Opis produktu
Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(
Odżywka kokosowa z firmy Balea, która bardzo zaciekawiła mnie swoją formą, bo nakładasięją na włosy jak maseczkę w płachcie. Można ją zastosować jako taki czepek na włosy, czyli nałożyć na włosy, a następnie związać gumką i owinąć ją np. ręcznikiem, aby zwiększyć jej skuteczność. Odżywka miała śliczny kokosowy zapach i ciekawie sie ja ogolnie zakladalo. Nosiłam ja 20 min tak jak bylo napisane na opakowaniu i muszeprzyzac, ze wlosy po niej wygladaly naprawde fajnie - wygladzone i lsniace.
Zobacz post
Tak prezentuje się chmurka z moimi maseczkowymi zużyciami w ramach akcji na DressCloud, która była w lutym.
Udało mi się zużyć łącznie 14 sztuk w tym dwie sztuki w słoiczkach, dwie do włosów w saszetkach oraz 10 sztuk do twarzy rownież w saszetkach.
Jestem z tego wyniku zadowolona aczkolwiek trochę szkoda, że bardziej nie przyłożyłam się do zużywania saszetek z tymi kremowymi maseczkami bo tych mam najwiecej.
Maseczek w płachcie mam już tylko kilka sztuk więc bardzo ładnie zeszłam z zapasów i narazie nie planuję żadnych większych zakupów i to mnie ogromnie cieszy. 🙂
Z tych tutaj maseczek do twarzy ogólnie rzecz biorąc byłam zadowolona i każda się u mnie sprawdziła, ale śmiało mogę tutaj wyróżnić obydwie maseczki oczyszczające ze słoiczków, a zwłaszcza tą z The Body Shop w mniejszym słoiczku, która naprawdę mega oczyszcza moją twarz i było to moje drugie opakowanie i napewno jeszcze do niej wrócę gdy dorwę ją na jakiejś fajnej promce.
Z maseczek w płachcie zdecydowanie byłam najbardziej zadowolona z nawilżającej z kokosem z Balea. Jest to moje drugie opakowanie i jeszcze dwa mam w zapasie.
Ona naprawdę super nawilża moją twarz, wygładza i odświeża, a kosztuje grosze i uważam, że zdecydowanie zasługuje na szczególne wyróżnienie.
Reszta maseczek do twarzy tak jak wspominałam wyżej była naprawdę okej, przyjemnie się je używało i efekty były zadowalające - możliwe, że jeszcze do której z niej wrócę jeśli będę miała okazje.
Jeśli chodzi o maseczki do włosów to tutaj z obydwóch byłam średnio zadowolona.
Jedną z nich mam z kalendarza adwentowego z Balea i ona sprawiła, że moje włosy fajnie się rozczesywały, były delikatnie zmiękczone, ale nic po za tym.
Natomiast wersja kokosowa z czepkiem sprawiła, że moje włosy były spuszone.
Teraz wdrażam się powoli w świadomą pielęgnację włosów i dzięki niej odkryłam, że kokos nie służy moim włosom tak jak większości wysokoporowatym włosom więc bardzo możliwe, że u większości osób z niskoporowatymi włosami by się sprawdziła.
Balea - Maska w czepku do włosów, Ponytail, Kokos i Keratyna.
Maseczka znajduje się w saszetce z fajną szatą graficzną.
Po otworzeniu opakowania ukazuje się nam biały czepek na kucyk, który jest dość spory więc spokojnie pomieści długie i gęste włosy.
Zapach maski jest bardzo delikatny i zdecydowanie kokosowy, ale po zmyciu jej z włosów zapach się ulatnia i nie jest wyczuwalny.
Moje włosy po jej użyciu w sumie dobrze się rozczesywały, ale raczej nie zauważyłam nic po za tym, a wręcz koncówki były dość mocno spuszone.
Niestety u mnie się kompletnie nie sprawdziła więc więcej napewno bym jej nie kupiła. 🙂
Podobne produkty