12 na 15 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Wspaniale pachnący, bogaty krem odżywczy z organicznie pozyskiwanymi ekstraktami mleka i miodu. Zapewnia intensywne, 24-godzinne nawilżenie oraz sprawia, że skóra jest miękka i gładka.

Produkt dodany w dniu 20.12.2018 przez CichooBadz

kosmetyki do pielegnacji dloni oriflame

Oriflame Milk&Honey hand cream
Krem do rąk marki Oriflame, który dostałam od Justyny.
Jak go tylko zobaczyłam to poszedł w ruch i obecnie znajduje się w mojej torebce.
Zamknięty w kremowej, dość twardej tubce że złotym zamknięciem na klapkę.
W środku tubki biały krem o bardzo gęstej konsystencji.
Co do zapachu jest niestety chemiczny i dopiero w tle czuć miód i mleko.
Jednak po nałożeniu na dłonie zapach robi się delikatniejszy.
Co do wchlanialnosci wg mnie zostawia lekko tłustą warstwę, ale mi ona nie przeszkadza, bo ręce robią się niezwykle miękkie i gładkie w dotyku.
Poza tym krem mocno nawilża skórę dłoni, a także redukuje podrażnienia.
Stosuję go od kilku dni, ale moje dłonie już go pokochały.

Zobacz post

Oriflame Milk & Honey Gold, Krem do rąk, Odżywczy

Oriflame - Milk & Honey Gold, Krem do rąk, Odżywczy.

To już moja kolejna tubka, bo jakoś tak lubię go. Choć mnie to jakoś miodem nie pachnie za szczególnie, to jednak podoba mi się ten zapach. Dodatkowo na ładne i wygodne opakowanie, takie wydaje mi się eleganckie, nie kolorowiaste😂 Skóra na dłoniach jest po nim dość fajnie nawilżona i przyjemna w dotyku. Często używałam go w pracy, bo nie pozostawia tłustego filmu, co przy papierach jest dość istotne. A przynajmniej na moich rękach nieźle się wchłania. Efekt też wydaje się dłuższy niż w przypadku innych kremów tej firmy. Generalnie jestem dość zadowolona 😊

Zobacz post

Oriflame Milk & Honey Gold, Krem do rąk, Odżywczy

Jakiś czas temu zamówiłam sobie krem do rąk z Oriflame z serii mleko i miód. Lubię tą serię, ale krem niestety mnie rozczarował. Bardzo pięknie pachnie tak właśnie słodko, ale jeśli chodzi o nawilżenie na dłoniach to jest bardzo kiepskie. Po pierwszym użyciu już wiedziałam, że się nie polubimy. Nie lubię kremów do dłoni, które zawierają w składzie jakikolwiek silikon. U mnie niestety skutek jest odwrotny rano po umyciu dłoni skóra jest sucha i szorstka, a nie oto przecież chodzi w kremach do dłoni. Udało mi się zużyć krem o pojemności 75 ml, ale poza zapachem to nie ma dla mnie żadnych plusów, a szkoda.

Zobacz post

krem do rąk oriflame

Oriflame Milk & Honey Gold, Krem do rąk, Odżywczy . Ładne opakowanie w stonowanych kolorach złota i jasnego beżu . Typowa tubka klasyczna dla kremów do rąk o pojemności 75ml . Krem ma delikatny przyjemny zapach. Ma lekką kremową konsystencję dobrze łatwo bez problemu się go rozprowadza. Szybko się wchłania nie jest tłusty . Dobrze odżywia ,regeneruje i nawilża dłonie. Jest też bardzo wydajny. Przy regularnym stosowaniu szybko można zauważyć efekty. Zawiera ekstrakty mleka i miodu. Można go kupić w zestawie lub osobno . Jego koszt 19 zł ,ale w zestawie można go kupić i wychodzi taniej. Po użyciu dłonie są miękkie ,nawilżone ,zregenerowane oraz delikatnie pachną .

