Holika Holika

Holika Holika, Maska do twarzy w płacie, Lavender, Dwuskładnikowa, Clear VItality, For Tired Skin, Skóra zmęczona.
Maseczka, którą znalazłam w Asian Box. Maseczka składa się z woreczka strunowego z esencją i maską i herbaty w górnej części. Przed przystąpieniem do zabiegu należy herbatkę umieścić w woreczku z maską i przez minutę lekko ugniatać, by ta puściła nieco aromat. Producent pisze, że nadmiar esencji można zostawić, schować do lodówki i używać jako tonik oczyszczający. Jednak po wyciągnięciu maski z opakowania esencji zostaje bardzo mało. Maska wykonana jest z cienkiego, delikatnego materiału, który bardzo dobrze dopasowuje się do twarzy i nie odkleja się. Po skończonym zabiegu skóra jest widocznie rozświetlona i nawilżona. Esencja dobrze się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy na cerze.

Zobacz post

HOLIKA HOLIKA - Maseczka w płacie - lawenda
Miałam styczność już z podobną maseczką - gdzie należy wymieszać ze sobą suche jak i mokre składniki.
Ta maseczka właśnie taka jest z tym, że płat jest mokry, a część "aktywna" sucha.
Mamy tu lawendową herbatę oraz biały, bardzo cieniutki płat.
Należy oderwać od siebie saszetki, otworzyć obie i torebkę z lawendową herbatą wrzucić do maseczki.
Następnie zakleić woreczek strunowy, wymasować w dłoni a następnie nałożyć nasączony esencją jak i lawendową herbata płat na buzię.
Nie będę oryginalna mówiąc, że maseczka pachnie intensywnie lawendą, ja ten zapach KOCHAM, więc jestem zachwycona tym kosmetykiem.
Podczas trzymania płatu mogłam w pełni się zrelaksować.
Ogólnie płat był super wycięty, cienki, ale idealnie przylegał do buzi.
Co zyskała moja cera?
Na pewno intensywne nawilżenie, wygładzenie oraz zredukowanie nadmiaru sebum.
Maska odżywiła też skórę, ale także lekko ją rozświetliła.
Nadmiar esencji wykorzystać można ponownie- jako tonik- pocierając saszetką z herbatą o buzię.
Wcześniej jednak należy opakowanie włożyć do lodówki.
Także mamy produkt - wielorazowego użytku, bo esencji było serio sporo.
Jestem zachwycona i wrócę po nią ponownie- zdecydowanie.

Zobacz post

Moja malutka, prywatna wymianka z @doughnut.
Postanowiłyśmy się wymienić produktami, które zalegają nam w komodach.
Musze napisać iż mimo, ze wymiana była serio malusia to jestem z niej bardzo zadowolona.
Paczka od Marty była ślicznie zapakowana.
Nie zabrakło ślicznych, drobnych dodatków, które umiliły mi dzień.
Wszystko zapakowane w pudełeczku z uroczą naklejką - z świetnym tekstem.
W środku sianko, urocze drewniane gwiazdeczki, słodki cukieraski oraz drewniana zawieszka z laleczką, którą dopiąć mogę w klucze.
Nie zabrakło trzech tealightów, które delikatnie pachną.

Jeśli chodzi o część wymiankową to w paczce od Marty znalazłam:

Zestaw próbek:
Holika Holika - GOOD CERA - Ceramidowy krem rodzinny z pH 5,5 x2.
Isa Knox - Age Focus - Olejek przeciwzmarszczkowy.
Grehen - Charmine Rose - Salon & SPA - Aza Ultra Care cream - Krem pielęgnacyjny z kwasem azelinowym.
Sylveco - Rosadia - Krem odżywczy na noc z hydrolatem z róży damasceńskiej, kwasem hialuronowym i olejkiem z róży damasceńskiej.

*** Także czeka mnie ogrom testów z próbkami ***

Holika Holika - Tea brewed mask sheet Lavender. Maska do twarzy z herbatą :o ! Dla cery szarej i odwodnionej oraz zmęczonej. Oj jestem jej bardzo ciekawa - wie, ze była w jakimś boxie (widziałam na Insta Marty) i widząc ją zaświeciły mi się oczka, kocham lawendę.

Nabla - Dazzle liner - Długotrwały eyeliner - odcień CRYSTAL. To będzie szalony kolorek na lato w odcieniu ogona syreny - zielonkawo-niebieski mocno mieniący się w odcieniach tęczy. Odważnie- ale... zauroczył mnie ten kolorek.

183 Days by Trend up - Tusz do rzęs w tubie. Wyglądem przypomina ogon syrenki. W środku mieniący się w odcieniach zieleni-błękitu tusz. Odcień tego tuszu to MERMAIDS MAKES WAVES!.

Czas na kolorowe, pachnące testy!

Zobacz post

Maseczka marki Holika Holika którą właśnie dziś postanowiłam przetestować. Maseczkę zamówiłam wraz z innymi kosmetykami ze strony MintiShop. Na stronie zaciekawiła mnie tym, że zawierała dodatkowo ekologiczną herbatę z lawendy która jak się potem okazało była potrzebna do przygotowania maseczki. A ja myślałam że jest do zaparzenia i wypicia! Saszetkę z herbatą wyjęłam i umieściłam w opakowaniu numer 2 tak jak zalecał producent. Zamknęłam i wymieszałam zawartość by składniki aktywne zostały dostarczone do maseczki w płachcie. Po wyjęciu płachty i nałożeniu jej na twarz było czuć wyraźny zapach lawendy który jak dla mnie był niesamowicie przyjemny, a także relaksujący. Po 15 minutach trzymania maseczki zdjęłam ją i nadmiar esencji dodatkowo jeszcze wklepałam w skórę. Zauważyłam wyraźną poprawę stanu mojej skóry - nawilżenie, odżywienie, świeżość i zdrowy jej wygląd. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona działaniem tej maseczki i z pewnością jeszcze do niej wrócę.

Zobacz post