5 na 5 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 10.06.2018 przez mymercury

kosmetyki tusze do rzes avon

Tusz do rzęs, Avon Big & Daring

Jakiś czas temu dostałam od mamy tusz do przetestowania. Daje mi czasami to czego nie używa lub to co u niej się nie sprawdziło. Często ma jakieś zapasy, które dostaje od koleżanki, więc też na tym skorzystam (: Kiedyś bardzo często używałam tuszu z Avonu, miałam swoje ulubione, które sprawdzały się bardzo dobrze i przy których moje oczy nie łzawiły. Z tym tuszem jest podobnie. Dobrze tuszuje, ma fajną szczoteczkę, która jest podkręcona i gruba. Raczej normalny tusz, bez większego wow ale jednak nie ma minusów jak dla mnie.

Zobacz post

Avon Tusz do rzęs, Big & Daring, Black

Tusz mam już dawno, siostra mi go oddała w darowiźnie, bo go mało już zostało. Tak więc, zaczęłam go używać, przyznam, że szczoteczka mnie czasem denerwuje, taka 'Curl Contour', nie jestem przekonana do takich, ale przejdźmy do rzeczy. Przyznam z ręką na sercu, że tusz fajnie podkreśla rzęsy, to mi się spodobało, dzięki niemu mam rzęsy długie aż do 'nieba'. Wadą na pewno będzie fakt, że sklejał moje rzęsy, musiałam kilka razy szczoteczką je rozczesywać, osypywał się i pozostawiał na rzęsach grudki które nijak się prezentują. Według mnie tusz jest wydajny, długo można go używam, ale z czasem zasycha i nie da się go jakoś efektownie nałożyć. Szczoteczka przy dłuższym używaniu staje się nieznośna, nie da się tego określić, ale po prostu taka jakby chciała go nałożyć a nie mogła, jakby jej czegoś brakowało. Moim kolorem jest oczywiście czarny. Tusz długo utrzymuje się na rzęsach, można powiedzieć, że jest bardzo wytrzymały, mimo otarć on nadal pozostaje nietknięty na rzęsach, nie rozmazuje się i to też jest ogromny plus.
Według mnie, warto polecić ten tusz do wypróbowania, może nie jest cudowny, ale nie można spodziewać się cudów po Avonowskich produktach. Tusz jest do użycia, jest dobry, ale ma też swoje wady, których się nie da nie zauważyć. Jak dla kogoś kto dużo nie wymaga, będzie w sam raz.

Zobacz post

denko

Wrześniowe denko. Pojawiło się tu sporo produktów, dlatego mam nadzieję, że wystarczy mi znaków, aby chociaż w skrócie wszystko opisać.

#137 Avon mark, mascara Big & Daring
#138 Fa, żel pod prysznic, Fiji Dream
#139 Le Petit Marseiliais, żel pod prysznic, Śródziemnomorski granat
#140 Nivea, pianka pod prysznic, morela i marshmallow
#141 L'oreal, szampon do włosów, magiczna moc glinki
#142 Farmona, tutti frutti, peeling do ciała, porzeczka i wiśnia
#143 Cien, odżywka do włosów, odbudowująca, z keratyną
#144 Organique, Wosk liczi i mango
#145 Bussy Bee Candle, wosk, full monty
#146 Neonail, hard base
#147 Semilac, lakier hybrydowy 105 Stylish Gray
#148 Eos, krem do rąk, beach mango
#149 Tołpa, chusteczki do higieny intymnej
#150 Soraya foodie, maseczka do twarzy, jagoda
#151 Isana, maseczka do twarzy, Activ Kohel
#152 AA, bąbelkowy peeling do twarzy
#153 Online, sól do kąpieli, Tahitian Mornings
#154 Balea, żel pod prysznic, Lovely moments
#155 Maybeliine, podkład do twarzy, affinitone
#156 Golden Rose, baza rozświetlająca
#157 Avon, Energy Fusion

