33 na 36 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Maseczka dokładnie usuwa ze skóry zanieczyszczenia i nadmiar sebum oraz skutecznie redukuje niedoskonałości cery. Zawiera wyciąg z gruszki, glinkę termalną i krzem. Odblokowuje pory i zmniejsza ich widoczność, a także matuje skórę. Maseczka ma silne właściwości nawilżające i wygładzające.

Produkt dodany w dniu 01.05.2018 przez Malinowa92

Cien Maseczka do twarzy, Oczyszczająca, Gruszka i glinka termalna

Przychodzę do Was z recenzją maski oczyszczającej do twarzy od Cien (wyciąg z gruszki+glinka termalna).

Maseczka przeznaczona jest do cery tłustej i mieszanej (moja cera taka nie jest, bo z lekko mieszanej skłania się ku cerze normalnej, a jednak był to dobry zakup!).
Zadaniem tego produktu jest min. redukcja niedoskonałości, zmniejszenie widoczności porów, zmatowienie, a także nawilżenie i wygładzenie.


Maska ukryta jest w skromnej i czytelnej saszetce.
Ma jasny, żółto- zielony kolor i ładny gruszkowy zapach.
Konsystencja tego produktu jest gęsta (gęstsza niż w przypadku wersji nawilżającej), dobrze się rozprowadza i zmywa.
Twarz po użyciu tej maseczki jest dobrze oczyszczona i rewelacyjnie wygładzona (jak po peelingu mechanicznym).
Zauważyłam też drobną redukcję niedoskonałości (zostały one delikatnie rozjaśnione, dzięki czemu były mniej widoczne), a zaczerwienienia po prostu zbladły.
Skóra została delikatnie zmatowiona ale był widoczny na niej taki zdrowy blask, dodatkowo została nawilżona (nie silnie jak obiecuje producent ale wodocznie).
Dodatkowo ta maska jest wydajna (starczyła mi na dwie czy trzy aplikacje).
Produkt jest dostępny w Lidlu i kosztuje 0,99zł.
Pojemność to 10ml.

Mnie ta maseczka pozytywnie zaskoczyła.. Zaraz po jej użyciu kupiłam kolejne saszetki! ❤
Serdecznie polecam przetestować, bo nie dość że kosztuje grosze to jeszcze efekt jest widoczny gołym okiem. 😍

Miłego popołudnia! 😊

Zobacz post

kosmetyki maseczki lidl

Maseczka oczyszczająca z wyciągiem z gruszki i z glinką termalną. Jest przeznaczona do cery tłustej i mieszanej. Ja takiej nie mam, ale lubię stosować tego typu maseczki przed nadejściem nieprzyjemnego okresu w życiu. Ponieważ zawsze przed tym wyskoczą mi jacyś nieprzyjaciele. Maseczkę kupiłam w Lidlu za bardzo małą cenę i naprawdę mnie zaskoczyła.
Przyjemnie pachnie, nie wyczuwamy w niej jakiegoś chemicznego zapachu, jest on świeży, delikatny, choć i tak z gruszką nie ma żadnego powiązania.
Dość szybko wysycha, lekko spina skórę, nie aż tak jak normalna glinka. Zmywa się ją całkiem znośnie, ale ja i tak większość maseczek zmywam pod prysznicem, jest o wiele łatwiej.
Skóra po maseczce była zmatowiona, oczyszczona, a nieprzyjaciele zdecydowanie wybielone. Jestem z niej zadowolona, tymbardziej, że nie oczekiwałam od niej wiele.

