wchłania się przez 10 minut. Po upłynięciu tego czasu resztki, które się nie wchłonęły, wklepałam w skórę. I jakie są moje odczucia po użyciu tej maseczki? Produkt zadziałał bardzo dobrze, ponieważ zauwazyłam, że skóra wyglądała promiennie i świeżo. Miałam uczucie odżywienia i odświeżenia, i efekt ten utrzymywał się nawet długo. Skóra nie była już matowa i zmęczona. Jestem bardzo zadowolona z tej maseczki i myślę, że posiadaczki suchej skóry nie zawiodą się po użyciu tego odżywczego kosmetyku.

Zagmatwana

Garnier, Skin Active, Repairing, Honey Mask - Odżywcza maseczka z miodem do skóry suchej i bardzo suchej. Jest to kolejny kosmetyk który otrzymałam od Kingi @kngslk . Kosmetyk ma intensywny kolor, wpadający w pomarańczowy kolor i przyjemną, dość gęstą, ale nie za tłustą konsystencję. Zapach kojarzący się z letnią orzeźwiająca, ale słodką lemoniadą. Produkt dobrze nawilża suchą skórę i jej nie podrażnia. Po zastosowaniu mamy efekt dobrze odżywionej i lekko rozświetlonej cery. Maska jest wydajna - starcza na 2 razy. Minus za opakowanie którego nie mogłam otworzyć i musiałam pomóc zębami...