Zobacz post


Oriflame Milk & Honey Gold, Krem do rąk, Odżywczy

Przyznam, że ostatni mój zakup okazał się idealnie trafiony. Bez przedstawionego kremu na zdjęciu nie mogłabym się obejść. Idealnie nawilża dłonie! Nawet jeśli są mocno podrażnione, to jak dla mnie wspomaga dodatkowo gojenie się.
Dodatkowo zapach miodu z mlekiem, jest wręcz cudowny.

Zobacz post

Oriflame Milk & Honey Gold, Krem do rąk, Odżywczy

Oriflame, Krem do rąk Milk & Honey
To jeden z tych kosmetyków, które znienawidziłam od pierwsze użycia, a który dzięki cioci ciągle do mnie wraca, w pewnym momencie miałam na stanie trzy opakowania. Krem nie pachnie najgorzej, słodko, da się wyczuć miód. Jest gęsty i należy do treściwych kremów, powinien sprawdzić się na okres jesienno zimowy. Pozostawia jednak na skórze okropną, tłustą warstwę, która była nie do zniesienia. Najgorsze, że to uczucie nie znikało z czasem, pomagało dopiero umycie rąk i nałożenie na nie czegoś innego.

Zobacz post

Oriflame Milk & Honey Gold, Krem do rąk, Odżywczy

Krem do rąk Milk & Honey marki Oriflame. Krem miałam okazję testować dzięki siostrze, która dostała zestaw kosmetyków Oriflame ostatnio. Muszę zaznaczyć że bardzo spodobała mi się tubka kremu bardzo elegancka i zachecająca do użytku. Później było już tylko lepiej, krem ma treściwą konsystencję a w moim przypadku jest to istotna kwestia bo moje dłonie zawsze wymagają kremu który je porządnie nawilży i natłuści. Ten dodatkowo przepięknie pachnie, myślałam że zapach będzie za słodki ale totalnie mi odpowiada. Żałuję że to ja nie dostałam go w prezencie.😊

Zobacz post

Oriflame Milk & Honey Gold, Krem do rąk, Odżywczy

Krem niesamowicie pachnie słodkim miodem. Do tego jest niesamowicie odżywczy dla skóry dłoni oraz stóp. Bardzo lubię też jego wydajność bo malutka ilość wystarcza na pokrycie całej powierzchni dłoni.



Kosmetyki Oriflame

Kilka produktów z Oriflame,które używam od dłuższego czasu ⏺️Tusz do rzęs The One Wonder Lasch 5in1. Podoba mi się szczoteczka,które wydłuża i rozdziela rzęsy. Niestety po kilku godzinach zaczyna się kruszyć ,ale może być to spowodowane faktem,że został otwarty już dawno temu. ⏺️ Krem do dłoni Milk&Honey, to już moje nie wiem które opakowanie. Podoba mi się treściwa konsystencja,szybko się wchłania i nie pozostawia uczucia lepkości. ⏺️Serum do stóp na odciski Feet up Advanced. Pachnie męsko,mi się bardzo podoba😊 konsystencja jest taka żelowo-silikonowa. Nie wiem czy sprawdzi się na odciski,bo nie mam (kupiłam bo promocja była🙈),smaruje nim całe stopy i chociaż jest malutki bo tylko 30ml to jest bardzo wydajny. ⏺️ Słynny Tander Care, Używam go od wielu lat i przez ten czas zdążyłam zużyć galaktyczną ilość opakowań, sprawdza się dobrze na wysuszone usta i skórki .

Zobacz post

moja domowa pielegnacja zaczynamy wyzwanie

Kolejny dzień własnego domowego mini SPA. Muszę przyznać, że po takim w miarę regularnym i całościowym rozpieszczaniu swojego ciała naprawdę widzę efekty! Moje nogi są zdecydowanie gładsze niż były, tak samo ręce, twarz i przede wszystkim stopy, które zawsze były moim największym problemem a także kompleksem. Dziś po raz kolejny urządziłam sobie pielęgnacyjny dzień i wygrzebałam tyle kosmetyków, ile tylko byłam w stanie użyć na jeden raz!