Zobacz post

różne kosmetyki

Moje dawne zakupy z Lidla i Biedronki . Do dziś kupuje te mydła, które ślicznie pachną i przeuroczo wyglądają. Maseczki od Cien nawet jeszcze mam w zapasach . Krem od bebeauty właśnie mam na wykończeniu. Szamponów już dawno nie mam i do obu raczej nie wrócę bo po kliku razach ich używania miałam od nich łupież ;/ . Kremowy żel pod prysznic oddałam siorce bo dla mnie takie kosmetyki do kąpieli w wannie są za ciężkie. Ogólnie najlepszymi kosmetykami z tego zdjęcia okazują się mydła od fruit passion, na dodatek nie są drogie i wydajne. Maseczki od Cień mimo, że są w różnych wariatach każda tak samo działa czyli nawilżająco.. Bardzo je lubię bo kosztują grosze, bardzo ładnie pachną i świetnie nawilżają. Płatki kosmetyczne od bebeauty mam do dziś i zawsze do nich wracam .

Zobacz post

maseczki cien

W końcu miałam przyjemność użyć maseczek Cien, które miałam w swoich zbiorach już dłuuuuuuugi czas! Przyznaję, byłam ich ciekawa od dawna, ale jak to u mnie bywa - na kolejce najpierw są maseczki, gdzie termin ważności puka do drzwi, a potem cała reszta, dlatego dobry rok minął, zanim je przetestowałam.

Jako że zauważyłam iż stan mojej cery się pogorszył, to na pierwszy ogień poszła maseczka oczyszczająca z wyciągiem z gruszki i glinką termalną, dedykowana dla cery tłustej i mieszanej. Maseczka miała żółtawo-szarawy kolor i delikatnie pachniała gruszką, co mi się podobało - jestem wielką fanką gruszek! Trzymałam ją na buzi dłużej niż zaleca producent, bo ok 25-30 min. Po zmyciu buzia była zmatowiona i delikatnie wygładzona. Co do odblokowania porów i pozbycia się zaskórników - tutaj zauważyłam małe działanie. Trochę oczyściła twarz, ale sporo zaskórników i zanieczyszczeń jeszcze na niej zostało. Generalnie nie wypadła u mnie źle, ale też nie sprawdziła się super dobrze. Ot, taki przeciętniak, który co nieco zdziała.

Druga maseczka to głęboko nawilżająca maseczka na twarz, szyję i dekolt z aloesem i kwiatem pomarańczy, do wszystkich typów cery. Ja nałożyłam ją tylko na twarz, gdyż jestem leniwa i nie chciało mi się potem zmywać jej z szyi i dekoltu. Maseczka ta ma delikatny i przyjemny zapach. Ją również trzymałam na buzi ok 25-30 min. Po jej użyciu moja buzia stała się gładsza i bardziej nawilżona, ale nie nazwałabym tego głębokim nawilżeniem. Miałam na buzi nieco zaczerwienień powstałych po oczyszczaniu nosa z wągrów, ale nie zauważyłam, żeby te zaczerwienienia zostały złagodzone. Ta maseczka, podobnie jak jej poprzedniczka, sprawdziła się średnio - coś tam podziała, jakiś drobny efekt widać, ale szału nie ma.

Obie maseczki mają pojemność 10 ml. Ja używałam ich tylko na twarzy (tak dosyć obficie) i jeszcze troszkę maseczki mi zostawało w opakowaniu, więc spokojnie jedna maseczka mogłaby wystarczyć na twarz, szyję i dekolt. W konsystencji obie są podobne - dosyć rzadka, lekko lejąca, kremowa konsystencja, przypominająca nieco mleczko. Dobrze się ją rozprowadza na twarzy i dobrze się ją zmywa.
Całkiem przyzwoite maseczki, ale z podobnej klasy cenowej można znaleźć fajniejsze produkty, np maseczki od Ziaji.

Zobacz post

cien eveline lovely bielenda

Moje dzisiejsze zakupy: z promocji Rossmanna i Lidla.