Kilka kosmetyków było dla mnie nowością i zarazem bardzo pozytywnym zaskoczeniem.
Sól do kąpieli on line - okazała się super. Ładny kolor, fajnie się pieniła i umilała kąpiel zapachem.
Peeling bąbelkowy AA - do tej pory korzystałam tylko z masek, peeling okazał się być jeszcze lepszy. Jest idealny dla leniuszków.
Cien - miałam już odżywki i maski w saszetkach, byłam z nich zadowolona i z dużej pojemności również jestem. Włosy były miękkie, wygładzone i zdecydowanie mniej się plątały.

To co już miałam i chętnie kupię ponownie to na pewno lakiery - zarówno baza jak i kolor sprawdziły mi się super. Semilac 105 to według mnie zdecydowanie najładniejszy i najczystszy odcień szarości jaki do tej pory spotkałam. I przy okazji pierwsza kolorowa hybryda w standardowej pojemności,którą wykorzystałam.

Bazę z GR poznałam dzięki jednemu ze swopów i jest to zdecydowanie najlepsza baza jaką miałam, nie potrafię wskazać żadnego jej minusa. Dzięki niej podkłady przestały mnie zapychać, a dodatkowo ma bardzo wygodne opakowanie, które pozwoliło wykorzystać produkt do samego końca.

Kremy EOS bardzo lubię, ale dostają ode mnie ogromny minus za opakowanie. Działają fajnie, pachną ładnie, jednak cena nie jest adekwatna do jakości.


Niestety było tu też kilka kosmetyków, które mnie zawiodły i były to:

- pianka pod prysznic z Nivea - konsystencja super, bardzo wydajna. Jednak to już drugi wariant, który zapowiada się super pod względem zapachu, a finalnie coś mnie w nim drażni. Raczej nie skuszę się już na żaden wariant.

- Isana, maseczka peel off z aktywnym węglem - pierwszy raz od bardzo dawna coś podrażniło mnie do tego stopnia. Moja twarz była czerwona niczym burak, swędziała i piekła.

- Farmona, peeling do ciała - na ogół je uwielbiam jednak ta wersja zapachowa mnie zawiodła. Mogła pachnieć ślicznie, gdyby nie to że słodki owocowy zapach został zabity przez zapach chemiczny.

- Fa, żel pod prysznic - liczał na orzeźwiający, arbuzowy zapach i nie dostałam nic takiego. Zapach był bardzo delikatny i bardziej pudrowy niż orzeźwiający.


Kosmetyki które nie zaskoczyły mnie jakoś mocno, ale mimo wszystko przyjemnie mi się ich używało to na pewno:

- soraya foodie, nie liczyłam na nic wielkiego, a maseczka miała przyjemny zapach i fajne działanie

- l'oreal, szampon - wcześniej bardzo lubiłam całą serię tych szamponów i miło było do nich wrócić, mam nadzieję, że znów o nich nie zapomnę.

- Tołpa, chusteczki do higieny intymnej - pierwszy raz spotkałam się z chusteczkami pakowanymi oddzielnie, ale sprzedawanymi w zestawach. jest to super rozwiązanie, jednak cena nie należy do najniższych.

- woski - zapachy trafiały idealnie w mój gust,. oba dobrze wyczuwalne. Jeśli tylko wykorzystam moje zapasy - być może do nich wrócę.

