0 na 1 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 07.04.2019 przez nostami

Próbki avon flawless podkład

Próbki podkładu Avon, Flawless, UltraMatte

Próbki podkładu Flawless UltraMatte w dwóch odcieniach. Light Beige oraz Light Ivory. Byłam bardzo ciekawa nowości Avon, jednak nie byłam pewna odcieni, dlatego skusiłam się na dwa. Nieco zawiodłam się ilością produktu. Ledwie starczyło mi na całą twarz, było jej naprawdę malutko...
Przechodząc do samego podkładu. Są tu dwa odcienie. Jeden przeznaczony dla chłodnego typu urody (Light Ivory) oraz dla neutralnego (Light Beige). Producent zapewnia, że podkład jest adaptujący się, ultra lekki i zapobiega świeceniu twarzy, dając aksamitnie pudrowe wykończenie.

Jego konsystencja jest nieco rzadsza, ale nie rozlewa się po dłoni. Zapach klasyczny dla podkładów Avon. Całkiem fajnie się rozprowadza po twarzy i mam wrażenie, że faktycznie fajnie dopasowuje się do niej. Odcień Light Beige jest dla mnie za ciemny, a po nałożeniu na twarzy jakby nieco pojaśniał i ładnie wtopił się w cerę. Krycie ma średnie, można je budować. Lubi nieco podkreślać suche skórki, ale nie ma tragedii. Jeżeli chodzi o mat, to nie jest to mocny efekt i niestety krótko się utrzymuje. Twarz dosyć szybko zaczyna się świecić. Podkład mnie nie uczulił, ani nie podrażnił. Czy zapycha, trudno stwierdzić po dwóch próbkach.

Podkład pełnowymiarowy znajduje się w tubce o pojemności 30 ml i kosztuje 38 zł.

Zobacz post

Avon Avon True, Podkład UltraMatte Flawless

Może się to wydać nieco zaskakującym przy moim "kosmetoholiźmie" ale akurat w kwestii podkładów jestem niesamowicie skromna Zazwyczaj mam otwarty jeden egzemplarz i do czasu, aż go nie wykończę nawet nie rozglądam się za następcą. Mój obecny podkład zaczyna już świecić dnem, dlatego dobrze się stało, że zamówiłam sobie nowy, ulegając oczywiście magii słowa "nowość" i "promocja". Podkład UltraMatte Flawless ma lekką formułę i nie pozostawia na skórze efektu maski. To, co mnie w nim najbardziej zaskoczyło, to jego umiejętność adaptacji do odcienia skóry. Po nałożeniu go z tubki po raz pierwszy trochę się zirytowałam, bo wyglądałam jak córka młynarza pomimo, że bardzo starannie dobierałam kolor podkładu i wydawało mi się, że Light Beige, który wybrałam będzie odpowiedni. Nieco wkurzona użyłam więcej bronzera. Jednak zastanowiło mnie, że właściwie, to wcale nie musiałam jakoś dużo więcej nakładać tego nieszczęsnego bronzera niż normalnie, a i tak nie wyglądałam blado. Hmm...
Kolejnym razem miałam więcej czasu i odkryłam, że podkład UltraMatte po prostu utlenia się i zmienia swój kolor! Możecie to zobaczyć na zdjęciu - dwie "smugi" na górze zostały zrobione nieco wcześniej. Ta która najlepiej wtopiła się w skórę była też mniej obfita. Dzięki temu, że kolor podkładu adaptuje się do naszego kolorytu jest bardzo duża szansa, że zawsze trafimy z kolorem (albo raczej, że ten kolor dostosuje się do nas). Oczywiście nie liczyłabym tutaj na jakieś ekstremalne adaptacje, ale takie delikatne zmiany tonacji już bardziej. Mimo lekkiej formuły podkład bardzo dobrze radzi sobie z matowieniem skóry, dając aksamitne wykończenie. Nie sprawdzałam, czy wytrzymuje 12 h, ale nałożony rano trzyma się na swoim miejscu przez cały dzień pracy i nie wymaga poprawiania. Nie podkreśla suchych skórek i nie zbiera się w załamaniach powiek, czy przy nosie. Mimo początkowych zgrzytów coś czuję, że zaprzyjaźnię się z tym kosmetykiem bardziej
Przykładowe makijaże z tym podkładem pokazuję na trzecim i czwartym foto ;-)

Zobacz post
1