Poszłam do Rossmanna specjalnie po bazę do hybryd Eveline Hybrid Professional i na szczęście pani mi ją znalazła w szufladzie. Jak dojdzie mi wszystko, czego potrzebuję do robienia hybryd, od razu ją przetestuję .
Kolejną rzeczą to nawilżająca i wyrównująca koloryt baza od Bielendy Make-up Pearl Base, którą wzięłam spontanicznie, zobaczymy, czy i jak się sprawdzi. Chciałam kupić tą z białymi kuleczkami, ale były wszystkie pootwierane.
Jako trzecią rzecz dobrałam pomadkę w sztyfcie od Lovely Color Wear Long Lasting Lipstick, kolor nr 4. Kupiłam ją dla mamy, bo potrzebowała jakiegoś ciemniejszego koloru, a ten bardzo do niej pasuje. Ma bardzo fajną formułę, bo ją już przetestowałam .

W Lidlu sięgnęłam po maseczkę, ostatnia przetestowana maseczka z tego sklepu bardzo mi przypadła do gustu, więc sięgnęłam po kolejną, tym razem od Cien, a dokładniej maseczkę oczyszczającą zawierajacą wyciąg z gruszki i glinkę termalną. Jest przeznaczona do cery tłustej i mieszanej. Zobaczymy, jak się sprawdzi.
Potrzebowałam również lakieru do włosów, ponieważ ostatnio strasznie pada i moje włosy zaczynają się puszyć. Kupiłam więc Cien lakier z keratyną z kompleksem witamin. Ma średnią moc, bo 3, ale to nawet lepiej.