Cała pielęgnację zaczęłam od włosów. Po ich umyciu użyłam produktów, które już ostatnio gościły w moim "włosingu" - odżywka w sprayu Gliss Kur Total Repair oraz jedwab Marion. Z racji tego, że jedwab właśnie mi się skończył i wycisnęłam go ostatnią pompkę (o tak, w końcu go zdenkowałam! ), to zdecydowałam się sięgnąć po serum-odżywkę od Schwarzkopf z serii OSIS+, którą dostałam od siostry. Kosmetyk ma dosyć lejącą postać, a więc łatwo go rozprowadzić na włosach. Po tych wszystkich odżywkach moje włosy są bardzo pachnące i lekko wygładzone. Końcówki wyglądają już nieco lepiej aczkolwiek wiem, że żeby doprowadzić je do jakiegoś porządnego stanu to muszę jeszcze długo je pielęgnować.

Po włosach przeszłam do twarzy i tutaj zaczęłam od ust. Ponownie użyłam cukrowego peelingu do ust z olejem truskawkowym Your Natural Side, ale z racji tego, że dosyć niedawno peelingowałam usta, to tym razem zdecydowałam się na nieco delikatniejszy zabieg. Olejkowi, który został na moich ustach pozwoliłam wchłonąć, więc usta są teraz gładkie i miękkie.
Następnie użyłam maseczki. Ostatnio używam samych masek w płachcie, więc tym razem postanowiłam użyć jakiejś maseczki w kremie. W swoich zapasach znalazłam oczyszczającą maskę węglową Carbo Detox marki Bielenda, którą dostałam od @Dell w paczce urodzinowej - wstyd się przyznać, ale to był prezent na zeszłoroczne urodziny. Niestety miałam tak duże zapasy maseczkowe i przez kilka ostatnich miesięcy mega rzadko sięgałam po maseczki, więc dopiero teraz przyszedł na nią czas. Muszę powiedzieć, że już na dzień dobry zaskoczyła mnie ta maseczka swoim niezwykle apetycznym zapachem! Czułam tam świeżą i soczystą limonkę, a może to było jabłko? Ciężko mi stwierdzić ale zdecydowanie był to zapach jakiegoś zielonego i naprawdę pysznego owocu! Maseczkę mega wygodnie się rozprowadzało na twarzy, a już po 15 min moja twarz była rozjaśniona i mega wygładzona! Już w trakcie zmywania maski zauważyłam, że moja skóra nieco odżyła i jest w wyraźnie lepszym stanie! Dlatego żałuję, że dopiero teraz zdecydowałam się na wypróbowanie tej maseczki!

Kolejnym krokiem w mojej pielęgnacji twarzy był odżywczy krem Himalaya Herbals, który mam chyba z jakiegoś kosmetycznego boxa. Ten produkt też długo u mnie przeleżał i mało brakowało, a by się przeterminował! Na szczęście wygrzebałam go ze swoich zapasów już jakiś czas temu i aktualnie właśnie go denkuję. Do tego kremu mam mieszane uczucia. Z jednej strony naprawdę bardzo go lubię za uczucie odświeżenia, za porządne odżywienie i za przepiękny zapach, z drugiej strony jest w tym kremie coś, co mnie drażni, ale sama nawet nie wiem co to jest... Mimo wszystko używam tego kremu z chęcią.

Na koniec zostawiłam pielęgnację ciała. Krem do rąk i krem do stóp pojawiały się już wcześniej w moim pielęgnacyjnym wyzwaniu więc nie będę ich opisywać. Skupię się za to na pielęgnacji nóg - tym razem zamiast zwykłego balsamu do ciała postawiłam na słynny olejek Huile Prodigieuse od Nuxe. Bardzo lubię ten olejek, bo nie tłuści i szybciutko się wchłania, a przy tym solidnie odżywia skórę. No i zapach - delikatny, kobiecy, bardzo ładny.

