Niedzielny poranek rozpoczęłam od kawy i maseczki . Uwielbiam te na tkaninie , bo są szybką formą dostarczenia skórze odżywczych składników.
Dzisiaj na tapecie LLAMA , czyli kojąca maseczka od Skin Treats.
Opakowanie w formie saszetki przyciąga wzrok ciekawą grafiką z uroczą lamą, ale samą płachtą byłam rozczarowana, nadruk nie jest tak fajny jak się spodziewałam .
Tkanina jest nieco grubsza, ma dobrze dopasowane otwory na oczy, chociaż nam wrażenie że przez te nacięcia na krawędziach nie trzyma się dobrze twarzy. Zapach jest delikatny , wyczułam kokosa i coś jeszcze , czego nie byłam w stanie określić.
Płachta nie była zbyt mocno nasączona odżywczą esencją, ale niewielka jej ilość została na skórze po ściągnięciu tkaniny. Zostawiłam ją do całkowitego wchłonięcia, bo szkoda mi było ją zmywać.
Po aplikacji maseczki skóra była gładka i miękka w dotyku, wyglądała na odświeżoną i wypoczętą.
Generalnie jestem zadowolona z efektów , lubię maseczki od Skin Treats, bo zawsze kuszą opakowaniem.
Podobne produkty