Zobacz post

denko marzec 2019 maseczki

Druga, maseczkowa, część mojego denka z marca. Motywowana wątkiem "zużywamy razem - akcja denkowanie!" starałam się uszczuplić moje, dość pokaźne, zapasy maseczek. Udało mi się w minionym miesiącu zużyć ich 16 razem z 4 plasterkami oczyszczającymi, które zaliczyłam do maseczek.
Wygładzająca maska w płacie Skin Rescuer Mask Sheet Collagen marki Holika Holika. Płat jest cienki i jak dla mnie trochę za szeroki... Ciężko było go idealnie dopasować do twarzy ale po nałożeniu nie przesuwał się ani nie odklejał. Po użyciu tego produktu moja skóra była lekko wygładzona a poza tym fajnie nawilżona i miękka.
Maseczka w płacie After Party Face Mask marki Mask Me Amore. Zawiera ekstrakt z ogórka i hialuronian sodu. Po około 20, zalecanych przez producenta, minutach moja skóra dobrze nawilżona, odświeżona i lekko rozjaśniona.
Maseczka w płacie Milk Cream Essential Mask marki Neogen. Jest to maska z proteinami mleka i ma działanie wygładzające, rozświetlające i nawilżające skórę. Maseczka zrobiła na mnie naprawdę pozytywne wrażenie i cieszę się, że mogłam ją wypróbować. Ma bardzo przyjemny, kremowo-mleczny zapach, była bardzo dobrze nawilżona. Po zdjęciu maski na twarzy pozostaje delikatnie lepki film ale nie jest to nieprzyjemne uczucie i nie przeszkadza mi. Jestem bardzo zadowolona z jej działania i chętnie sięgnę po nią ponownie.
Maseczka Tiger Anti Wrinkle Mask marki Belleza Castillo. Kolejny produkt z gazetki Zwierciadło i kolejna świetna maseczka. Ma uroczy nadruk i świetne działanie, czego chcieć więcej
Muju sweet animal mask Gepard. Też całkiem fajna maseczka, ładnie nawilżyła moją buzię ale płat moim zdaniem jest trochę za sztywny.
Isana maseczka kaktusowa. Z tego produktu nie byłam zadowolona... mało esencji w opakowaniu, bardzo sztywny płat i praktycznie brak efektów...
Regenerująca maska ze śluzem ślimaka Snail Regenerating Mask marki Biotanique. Maseczka ma bardzo przyjemny zapach, który dodatkowo umila zabieg i pozwala się zrelaksować. Po jej użyciu moja twarz była dobrze nawilżona, a skóra miękka i odświeżona.
Oczyszczająca maseczka do twarzy marki Cien. Maseczka przeznaczona jest do cery tłustej i mieszanej, zawiera wyciąg z gruszki i glinkę termalną. Po jej użyciu moja twarz była matowa, nawilżona i wygładzona. Spektakularnego oczyszczenia nie zauważyłam, ale z działania tego kosmetyku jestem zadowolona, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego niską cenę (dostępna w Lidlu za 99gr. ). Minusem maseczki jest to, że zasycha na twarzy tworząc skorupkę, którą bardzo ciężko jest zmyć.
Himalajska maseczka liftingującą z ekstraktem z ryżu marki AA. Jeśli chodzi o konsystencję to jest kremowa, dość gęsta dzięki czemu łatwo ją rozprowadzić po twarzy, nic nie spływa. Zapach jest delikatny i przyjemny, nie drażni a pozwala się zrelaksować. Po użyciu maseczki moja skóra była miękka, delikatna i dobrze nawilżona.
Bąbelkowa maseczka do twarzy "Nawilżenie i świeżość" z aloesem i zieloną herbatą. Po chwili od nałożenia kosmetyk zaczyna bąbelkować i zamieniać się w pianę. Jest to bardzo przyjemne i ciekawe uczucie. Po wchłonięciu na skórze została lepka warstwa, którą należy zmyć wodą. Po użyciu tej maseczki moja skóra była widocznie odświeżona, oczyszczona i miękka w dotyku.
maseczka błotna Aloe Vera marki 7'th Heaven. Fajna maseczka, która dobrze zadziałała na moją twarz. Mam ją z lutowego shinyboxa.
Ujędrniająca maseczka z brokatem Infinity Unicorn Peel-off. Maseczka mnie bardzo zawiodła i wiem, że nie sięgnę po nią ponownie. Po otwarciu uderzył mnie dziwny, alkoholowy zapach, trudno ją wydobyć z opakowania, ciężko rozprowadza się po twarzy. Kolejną wadą jest pojemność, maseczki w saszetce jest bardzo mało. Po jej zdjęciu moja skóra była lekko napięta ale efekt nie był jakiś spektakularny. Podsumowując nie polecam tej maseczki i uważam, że nie jest warta zakupu.
3 opakowania Pure White Nose and Face Strips czyli pasków oczyszczających na twarz i nos marki Cettua. Użyłam dwóch plasterków na twarz i jednego na nos. Wszystkie sprawdzają się całkiem nieźle.
Ultra oczyszczający plaster na nos marki Selfie Project. Jestem zadowolona z jego działania, też całkiem nieźle spełnia swoje zadanie