Tak wyglądała moja pielęgnacja dzisiejszego dnia! Postanowiłam robić sobie co jakiś czas takie całościowe domowe SPA bo zauważyłam, że kosmetyków tylko mi przybywa i przybywa, a ja oprócz takich podstawowych produktów do higieny jak np żele czy szampony, to stosunkowo rzadko używam innych kosmetyków. Zwykle jest to jakiś jeden kosmetyk w ciągu dnia - np jednego dnia rano nakremuję twarz, albo innego dnia wieczorem skupię się na stopach. Zazwyczaj jestem zbyt zmęczona żeby poświęcić sobie te kilka chwil w ciągu dnia na pielęgnację swojego ciała. Często też po prostu o tym zapominam i przeżyję cały dzień a następnie idę spać nawet nie myśląc o tym, że mogłabym sobie zrobić maseczkę. Lub co gorsza - czasami jest też tak, że jestem zbyt leniwa i chcę po prostu siedzieć przed Netflixem nie robiąc nic... Dlatego zdecydowałam się wziąć się w garść i z mocną motywacją staram się robić sobie taką całościową pielęgnację co kilka dni.

I w tym miejscu dziewczyny, kieruję apel do was! Dokładną treść wrzuciłam do tej Chmurki jako zdjęcie, gdyż ograniczył mnie limit znaków, dlatego teraz odsyłam was do zapoznania się z moim wyzwaniem.
Do wyzwania nominuję: @dastiina @smerfetka3 @Kurczaczek80 @icecold @Dell
Dziewczyny - pokażcie swoje małe domowe SPA i zaproście inne Clouders do zabawy!

Zobacz post

zestaw do domowego spa

Robiąc dziś porządki w kosmetykach zauważyłam, że mam ich naprawdę sporo. O części z nich zapomniałam, wiele z nich nie używałam od dawna. Dlatego postanowiłam dziś zrobić sobie pielęgnacyjne popołudnie.

Zaczęłam od prysznica - ale kosmetyki do higieny (czyli żele i szampony) sobie odpuściłam i nie pokazałam ich w Chmurce.

Po umyciu twarzy nałożyłam na nią wygładzającą maskę z glinką z L'Oreala. Z racji tego że zazwyczaj pomijam maseczkowanie szyi i dekoltu, dziś zamaseczkowałam także ten obszar - wiem, wiem, to jest niezwykle ważne, jednak na co dzień jest to dla mnie niewygodne i często brudzi mi bluzkę, więc zwykle nie nakładam maseczki na szyję. Maska ta ma w sobie peelingujące drobinki więc przy okazji zmywania jej zrobiłam sobie także peeling. Średnio lubię takie kremowe maseczki - są okej, jednak wygodniejsze są dla mnie maski w płachcie. Mimo tego z chęcią sięgam po tą jedną maseczkę właśnie przez to, że ma ona w sobie te peelingujące cząsteczki, co bardzo dobrze złuszcza naskórek.

Następnym krokiem w pielęgnacji twarzy był krem Elemis, który posiadam z kalendarza adwentowego. Polubiłam się z tym kremem, bo jest bardzo odżywczy i dobrze nawilża, jednak normalnie bym go nie kupiła - ma kosmiczną cenę (ok 300 zł), co jest dla mnie naprawdę wysoką ceną i uważam, że ten kremik nie jest wart tak dużych pieniążków. Kremik ten połączyłam z próbką Bee Pollen Renew Ampouler marki Missha. To połączenie bardzo dobrze odżywiło moją cerę. Skóra dostała zastrzyk nawilżenia i fajnie odżyła.

Przy pielęgnacji twarzy nie pominęłam ust. Użyłam zapomnianej przeze mnie peelingującej pomadki Sylveco, żeby usunąć suche skórki i nawilżyć usta.

