6 na 6 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Bronzer do twarzy. Kremowa formuła o intensywnej pigmentacji. Idealnie się blenduje, a dzięki pigmentom HD skóra wygląda idealnie nie tylko na zdjęciach. Testowany dermatologicznie. Bez parabenów.

Produkt dodany w dniu 10.09.2022 przez Sarmaliska

Konturowanie - I choose what I want

Ciąg dalszy mojego makijażu po polsku!
Tym razem - konturowanie. 🤎

Po przypudrowaniu twarzy czas na krok, bez którego nie wyobrażam sobie makijażu, czyli konturowanie.
Moja twarz jest okrągła jak księżyc w pełni czy jak moja mama mówi "jabłuszko pełne snów" więc konturowanie jak najbardziej wskazane.
Trzy lata temu, podczas składania zamówienia z chemią domową zauważyłam, że w ofercie Rossmanna była aktualnie na promocji paletka z Wibo "I choose what i want", a że wkłady również obejmowała promocja zdecydowałam się na paletę wraz z pięcioma wkładami - trzema rozświetlaczami i dwoma bronzerami.
Zużyłam już jeden z bronzerów w odcieniu "Sweet Coffee" i zastąpiłam go kolorem "Praline".
Bardzo łatwo się z nimi pracuje i pomimo mojej "ciężkiej ręki" nie obawiam się, że zrobię sobie nimi krzywdę.

Musimy liczyć się z tym, że musimy kupić palety i wkłady do nich osobno. Daje nam to możliwość personalizacji i większego zadowolenia z produktów.

+ cena;
+ duże lusterko w palecie;
+ mocny, gruby plastik;
+ możliwość personalizacji;

10/10 w liskowej skali. 🦊

Zobacz post

Makijaż ulubieńcami ❤

He, hej! 👋🏻

Podzielę się dzisiaj z Tobą swoimi ulubieńcami wszechczasów!

Zacznę od podstawowego zestawu do makijażu twarzy, czyli podkładu i korektora. W moim przypadku musiałam mieszać podkład "HD Liquid Coverage" marki Catrice z produktem, którego niestety nie znajdziesz już w ofercie Auchan'a "Cosmia" by uzyskać idealny dla siebie kolor i poziom krycia, bo o ile ten drugi ma bardzo zbliżony kolor do mojej skóry tak niestety nie kryje zbyt dobrze. Jeśli chodzi o korektor to najczęściej sięgałam po ten, który widzisz, czyli kolejny produkt od Catrice - Liquid Camouflage, wolę go w wersji korektora, zdecydowanie łatwiej mi się z nim pracuje.

Pudrem, którego używałam kiedyś najczęściej był ten z Mexmo. Nie był jakiś wybitny, ale naprawdę dobrze matuje, a latem tego potrzebowałam najbardziej. Bardzo wydajny, bo miałam go w sumie około pół roku. Niestety, z tego co widzę to nie jest on dostępny na stronie Mexmo, ale mam nadzieję, że jeszcze się pojawi! Być może w ulepszonej wersji!

Jak możesz zobaczyć wyżej, moim ulubionym zestawem do konturowania był ten z Wibo. Kupiłam go kiedy robiłam w Rossmannie duże zamówienie z produktami do domu. I kasetka, i wkłady były wtedy na dużej przecenie - więc skorzystałam. Absolutnie nie żałuję! Chociaż z dwóch na pięć wkładów aktualnie w ogóle nie korzystam, ale być może przekonam się do tych kolorów rozświetlaczy. Ano właśnie, zawsze byłam przeciwnikiem rozświetlacza, bo sądziłam, że taki błysk na twarzy osób mojej postury będzie wyglądać... jak bym się spociła, ale przestałam się przejmować co ludzie mogą myśleć o mnie, moim wyglądzie a tym bardziej moim makijażu i tak oto nawiązała się między nami całkiem fajna przyjaźń ♥ Produkt o którym mowa wyżej to "Sun Ray". Powiem Ci w sekrecie, że wciąż jest moim ulubionym chociaż mam ich całkiem sporo. A swoją okrągłą jak księżyc w pełni buzię konturowałam dwoma kolorami - w miejscach, w których chciałam uzyskać lżejszy efekt używałam "Sweet Cofee" a bliżej uszu kiedy chciałam bardziej podkreślić kontur - "Chestnut". Wszystkie wspomniane wcześniej produkty do konturowania bardzo polecam, ponieważ taki laik jak ja nie może sobie nim zrobić krzywdy, bo produkty łatwo się blendują. Mam nadzieję, że Tobie też się sprawdzą, jeśli zdecydujesz się na zakup!

Kojarzysz piosenkę Lady Gagi "Poker Face"? Właśnie ją nuciłam sobie kiedy malowałam się tą paletą. A mowa tutaj o "Queen of Hearts" od Mexmo. Kiedy zamówiłam ją to nie zrobiła na mnie większego wrażenia, zamiast zachwytu i ekscytacji było takie MEH. Zainteresowałam się nią poprzez polecenie Marty @killukitty i na początku byłam szczerze zawiedziona, ale po kilku miesiącach dałam jej drugą szansę i się zakochałam. Cienie są naprawdę dobrze napigmentowane! Przykładowo, "Blackjack" z tej palety jest najpiękniejszym, najbardziej nasyconym, najciemniejszym czarnym z jakim się spotkałam do tej pory. Porównałam go sobie między innymi z czarnym cieniem z Inglota i powiem Wam, że ten Inglotowy to może mu buty czyścić. Nawet mój Nie-mąż zauważył różnicę! Inne maty również są bardzo dobrze napigmentowane. Najczęściej wybierałam mieszankę "Passion" i "Strategy". Równie intensywne kolory jak w przypadku "Blackjack" i rzeczywiście, jeśli ktoś ma "ciężką rękę" to może nałożyć za dużo, ale tak jak w przypadku produktów do konturowania od Wibo - przepięknie się blendują, dzięki czemu możemy szybko uratować nasz makijaż. Kolejnym ważnym aspektem przemawiającym za tą paletą jest to, że cienie wcale się jakoś mocno nie sypią jeśli nie nałożymy ich za dużo lub jeśli nie masz zbyt twardych i szorstkich pędzli. Jeśli chodzi o błyszczące cienie to jestem z nich również bardzo zadowolona, są fenomenalne. Łatwo się rozprowadzają, są jak masełko. Przepięknie się błyszczą! ♥ U mnie najlepiej sprawdziło się nakładanie ich palcem, bez żadnej wcześniejszej mokrej bazy. Wtedy najczęściej używałam odcienia "Victory" na środek powieki ruchomej i "Chance" w wewnętrznym kąciku oka. Są CUDOWNE ♥

O tuszu z Bourjois nie będę się za dużo rozwodzić, ponieważ jest raczej znany. "Twist Up The Volume" jest moim ulubionym tuszem wszech czasów. To moje trzecie lub czwarte opakowanie. Jeśli chodzi o eyeliner to w lubiłam ten z marki Cosmia, który był produkowany dla Auchana. Ma bardzo łatwy aplikator pędzelkowy, dostatecznie elastyczny by móc zrobić nim nawet najbardziej precyzyjną kreskę. No i był stosunkowo tani. Lubię również trochę podkreślać brwi, z którymi nigdy nic nie robię, ponieważ mają według mnie dość ładny kształt no i są wystarczająco wyraźne i pełne dzięki czemu nie muszę ich domalowywać. Tutaj posłużyłam się produktem, który dostałam od kogoś w paczce z kosmetykami. Kolor prawie idealnie pasuje do moich brwi, delikatnie je rozjaśnia, ale nie mam z tym problemu. Ładnie je układa i trzyma w ryzach.

Na moich ustach gościł przede wszystkim ten gagatek od Pierre Rene. Bardzo lubię ten kolor, ładnie wydobywa biel z zębów. Produkt jest niesamowicie trwały, łatwo można też wyrysować dokładnie usta.

Miłego! ❤

Zobacz post

Wibo I Choose What I Want, Bronzer do twarzy, nr 02

Najmniejszy puder brązujący jaki miałam w swoim życiu. Puder jest dosłownie maleńki i jest to jeden z wkładów. Żeby wszystko było bardziej wygodne można do kupić kasetkę na te małe wkłady. Bronzer ma odcień dla mnie, który jest na granicy ciepłego i chłodnego bronzera. Oprócz tego z serii I choose what I want rozświetlacz, który jest absolutnie cudowny. Tworzy piękna taflę na twarzy. Mam wrażenie, że puder ma lekko pudrowy zapach.

Zobacz post

kosmetyki zestawy kosmetykow wibo

Kilka chmurek wcześniej pokazywałam Wam, że kupiłam paletkę magnetyczną Wibo, dokupiłam drugą dla mamy, tylko, że z innym różem. Wreszcie mogę się o niej wypowiedzieć. Jeśli chodzi o puder fixer, jest on przyjemny pod palcami, nie matuje, tylko utrwala. Bronzer (najciemniejszy z możliwych) ma określoną pigmentację, nie można sobie nim zrobić krzywdy, ma ciepłe tony, ale bez przesady, podoba mi się ten kolor. Zarówno rozświetlacz jak i róż, mają duże drobinki, widoczne na twarzy. O ile w rozświetlaczu mi to nie przeszkadza to w różu już trochę tak. I nakładam albo rozświetlacz albo róż oba na raz to dla mnie za dużo. A szkoda bo róż ma przepiękny kolor.

Zobacz post

kosmetyki zestawy kosmetykow wibo

Wibo i choose what i want. Jak dla mnie najlepsze produkty do twarzy z całej szafy wibo, oprócz pudru. Puder jest słaby, mocno osiada na twarzy dając efekt pudernicy, a do tego po kilku godzinach tak się błyszczy że wyglądam jakbym wysmarowała się olejem. Przy czym pragnę dodać, że normalnie świeci mi się tylko strefa T, a raczej tylko nos. Z resztą produktów jest dużo lepiej. Róż jest bardzo delikatny, nie da się nim zrobić krzywdę, dlatego będzie świetny dla osób zaczynających przygodę z różami. Rozświetlacz sun ray jest dość ciemny i posiada wyraźne drobinki dlatego ja stosuję go tylko latem. Nie uwierzyłybyście jaką taflę daje. Najmocniejszy z rozświetlaczy jakie miałam. Bije Mary Lou na głowę. Bronzer chest nut dobrze się rozciera, choć trzeba się nauczyć z nim pracować. Obecnie trochę chętniej sięgam po ten gigantyczny bronzer wibo.

Zobacz post

Ulubieńcy Lipca | Część 1

[http://www.tematyczniekosmetycznie.pl/2019/08/ulubiency-lipiec-2019-makijaz.html]

No i mamy sierpień, czas zrobić rachunek sumienia z poprzedniego miesiąca i z kosmetyków, których używałam w lipcu wybrać te najlepsze, perełki - ULUBIEŃCÓW! Podzielę się dzisiaj z Tobą tym, które kosmetyki skradły moje serce i pokażę jaki makijaż "gościł" na mojej twarzy najczęściej. Przygotuj sobie ulubiony napój, przekąski, nałóż maseczkę na twarz lub olej na włosy i zapraszam do lektury! ♥

Ulubieńcy miesiąca, tak... nie miałam problemu z wyborem tych kosmetyków, z którymi się nie rozstawałam w poprzednim miesiącu. Łatwo można to zauważyć przede wszystkim na przykładzie tego jak bardzo sfatygowane są opakowania tych produktów. U mnie kosmetyki nie leżą grzecznie w komodach, szufladach, organizerach, każdy w swojej osobnej przegrodzie. Moje kosmetyki podróżują ze mną, wędrują do pracy, przeprowadzają się. Wyżej możesz zobaczyć jak wyglądał najczęściej używany przeze mnie zestaw w lipcu. A niżej opiszę Ci trochę bardziej szczegółowo każdy z produktów.

Zacznijmy od podstawowego zestawu do makijażu twarzy, czyli podkładu i korektora. W moim przypadku musiałam wymieszać podkład "HD Liquid Coverage" w kolorze 020 marki Catrice z produktem, który znajdziesz w ofercie Auchan'a "Cosmia" by uzyskać idealny dla siebie kolor i poziom krycia, bo o ile ten drugi ma bardzo zbliżony kolor do mojej skóry tak niestety nie kryje zbyt dobrze. Jeśli chodzi o korektor to w lipcu najczęściej sięgałam po ten, który widzisz wyżej, czyli kolejny produkt od Catrice - Liquid Camouflage, wolę go w wersji korektora, zdecydowanie łatwiej mi się z nim pracuje.

Pudrem, którego używałam najczęściej jest ten z Mexmo. Nie jest jakiś wybitny, ale naprawdę dobrze matuje, a w tych upałach tego potrzebowałam najbardziej. Bardzo wydajny, bo miałam go w sumie od stycznia lub lutego a zdenkowałam go właśnie w lipcu. Niestety, z tego co widzę to nie jest on dostępny na stronie Mexmo, ale mam nadzieję, że jeszcze się pojawi!

Moim ulubionym zestawem do konturowania był ten z Wibo. Kupiłam go na przełomie stycznia i lutego w momencie kiedy robiłam w Rossmannie duże zamówienie z produktami do domu. I kasetka, i wkłady były wtedy na dużej przecenie - więc skorzystałam. Absolutnie nie żałuję! Chociaż z dwóch na pięć wkładów aktualnie w ogóle nie korzystam, ale być może przekonam się do tych kolorów rozświetlaczy. Ano właśnie, zawsze byłam przeciwnikiem rozświetlacza, bo sądziłam, że taki błysk na twarzy osób mojej postury będzie wyglądać... jak bym się spociła, ale przestałam się przejmować co ludzie mogą myśleć o mnie, moim wyglądzie a tym bardziej moim makijażu i tak oto nawiązała się między nami całkiem fajna przyjaźń ♥ Produkt o którym mowa wyżej to "Sun Ray". Powiem Ci w sekrecie, że w sierpniu wciąż jest moim ulubionym chociaż mam ich całkiem sporo. A swoją okrągłą jak księżyc w pełni buzię konturowałam dwoma kolorami - w miejscach, w których chciałam uzyskać lżejszy efekt używałam "Sweet Cofee" a bliżej uszu kiedy chciałam bardziej podkreślić kontur - "Chestnut". Wszystkie wspomniane wcześniej produkty do konturowania bardzo polecam, ponieważ taki laik jak ja nie może sobie nim zrobić krzywdy, bo produkty łatwo się blendują. Mam nadzieję, że Tobie też się sprawdzą, jeśli zdecydujesz się na zakup!

Kojarzysz piosenkę Lady Gagi "Poker Face"? Właśnie ją nuciłam sobie kiedy malowałam się tą paletą. A mowa tutaj o "Queen of Hearts" od Mexmo. Kiedy zamówiłam ją to nie zrobiła na mnie wrażenia, była raczej taka MEH. Zero uczuć. Zainteresowałam się nią poprzez polecenie Marty i na początku byłam szczerze zawiedziona, ale po kilku miesiącach dałam jej drugą szansę i się zakochałam.
Cienie są naprawdę dobrze napigmentowane! Przykładowo, "Blackjack" z tej palety jest najpiękniejszym, najbardziej nasyconym, najciemniejszym czarnym z jakim się spotkałam do tej pory. Porównałam go sobie między innymi z czarnym cieniem z Inglota i powiem Wam, że ten Inglotowy to może mu buty czyścić. Nawet mój Nie-mąż zauważył różnicę! Inne maty również są bardzo dobrze napigmentowane. W lipcu najczęściej wybierałam mieszankę "Passion" i "Strategy". Równie intensywne kolory jak w przypadku "Blackjack" i rzeczywiście, jeśli ktoś ma "ciężką rękę" to może nałożyć za dużo, ale tak jak w przypadku produktów do konturowania od Wibo - przepięknie się blendują, dzięki czemu możemy szybko uratować nasz makijaż. Kolejnym ważnym aspektem przemawiającym za tą paletą jest to, że cienie wcale się jakoś mocno nie sypią jeśli nie nałożymy ich za dużo lub jeśli nie masz zbyt twardych i szorstkich pędzli. Jeśli chodzi o błyszczące cienie to jestem z nich również bardzo zadowolona, są fenomenalne. Łatwo się rozprowadzają, są jak masełko. Przepięknie się błyszczą! ♥ U mnie najlepiej sprawdziło się nakładanie ich palcem, bez żadnej wcześniejszej mokrej bazy. W lipcu najczęściej używałam odcienia "Victory" na środek powieki ruchomej i "Chance" w wewnętrznym kąciku oka. Są CUDOWNE ♥

Część 2 w kolejnej chmurce.

Zobacz post
1