Zobacz post

denko marzec 2019

#denko marzec 2019

To moje pierwsze denko. Stwierdziłam, że może podjęcie się tej inicjatywy zmotywuje mnie do systematycznego zużywania kosmetyków i wykończenia w końcu tych, które od dłuższego czasu są otwarte. Myślę, że poszło mi całkiem nieźle. W marcu zużyłam aż 34 produkty.
waciki marki be beauty - całkiem fajny produkt, są tanie, jest ich sporo w opakowaniu ale zdarzają się płatki różnej grubości. Niektóre są tak cienkie że prawie prześwitują a inne tak grube jakby złączyć dwa albo i trzy waciki. Są to jednak pojedyncze sztuki i większość jest normalnych rozmiarów.
Szampon Pantene pro-v intensywna regeneracja. Przeznaczony jest do włosów suchych, słabych i zniszczonych, pomaga je regenerować - czyli produkt dla mnie. Po użyciu tego szamponu włosy są miłe w dotyku, gładkie, sypkie i łatwo się rozczesują. Często po niego sięgam i zużyłam już nie jedną buteleczkę.
Płyn micelarny Nivea - świetny produkt, dobrze zmywa nawet mocny makijaż.
Physiogel codzienne nawilżenie żel do mycia twarzy - bardzo fajny żel, delikatny dla skóry, nie podrażnia jej i ładnie ją oczyszcza i nawilża.
Szampon marki TRESemme z serii zawierającej olej kokosowy i aloes. Cudowny zapach, fajne działanie ale przy dłuższym stosowaniu obciąża włosy.
ECO LABORATORIE Ultra-odżywczy krem-żel pod prysznic - tajskie mango. Produkt z mojej paczuszki świątecznej. Miał cudowny zapach mango , ładnie się pienił i dobrze oczyszczał skórę bez wysuszania jej
olejek Isana - używałam go do mycia gąbeczki do makijażu. Nie do końca podoba mi się jego zapach ale podkład domywa świetnie.
L'biotica Biovax Botanic termo-kuracja zabieg do olejowania włosów. Zawiera olej z maliny moroszki, olej z czarnuszki i olej bawełniany. Plusem tego kosmetyku jest niewątpliwie zapach. Na moje włosy było go trochę za mało ale ogólnie jestem na tak.
Peeling myjący Naturia z aktywnym węglem. Raczej średnio przypadł mi do gustu bo jego działanie peelingujące jest słabe.
dezodorant Nivea Black & White Invisible Silky Smooth. Pachnie naprawdę przyjemnie i delikatnie i chociaż zapach i działanie są w porządku to nie polubiliśmy się ze względu na zacinającą się kulkę.
Alantan dermoline ochronny krem półtlusty z witaminami A+E. Moje wybawienie w walce z suchą skórą. Świetnie nawilża i pomaga w regeneracji skóry. Zdecydowanie polecam.
Galaretka do kąpieli Fruits o zapachu pomarańczy z czekoladą. Dziwny produkt, który nie robił tak naprawdę nic... ani nie zabarwił wody, ani nie wytworzył piany, nawet zapach po wrzuceniu do wody nie był wyczuwalny. Do tego galaretka nie rozpuściła się do końca podczas (całkiem długiej) kąpieli.
3 opakowania Pure White Nose and Face Strips czyli pasków oczyszczających na twarz i nos marki Cettua. Użyłam dwóch plasterków na twarz i jednego na nos. Wszystkie sprawdzają się całkiem nieźle.
Ultra oczyszczający plaster na nos marki Selfie Project. Jestem zadowolona z jego działania, całkiem nieźle spełnia swoje zadanie
Musująca kula do kąpieli Beauty&Care. Kula pachnie delikatnie ale bardzo przyjemnie. Po wrzuceniu do wanny bardzo mocno buzuje dając super efekt wizualny. Niestety zapach po rozpuszczeniu jest bardzo słabo wyczuwalny a kula nie barwi wody w żaden sposób.
Kula do kąpieli marki La Cafe de Beaute o zapachu malinowym. Po kontakcie z wodą fajnie buzuje i lekko zabarwia wodę na różowy kolor. Po kąpieli z użyciem tej kuli skóra była lekko nawilżona i odżywiona a zapach unoszący się w powietrzu sprawił, że łatwiej było się zrelaksować po ciężkim dniu. Zapach jest słodki i rzeczywiście pachnie malinowo.
Ocean Friends, perełki do kąpieli, mango. Fajnie zabarwiły wodę na żółty kolor a przyjemny, owocowy zapach przez długi czas unosił się w łazience.
Próbka zawierająca lipidowy krem barierowy do skóry atopowej z ekstraktem z kory brzozowej marki Vis Plantis. Krem ma bardzo delikatny i przyjemny zapach i kremową konsystencję. Łatwo się go nakłada i bardzo szybko się wchłania pozostawiając skórę miękką i nawilżoną.
Próbka łagodzącego kremu pod oczy marki Sylveco. Krem ma fajną konsystencję, łatwo rozprowadza się na skórze i szybko się w nią wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy
Próbka kremu przeciwzmarszczkowego pod oczy propolia beeyes. Krem fajnie nawilża skórę, która po jego użyciu jest miękka i lekko napięta. Saszetka zawiera 1 gram produktu a starcza spokojnie na dwa użycia więc sądzę, że pełnowymiarowy produkt będzie wydajny.
Zużyłam także 12 maseczek ale muszę zrobić osobną chmurkę z denkiem o nich bo kończy mi się liczba możliwych do wykorzystania w jednym poście znaków. Do zużywania maseczek motywował mnie wątek :zużywamy razem - akcja denkowanie" Chociaż nie miałam czasu za każdym razem dodawać zdjęcia zużytej maseczki to jednak brałam udział w marcowym wyzwaniu!