Po twarzy przeszłam do pielęgnacji włosów. Użyłam odżywki w sprayu Gliss Kur Total Repair. Pamiętam, że tą odżywkę kupiłam dobry rok temu, ale moje włosy są na ogół w bardzo dobrym stanie, dlatego mało zwracam uwagę na jakieś dodatkowe kosmetyki do ich pielęgnacji. Zazwyczaj stawiam tylko na szampon i odżywkę bądź maskę, a wszelakie spraye, balsamy i serum do włosów raczej są przeze mnie używane naprawdę sporadycznie.
Dodatkowo na połowie długości włosów, skupiając się bardziej na końcówkach, rozprowadziłam jedwab do włosów marki Joanna. Ten jest akurat do włosów farbowanych, a moje takie nie są, ale nic im to nie szkodzi. Produktu tego również bardzo dawno nie używałam, a dziś przypomniałam sobie, jak przyjemnie wygładza on suche i podniszczone końcówki.

Pielęgnacja mojego ciała składała się z 3 kosmetyków. Pierwszym był krem do rąk - aktualnie mam otwarte kilka kremów, których używam naprzemiennie, ale w tym wypadku wpadł mi w ręce nawilżający krem do rąk Milk & Honey Gold od Oriflame. Lubię kosmetyki z tej serii, bo naprawdę fajnie działają i odżywiają skórę. Do stóp użyłam odświeżającego kremu na bazie mleka ryżowego od Sabai Thai. Produkt ten wygrałam kiedyś w konkursie 6 Godzin 6 Marek od BeGlossy i w końcu go denkuję. Lubię go, bo jak na krem do stóp wchłania się szybciutko.
Ostatnim użytym przeze mnie kosmetykiem był lotion do ciała Eden Bless marki SwissPure. Ten kosmetyk kupiłam na rewelacyjnej przecenie i jestem w nim zakochana! Ma leciutką konsystencję i szybciutko się wchłania, a przy tym jest bardzo odżywczy i świetnie nawilża skórę! No i dodatkowo ma rewelacyjny kwiatowy zapach!

Dzisiejszy dzień uważam za sukces - dawno nie użyłam tylu kosmetyków w jeden dzień! Mam nadzieję, że będę częściej urządzać sobie takie domowe SPA!

Zobacz post

Zestaw Milk&Honey

Na zdjęciu przedstawiam swój zestaw z serii Milk&Honey od oriflamepoland . Na zdjęciu jest szampon i odżywka do włosów, które moje włosy zostawiają miękkie oraz łatwo je rozczesuje, a czasem nie było to proste ponieważ mam kręcone włosy Są też kremy - krem do twarzy na dzień i noc,które pozwolą aby nasza twarz była zawsze nawilżona, gładka i promienna. Jest też balsam do ciała, dzięki któremu moja skóra jest nawilżona cały czas. Jest też scrub do rąk, który pozwala na to aby usunąć szorstki, poszarzały naskórek. No i całość kończy krem do rąk, który wchłania się elegancko i pozwala mieć delikatne i gładkie w dotyku dłonie.
---
Cała seria jest idealna dla osób, które mają bardzo suchą skórę. Ja taką mam i mogę polecić to w 100%. Jestem z niej bardzo, ale to bardzo zadowolona i mam nadzieję, że @oriflame nie zrezygnuje z niej. Teraz czekam na inne produkty z tej serii żeby je przetestować. Już się ekscytuje na samą myśl

Zobacz post


Oriflame Milk & Honey Gold, Krem do rąk, Odżywczy

Rano podzieliłam się z Wami moją opinią na temat kremu do ciała z serii Milk&Honey, teraz przyszedł czas na krem do rąk. Muszę przyznać, że za nim nie przepadam. Jest dla mnie zbyt tłusty i nie wchłania się tak szybko jakbym chciała. Stosuję go zatem tylko na noc i wtedy owszem, moje dłonie są świetnie nawilżone i gładkie w dotyku. Krem ładnie pachnie i jest wydajny, ale nie należy do moich ulubieńców. Jakoś nie mogę się do niego przekonać. 🥰

Zobacz post

Oriflame Krem do rąk, Milk & Honey Gold

Kolejny całkiem fajny zwyklaczek, o mleczno-waniliowym zapachu. 🥰 Krem całkiem sobrze nawilża dłonie, ale spektakularnych efektów nie ma się co spodziewać! Zdecydowanie na plus jeat duże opakowanie w cenie jaka przeważnie odpowiada kremom do rąk o połowę mniejszych.

Zobacz post

kosmetyki zestawy kosmetykow oriflame

Zestaw Milk&honey od Oriflame.

Nieszczególnie przepadam z ta marką, jednak linią M&H jestem oczarowana. Uwielbiam ten miodowy zapach.

W skład zestawu wchodzi :
*krem głęboko nawilżający do rąk i ciała- ja stosuje przeważnie do twarzy
* Nawilżający krem do rąk
*krem pod prysznic

Opakowania utrzymane są w przyjemnej dla oka złoto-białej kolorystyce. Krem do twarzy jest bardzo wydajny, nie jest zbyt ciężki i tłusty, dobrze się rozprowadza, nie przesusza skóry - a wręcz przeciwnie. Zapach miodowo mleczny utrzymuje się na skórze dłuższy czas- wiadomo na rękach niestety trochę krócej. Podsumowujac- polecam, szczególnie w zimie, gdy nasza skóra potrzebuje większej dawki nawilżenia.

Zobacz post

paczuszka urodzinowa

Druga urodzinowa paczuszka, która do mnie dotarła jest od @Kurczaczek80. Nie wiem, czy Emilia czytała mi w myślach, ale trafiła idealnie. Wszystko mi się przyda, bo albo swoje produkty miałam już na wykończeniu, albo bardzo chciałam mieć.
Mleczko do demakijażu z olejkiem kameliowym z Bieledny - pięknie pachnie, ma wygodne opakowanie z pompką i jestem bardzo ciekawa, czy sprawdzi się jako zastępstwo płynu do demakijażu, czy raczej jego uzupełnienie.
Krem do rąk Mleko i Miód z Oriflame - zapach, który niezmiennie kojarzy mi się z moją mamą, bo ona uwielbia tę serię. Zimą moje dłonie są w okropnym stanie i kremy są dosłownie wszędzie - ten zabiorę ze sobą do pracy.
Malutki produkt z filtrem UV - przynajmniej tak myślę.
Peeling ogórkowy do twarzy z Oriflame od razu trafił do łazienki, ma świeży zapach i bardzo fajną konsystencję - drobinki są niewielkie, ale jest ich naprawdę sporo. Taka konsystencje mi najbardziej odpowiada, bo nie lubię dużych i ostrych drobin do twarzy.
Maseczki do twarzy i do stóp oraz próbki, za które muszę się zabrać jak najszybciej, bo po chorobie moja twarz potrzebuje odnowy.
Pędzelek do maseczek - świetna sprawa, chciałam coś takiego wypróbować i bardzo się cieszę, że będę miała okazję.
Przepiękne mydełko w kształcie niedźwiadka - jest tak piękne, że na pewno go nie zużyję. Póki co stoi sobie na mojej półce z kosmetykami i służy jako ozdoba.
Dziękuję Ci jeszcze raz Emilko z całego serca za tę paczuszkę! Jest cudowna.

Zobacz post


Oriflame Milk & Honey Gold, Krem do rąk, Odżywczy

Oriflame Milk & Honey Gold - Nawilżający krem do rąk.
Kolejna moja miłość z serii Milk & Honey. W skład kremu wchodzą organicznie pozyskiwane ekstrakty mleka i miodu. Bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę. Ma bardzo lekką, przyjemną konsystencję, szybko się wchłania. Dłonie po jego użyciu jest miękka, gładka i pięknie pachnie. Polecam serdecznie

Zobacz post

Origlame milk

Krem do rąk firmy Oriflame. Miód i mleko to zapach który najbardziej kojarzy mi się z tą firmą. Ciepły, elegancki a przy tym nie nachalny. Krem szybko się wchłania, odżywia i nawilża skórę dłoni. Łagodzi drobne podrażnienia i wycisza je. Wygodna tubka umila jego użytkowanie. Lubię mieć go zawsze przy sobie w torebce. Jego zapach utrzymuje się na tyle długo i intensywnie że niektórzy myślą że to perfumy.

Zobacz post
1