Blancrème

Blancreme, miniaturka sorbetu do ciała o zapachu Mojito

Kolejna próbka z kalendarza adwentowego Blancreme, którą przetestowałam Wypróbowanie jej wcale nie było łatwym zadaniem Otóż te mini butelki wykonane są z bardzo twardego plastiku, na tyle twardego, że w żaden sposób nie da się go nacisnąć. Mimo że balsam miał lekką konsystencję to za Chiny nie chciał wypłynąć z tej butelki, odwróciłam nawet butelkę szyjką w dół i zostawiłam na 24 godziny i nic, nawet kropelka nie wyleciała. W końcu chwyciłam za nóż i próbowałam ją przeciąć na pół i po prostu wyciągnąć zawartość z opakowania za pomocą mini łyżeczki, ale nie mogłam tego plastiku przeciąć, dopiero z pomocą ruszył mi mój facet i jemu się udało. Zawartość wylądowała w miseczce i już spokojnie mogłam z niego skorzystać. Sorbet starczył mi na raz, ale wysmarowałam się od stóp do szyi. Miał bardzo lekką konsystencję , żelową taką, szybko się wchłaniał i niestety zostawił taką lekko klejącą warstwę (czego nie znoszę w balsamach). Pachnie mocno miętą głównie. Zapach był bardzo świeży. Balsam świetnie schłodził , odświeżył i ukoił moje ciało , ale nie zauważyłam nawilżenia czy odżywienia. Na pewno nie kupiłabym pełnowymiarowego opakowania.

Zobacz post