Zobacz post


denko - marzec

I pora na denko-marzec, jak ten miesiąc szybko zleciał. Tym razem udało mi się zużyć:
Yves Rocher, szampon wygładzający z wyciągiem z ziaren gombo, który jest wydajny i bardzo dobrze działa na moje włosy.
Cien nawilżane chusteczki odświeżające są niezbędnikiem w mojej torebce.
Yves Rocher Sensitive Végétal próbka łagodzącego płynu micelarnego, który miałam okazję ponownie stosować i tym razem zaczęło mi się podobać jego działanie.
Yves Rocher kokosowe mleczko do ciała, jest to moje ulubione mleczko do ciała i często po nie sięgam.
Ziaja, nawilżający krem do rąk o zapachu pianek marshmallow. Cudownie pachniał i bardzo dobrze nawilżał i koił suchą skórę rąk.
Isana patyczki kosmetyczne, które są dla mnie najlepsze i używam tylko takich.
Cien maseczka do twarzy oczyszczająca. Spełnia swoje zadanie i ma bardzo korzystną cenę, więc co jakiś czas ją używam.
BeBeauty care Glitter Mask, peel-off nawilżający, to wydajna i bardzo fajna maseczka.
Eveline maska węglowa oczyszczająco-nawilżająca, czyli kolejna super maseczka, która jak najbardziej spełnia swoje zadania.
BeBeauty care odżywcza maseczka do twarzy, żelowa kuracja miodowa, w której po prostu się zakochałam. Zapach, działanie, dostępność i cena na plus, więc na pewno się jeszcze na nią skuszę.
Isana maseczka peel off do skóry normalnej i mieszanej o bardzo ładnym zapachu i fajnym działaniu.
Bąbelkowa maska firmy AA, to już ostatnia maseczka marcowego denka, którą fajnie było przetestować.
Dwie próbki regenerującej maseczki do włosów z odbudowującym serum od Dove, które super sprawdziły się na moich włosach.
Siedem maseczek wzmacniająca do włosów wypadających marki Cien z Lidla. Ogólnie miały fajne działanie, jednak jeśli chodzi o zaprzestanie wypadaniu włosów to ten problem tylko minimalnie znikł.
Bielenda Carbo detox, oczyszczający żel węglowy do mycia twarzy. Przede wszystkim bardzo wydajny, a także spisuje się w swojej roli.
Avon naturals, pachnąca mgiełka do ciała o zapachu maliny i czarnej porzeczki. Zazwyczaj takich mgiełek używam w lecie, ale ten zapach tak mi się spodobał, że zużyłam ją już teraz.
Balea, żel pod prysznic o zapachu mleka i miodu, był to mój pierwszy żel z tej firmy i stwierdzam, że był bardzo dobry. Jego działanie oceniam na plus.
Avon, intensywnie regenerujące mleczko do mycia ciała z olejkiem kokosowym. Wydajne, dobrze oczyszcza i nawilża skórę, a także zostawia ja pachnącą na długo.
Tampony o.b. ProComfort Normal, są dla mnie niezawodne podczas "tych dni", a ProComfort Night idealne na noc.

Zobacz post

Cien Maseczka do twarzy, Oczyszczająca, Gruszka i glinka termalna

Dzisiaj moja skóra potrzebowała oczyszczenia, więc skusiłam się na maseczkę oczyszczającą Cien. 🌷🌷
Maseczka przeznaczona jest do cery tłustej i mieszanej z niedoskonałościami.