Zobacz post

tusze do rzes

Bardzo ciężko jest mi znaleźć idealny tusz do rzęs, moje rzęsy są dosyć rzadkie i proste przez co praktycznie ich nie widać. Aktualnie posiadam 4 tusz, z których w miarę jestem zadowolona.
Najczęściej używam tuszu z Astora i Avonu, oba są czarne i dają całkiem spoko efekt, nie sklejają rzęs. Obie szczoteczki są całkiem spore, co jak dla mnie jest na plus, bo takimi wygodnie mi się operuje. Minusem tuszu z Avon jest to, ze dosyć szybko zasycha w opakowaniu i sporo produktu się marnuje.
Tusz Rimmel to jak dla mnie przeciętniak, ładnie wydłuża i rozdziela rzęsy, ale nie robi efektu wow. Szczoteczka jest pośrednia, nie za wielka, nie za mała.
Tusz z Lovely jest najniżej na mojej liście, wiem że wiele osób go bardzo lubi, ale ja do nich nie należę. Ma malutką szczoteczkę, którą trzeba się sporo namachać żeby uzyskać jakiś efekt. Sam efekt nie należy do spektakularnych, u mnie jest to co najwyżej lekkie uwydatnienie rzęs.

Zobacz post

-

Big&Daring - Objętość&Pogrubienie

Ta wersja tuszu jest dostępna w dwóch kolorach: brown black oraz black. Podobnie jak w tuszach powyżej, nie widziałam większej różnicy pomiędzy brown black, a black na rzęsach. Co prawda na szczoteczkach ta różnica jest widoczna, ale na rzęsach już nie.
Opakowanie takie samo jak przy tuszach powyżej, ale w innych kolorze - jest to taka różowa czerwień. Trzeba usłyszeć dźwięk zatrzaśnięcia, aby tusz był prawidłowo zamknięty.
Jeśli komuś nie podpasowały szczoteczki poprzednich tuszy, to może lekko wygięta skradnie jego serce. Jak widać jest to szczoteczka bardziej wyprofilowana do rzęs. Dzięki temu można ją lepiej dopasować niż prostą szczoteczkę i pomalować jeszcze dokładniej rzęsy. Przy tym tuszu trzeba uważać z ilością, ponieważ za duża ilość powoduje sklejenie rzęs i nie ładny wygląd. Trzeba trochę popracować nad tym jak używać tej szczoteczki, aby nie zrobić nią sobie makijażowej krzywdy.
Tusz nałożony odpowiednio dodaje trochę objętości. Rzęsy wydają się przez to gęstsze i pogrubione oraz dodaje im lekko długości, ponieważ także dobrze łapie końcówki rzęs. Efekt ładny i zauważalny. Jednak jeśli ktoś wierzy w 6x grubsze rzęsy to się zawiedzie, bo to niestety nie zostało osiągnięte.
Tusz się nie osypuje, ani nie rozmazuje.

Zobacz post


-

3 rodzaje tuszy z linii Mark. Wszystkie w innych kolorach, a każdy rodzaj ma inną szczoteczkę. Dostałam pogrubiający i rozdzielający tusz do rzęs, Tusz "Efekt sztucznych rzęs" oraz Pogrubiający tusz do rzęs. Mają całkiem wygodne duże opakowania i dość duże szczoteczki. Wszystkie spisały się całkiem dobrze.

Zobacz post

-

Tusz do rzęs Avon Mark, a dokładniej Big&Darling. Jest to tusz wodoodporny w kolorze czarnym a jego pojemność to 10 gram. Bardzo ciekawe opakowanie w kolorze różowym, wyprofilowaną, gęstą szczoteczkę. Bardzo ładnie rozczesuje rzęsy, nie zauważyłam sklejenia ani oblepienia, tusz daje bardzo naturalny efekt. Z tego, co kilka razy sprawdzałam, rzeczywiście jest wodoodporny, pod prysznicem się nie rozmoczył, a do jego zmycia potrzeba jednak jakiegoś preparatu, sama woda niestety nie wystarcza. Kosztował mnie na prawdę niewiele, dałam za niego jakieś 5 zł, więc za taki tusz to świetna cena. Cieszę się, że go kupiłam, nada się na nadchodzące lato do trwałego makijażu nad wodę, lub na festiwal muzyczny, na który się wybieram tego lata. Polecam szczerze.

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem