Marion

Rozświetlająca maseczka Peel off marki Marion, którą kupiłam w Lidl, produkt kosztował około 5 zł. I choć srebrna wersja sprawdziła się lepiej niż złota z tej samej świątecznej kolekcji to nadal nie polecam tych maseczek. Moja buzia po zastosowaniu była podrażniona, a w trakcie gdy miałam produkt na twarzy delikatnie piekły mnie policzki.

Zobacz post

Maseczka rozświetlająca z serii Magia Świąt marki Marion. Tutaj akurat wersja diamentowy pył i perły w uroczej niebieskiej gwiazdce. Kupiłam ją w Lidlu za 2 albo 3 zł i jak tylko zobaczyłam, to od razu wrzuciłam do koszyka. Nim maski w płachcie stały się popularne i przystępne cenowo to właśnie maski peel off były moimi ulubionymi. Jest co prawda z nimi więcej brudzenia, ale raz na jakiś czas lubię sobie właśnie taką zrobić. Po za tym typ rozświetlający to absolutnie mój ulubiony wśród nie tylko maseczek, ale w ogóle kosmetyków! Maseczka ma za zadanie rozjaśniać i intensywnie nawilżać skórę. Oczywiście oprócz tego powinnyśmy zauważyć wygładzenie i miękkość. Dodatkowo została wzbogacona bio brokatem co daje dodatkową frajdę podczas testowania, a diamentowy proszek odpowiedzialny jest za podkreślenie naturalnego blasku skóry. Należało nałożyć ją na oczyszczoną skórę standardowo omijając wrażliwe miejsca wokół oczu i oczywiście uważać na brwi. W środku mamy aż 8 ml maseczki i na moje oko spokojnie wystarczyłoby 6 ml, bo 8 to akurat na moją buzię było zdecydowanie za dużo. Niemniej jednak zdaje sobie sprawę, że każda twarz jest inna, więc za tę cenę lepiej, że jest więcej. Pomijając typowy alkoholowy zapach dla maseczek peel off, kiedy już odparował to moim zdaniem ten zapach miała bardzo ładny. Delikatny, lekko kwiatowy. Konsystencja była dość gęsta, ale w nakładaniu była dość łatwa. Ja akurat nie miałam szpatułki, więc nakładałam ją palcami i spokojnie dałam radę. Należy ją zostawić do całkowitego wyschnięcia. Ja czekałam około pół godziny, bo w miejscach gdzie nałożyło mi się jej więcej długo czułam, że jest mokra. Kiedy jednak przyszedł czas ściągania zeszła bez problemu, choć przyznam, że dość mocno trzymała się twarzy. Buzia po użyciu była mięciutka i miła w dotyku. Jeśli chodzi o efekt rozjaśniania to jestem zachwycona. Buzia od razu wyglądała zdrowiej, była bardziej promienna, ale nie błyszczała się. Mi ten efekt bardzo się spodobał. Co do nawilżenia to jednak na moje oko nie był to jakiś efekt wow i zdecydowałam się na nałożenie kremu nawilżającego. Choć nie czułam żeby się przesuszyła, to jednak miałam wrażenie, że czegoś jej brakuje. Niemniej jednak wygładzenie i rozjaśnienie mnie zachwyciło, więc zdecydowanie mogę ją polecić! Jak dla mnie świetna! Nie dość, że piękne opakowanie, to jeszcze świetne działanie.

Zobacz post

⭐Marion- Magia świąt ⭐

Dzisiaj testowałam jedną ze swietecznych maseczek Marion , zdecydowałam się na wariant rozświetlający.
Jest to Maseczka typu peel off z diamentowym pyłem. Ma gęstą żelową konsystencję, ale dobrze się rozprowadza. Jest transparentna a w żel wtopione są srebrne drobinki brokatu.
Maseczka potrzebuje ok 20 min na zastygnięcie, następnie należy ją ściągnąć mocnym zdecydowanym ruchem. Ładnie odchodzi pełnymi płatami.
Po jej aplikacji skóra była odrobinę przesuszona, ale prowadził sobie z tym krem nawilżający. Jedna saszetka wustatcHla na jedną aplikację , a za opakowanie zapłaciłam 1.99. Maseczki są dostępne w Lidlu.

Zobacz post