10 na 10 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 09.07.2018 przez mysia302

Żel w tubce firmybalea

Żel pod prysznic w tubce firmy Balea. Żel posiada konsystencję galaretki i ma różowy kolor. Bardzo dokładnie oczyszcza skórę, sprawia, że jest ona wygładzona, miękka w dotyku jak również przez dłuższy czas zapach utrzymuje się na skórze. Opakowanie jest bardzo kolorowe oraz wygodne w użyciu, wygląda trochę jak galaktyka. Bardzo lubię kosmetyki z tej serii. Żel został zakupiony w drogerii dm i kosztował około 4 zł. Polecam

Zobacz post

denko

Kolejny miesiąc i kolejne puste opakowania, tym razem nadrobiłam poprzedni miesiąc, który był dosyć słaby. Może nie jest to mój rekord jeśli chodzi o ilość sztuk, ale jeśli chodzi o pojemności produktów to już chyba tak.
Włosy:
W tej kategorii mam aż 5 produktów - 2 maski, odzywkę, szampon suchy i szampon klasyczny. Maski i odzywka sprawdziły mi się super, do nich chętnie bym wróciła. Szampon klasyczny tez był fajny, urzekł mnie swoim zapachem i też będę do niego wracać. Mniej podobał mi się suchy szampon. Był dziwny i w sumie sama nie potrafię powiedzieć czy mi się podobał czy niekoniecznie, ale już do niego nie wrócę.
Twarz :
2 produkty, woda termalna oraz peeling enzymatyczny. Woda termalna była w sumie taka nijaka, nie zauważyłam w niej nic fajnego, fajnie było przetestować, ale nie czuje potrzeby powrotu do niej. Peeling za to bardzo lubiłam i przy najbliższym zamówieniu z kosmetyki z ameryki na pewno dorzucę go do koszyka. świetnie usuwał martwy naskórek i pokazywał jak dużo go było.
Pielęgnacja ciała:
tutaj pojawiło się też sporo, bo 5 produktów. W sumie byłam zadowolona tylko z żelu i love cosmetics, reszta była średnia. Żel balea miał galaretkową konsystencję i niewygodne opakowanie, dosyć ciekawy, ale się nie polubiliśmy. Emulsja z AA była dziwna, miałam tez problemy z opakowaniem, oryginalnie miała pompkę, która nie działała, zmieniłam ją na inną która tez przestała działaś, sama emulsja była bardzo gęsta. Mydełko z Isany było średnie, nie podszedł mi zapach, ale jego plusem było opakowanie - służyło mi przez jakiś czas na inne warianty zapachowe i wystarczyło, ze kupowałam zapasy zamiast nowych opakowań.
Kolorówka:
2 rzeczy, z obiema już trochę się męczyłam. Korektor nie był do końca dla mnie, mocno wchodził mi w załamania. Eyeliner przeżył już swoje i na końcu tez nie używało mi się go zbyt przyjemnie.
Perfumy, a właściwie perfumetki:
Obi z nich były inspirowane droższymi zapachami i wniosek mam jeden - nigdy więcej inspiracji, na obu się zawiodłam. Były mało trwałe a zapachy miały się nijak do oryginałów.
Paznokcie:
Cleaner z claresa był spoko, mam do niego tylko 1 zastrzeżenie - mocno średnie opakowanie, które ani trochę nie było wygodne.

Myślę, ze po takim denku mogę sobie pozwolić na małe szaleństwo zakupowe!

Zobacz post

Balea Pink Jelly Bomb

Kupiłam go tylko ze względu na wygląd. Zwykle tego nie robię, ale wtedy spieszyłem się i brałam co popadnie.
I to był strzał w dziesiątkę. Cudowny zapach jagód goni. Intensywny i słodki. Dopiero w domu zauważyłam że to nie jest typowy żel pod prysznic a żel o konsystencji galaretki pod prysznic
Tak jak wszystkie produkty jakie kupiłam z Balea ten również jest Vegan. Chodź zwykle nie zwracam na to uwagę.

Zobacz post

kąpiel

Produkty do mycia ciała to chyba mój największy grzech, chociaż z drugiej strony to własnie one schodzą najszybciej i jestem spokojna właśnie o te 'zapasy'. Tutaj chyba najlepiej widać moje preferencje zapachowe - słodko i owocowo.
LPM - jak widać zostały mi dwie wersje zapachowe, granat lubię, figa jeszcze czeka na testowanie, udało mi się ją zgarnąć ostatnio na wizażu, zapowiada się dobrze. Są wydajne, dobrze się pienią, ładnie pachną i nie wysuszają skóry.
Nivea - tutaj tez duet. Wersja cytrynowa nie do końca przypadła mi do gustu jeśli chodzi o zapach, morelowa jeszcze czeka na swoją kolej, ale mam wielką nadzieję, ze mnie nie zawiedzie. Bardzo lubię ich konsystencję, podobnie jak powyższe - nie wysuszają skory, przyjemnie się z nich korzysta. Jednak nie wiem czy są warte swojej ceny regularnej.
Farmona i I love cosmetic służą mi bardziej jako płyny do dłuższych, relaksujących kąpieli. Świetnie się pienią, produkt z hebe rozpieszcza zapachem. Jak powyżej - nie zauważyłam żeby wysuszały skórę.
Ostatnie 3 produkty są takie sobie, miniaturka zostaje na jakieś wyjazdy, zawsze się przyda w takich chwilach, a Balea w tubie jak i Fa trochę mnie zawiodły. Balea ma śmieszną, galaretkową konsystencja, która mi nie siadła za bardzo. Dodatkowo tuba, która zawsze wygodnie mi się sprawdzała, w tym przypadku ani trochę nie ułatwia mi życia, jest chyba zbyt miękka. Po fa spodziewałam się soczystego zapachu świeżego arbuza, a jest bardzo delikatny i w sumie jakiś taki bardziej pudrowy, rozczarowanie, na razie poszedł w odstawkę.

Zobacz post

denko

Denko z kilku miesięcy, ponieważ zapominałam robić co miesiąc zdjęć.
-C-THRU - Woda toaletowa, Black Beauty EDT - Perfumy te kiedyś używałam, jednak bardziej zapach spodobał się mojej mamie i od tamtego czasu ciągle je kupuje, to już jej kolejne opakowanie. Z racji tego że kiedyś to mama podbierała je mi, teraz ja czasem podbieram jej. Zapach jest dosyć mocny, jak dla mnie nadaje się na wieczór.
-Schwarzkopf - Gliss Kur, Supreme Length, Odżywka do włosów, Rozdwojone końcówki - Dzięki niej moje włosy były mięciutkie i gładkie.
-Balea - Żel do mycia twarzy, Oczyszczający, Aktywny Węgiel, Skóra normalna i mieszana - Żel w kolorku czarnym, który oczyszczał moją skórę, jednak nie skuszę się na ponowne opakowanie ponieważ znam lepsze produkty.
- Emulsja do kąpieli o zapachu waty cukrowej - produkt, który miał umilać kąpiel, jednak jak dla mnie zapach był zbyt mocny i zbyt słodki.
- Ziaja -Krem do twarzy, Bio aloes, Cera normalna i sucha - Tani, łatwo dostępny, nie uczula, nawilża więc duży plus, myślę że jeszcze kiedyś się na niego skuszę.
-Organic Shop -Scrub do ciała, Mango i cukier - Bardzo polubiłam ten produkt ze względu na zapach.
-Purederm - Maska do twarzy w płacie, Kolagenowa, Malina - Bardzo ładnie pachnąca maseczka w płachcie, która odrobinkę nawilżyła moją skórę na twarzy.
- Dresdner Essenz- Sól do kąpieli, Winterbeeren-Bad- chyba mój ulubieniec tego denka - opakowanie leżało kilka miesięcy w kartonie do którego wrzucam denko i nadal przepięknie pachnie. Kąpiel z tą solą była przyjemnością.
-Timotei - Szampon do włosów, Drogocenne olejki - do tego szamponu już raczej nie wrócę, jednak do innych wersji z tej firmy na pewno.
- Miya Cosmetic-myWONDERbalm, Hello Yellow nawilżająco-odżywczy krem z masłem mango - Jeden z moich ulubionych kremów do twarzy, idealnie sprawdzał się pod makijaż a na dodatek pięknie pachnie.
-Balea - Żel pod prysznic, Pink Jelly Bomb - piękny zapach, galaretkowata konsystencja, dobrze oczyszczał skórę.
-Golden Rose -Long Wear Finishing Powder, Matujący puder transparentny - Puder, do którego testowania nie mogłam się długo zebrać, na początku z pudrem się nie polubiłam, jednak po czasie stał się moim ulubieńcem, jednak niestety jest mało wydajny i szybko zobaczyłam denko.
-Bourjois - Healthy Mix, Podkład do twarzy, 50 Rose Ivory, mój faworyt wśród podkładów, ładny zapach, w miarę jasny kolor, już mam kupione następne opakowanie więc jest to na prawdę hitowy produkt w mojej kosmetyczce.
- waciki z biedronki chyba każdemu znane.

Zobacz post

Balea Żel pod prysznic, Pink Jelly Bomb

Balea, Pink Jelly Bomb, Duschjelly - Żel pod prysznic o zapachu jagód goji. Dostałam go od @ania173 i popieram jej słowa, ze jest to zdecydowanie jeden z lepszych zapachów jakie kiedykolwiek zaoferowała Balea! Pachnie owocowo, słodko, ale nie jest mdły. Konsystencja jest gęsta, przypomina nie do końca zastygnięta galaretkę. Tuba jest bardzo praktyczna i do tego ładna. Sam żel sprawdza się okej. Nie wysusza skóry, całkiem nieźle się pieni.

Zobacz post

-

Żel pod prysznic Pink Jelly Bomb o zapachu jagód goji z Balea. Jest to chyba jeden z najpiękniej pachnących produktów, które miałam okazję używać z tej firmy. Zapach jest bardzo słodki, idealny, letni, taki jak uwielbiam. Żel nie jest wodnisty, ma taką troszkę galaretkową konsystencję, co na początku polubiłam, jednak po czasie zaczęło mi to przeszkadzać, zauważyłam, że troszkę gorzej myję się ciało taką konsystencją, oraz lubi ona "kawałeczkami" spadać do wanny. Ma również miękką tubkę, która w walizce troszkę się zniszczyła jednak na całe szczęście nic nie pobrudziła. Jednak podczas używania ta miękka tubka jest super, dzięki niej będziemy mogli zużyć produkt do samego końca. Za plus uważam również piękne, przyciągające wzrok opakowanie. Sam żel ma również ładny kolorek, taki mocno różowy.
W tubce znajduję się 250 ml żelu i jego koszt to 1,45 euro.

Zobacz post

-

Paczcie tylko ile cudowności! Taką paczkę urodzinową przyniósł mi w piątek listonosz od @ania173.
Znalazłam tu to co lubię najbardziej - nową dostawę kosmetyków Balea, żel aloesowy Holika, cały zapas słodyczy i oczywiście kartkę z życzeniami.
Aloes już miałam podobnie z brzoskwiniowym żelem Balea - oba te produkty bardzo lubię i chętnie do nich wrócę.
Reszta produktów jest dla mnie nowością i to co już wiem - wszystko pięknie pachnie. Totalną nowością jest duszy szampon z Balea - tego typu produktu z tej firmy jeszcze nie miałam.
Żele pod prysznic jak i do golenia zawsze mi się sprawdzały, więc mam nadzieję, że tym razem będzie tak samo.
Dziękuje raz jeszcze.

Zobacz post


-

Wracam po przerwie i zacznę od chmurki z takiego małego napadu na dm. Pierwszy raz byłam w tym sklepie, i muszę przyznać że wchodząc tam dostałam oczopląsu. Skupiłam się na nowościach, oraz na hitowych produktach tej marki. Kupiłam żele pod prysznic, pianki do golenia, maskę Icy Berry, suchy szampon, maseczkę w płachcie. Część kosmetyków jest dla mnie a część na prezent. Moim ulubieńcem tych zakupów pod względem zapachu okazał się żel pod prysznic "Pink Jelly Bomb" o zapachu jagód goji - zapach jest bardzo słodki, idealny, letni, taki jak uwielbiam. Żel nie jest wodnisty, ma taką troszkę galaretkową konsystencję. Ma również miękką tubkę, która w walizce troszkę się zniszczyła jednak na całe szczęście nic nie pobrudziła. Część kosmetyków czeka jeszcze na swoją kolei, co prawda już je testowałam, jednak w innych zapachach - żele do golenia już znam, i bardzo lubię, mają piękne zapachy, a na dodatek ułatwiają pozbywanie się niechcianych włosówko, oraz żel pod prysznic, który jest tani, a na dodatek dobrze oczyszcza skórę, jest wydajny. A część już leży przygotowana dla nowej właścicielki.

Zobacz post

-

Po cudownym weekendzie jaki spędziłam z ukochanym wracam do was kochane Clouders i chce wam pokazać mój nowy żel pod prysznic z Balea, który wygrałam w swoim pierwszym swopie !. Jestem ogromnie szczęśliwa, że go wygrałam  i mogę go przetestować.   Żel pod prysznic PINK JELLY BOMB z Balea, urzekł mnie swoją kolorową tubką, jest śliczny po prostu, te kolory: różowy, niebieski, czarny i biały genialnie razem wyglądają co jeszcze bardziej przykuwa uwagę tego żelu. Kolory są tak świetnie dopasowane, że aż nie mogę się napatrzyć - tak mi się podoba. Opakowanie żelu jest wygodne w użyciu a żel jest bardzo wydajny, jest koloru różowego a zapach - petarda! ❤ . Żel ma zapach jagód goji chociaż troszke przypomina mi to zapach  brzoskwini  -  ale i tak jestem nim oczarowana ponieważ ma słodki zapach. Żel nawilża i oczyszcza skórę, po użyciu skóra jest gładka w dotyku. Jak dla mnie bomba jeśli chodzi o ten żel, myślę, że jeszcze po niego sięgnę gdy mi się skończy. Mogę przyznać, że to kolejny świetny żel, który stał się moim ulubionym.  Uwielbiam kosmetyki z Balea są najlepsze dlatego polecam bardzo ten żel.

Zobacz post
1