W składzie posiada:
🌸 wyciąg z gruszki,
🌸 krzem,
🌸 glinka termalna,

Kolor maseczki jest jakby lekko żółtawy i zielony. Konsystencja produktu jest bardzo delikatna, kremowa. Jest dość wodnista. Dobrze aplikuję się ją na twarz.

Po aplikacji na skórze czuć lekki chłodek.
Na początku myślałam że maseczka nie będzie ani trochę pachniała gruszką. Jednak zdziwiłam się gdy poczułam ten piękny zapach gruszki. Zapach jest bardzo przyjemny i lekko słodki.

Opakowanie maseczki ma 10 ml i spokojnie wystarcza mi na trzy aplikacje. 😊

Maseczkę na twarzy trzymałam około 15 minut. Po tym czasie zmyłam ją letnią wodą.
Skóra po wysuszeniu była oczyszczona, nawilżona, wygładzona, pachnąca, świeża i wygląda na wypoczętą.

Myślę że jak za 0,54 zł to maseczka bardzo dobrze sobie poradziła.❤🌷

Zobacz post

Cien Maseczka do twarzy, Oczyszczająca, Gruszka i glinka termalna

Oczyszczająca maseczka do twarzy marki Cien. Maseczka przeznaczona jest do cery tłustej i mieszanej, zawiera wyciąg z gruszki i glinkę termalną. Saszetka jest niewielka, zawiera 10 ml produktu, ale jest jej naprawdę sporo. Ja zużyłam za jednym razem całą zawartość pokrywając twarz grubą warstwą kosmetyku, ale myślę, że spokojnie można jej użyć na dwa razy. Maseczka ma żółtawo-zielony kolor i naprawdę bardzo przyjemny gruszkowy zapach. Uwielbiam owocowe aromaty więc maseczka od razu złapała u mnie dużego plusa. Maseczka ma za zadanie usunąć zanieczyszczenia i nadmiar sebum, matuje też skórę i odblokowuje pory. Dodatkowo też nawilża i wygładza skórę. Po jej użyciu moja twarz była rzeczywiście matowa, nawilżona i wygładzona. Spektakularnego oczyszczenia nie zauważyłam, ale z działania tego kosmetyku jestem zadowolona, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego niską cenę (dostępna w Lidlu za 99gr. ). Minusem maseczki jest to, że zasycha na twarzy tworząc skorupkę, którą bardzo ciężko jest zmyć.

Zobacz post

denko

DENKO STYCZEŃ 2019
U mnie standardowo zaległości.

Płatki kosmetyczne BeBeauty, to jedne z moich ulubiony, bardzo chętnie po nie sięgam, często udaje mi się je dorwać w trójpakach, w cenach promocyjnych. Są fajne, nie rozwarstwiają się, nie drą.
Laqell, suchy szampon Magical. Bardzo go lubiłam, w moim przekonaniu pokonuje Batiste, cenowo też wypada lepiej. Kupiłam już kolejny, ale w innej wersji zapachowej.
Catrice, puder matujący w kamieniu. Używam go już od dłuższego czasu, pewnie około roku i ciągle do niego wracam. Nie jest rewelacyjny, ale najlepszy z tych, które dotychczas testowałam.
Isana, żel pod prysznic. Ta firma króluje pod moim prysznicem, bardzo lubię ich produkty i zawsze wracam, kupuję tylko różne wersję zapachowe.
Catrice, korektor w płynie. To kolejny ulubieniec, chociaż został wyparty przez korektor z Lovely, który ma lepsze krycie.
Bioelixire, olejek jojoba. Bardzo lubię ich olejki do zabezpieczenia końcówek, sprawują się bardzo dobrze, jednak najlepszy jest arganowy, jednak po jojobe też chętnie sięgam.
Perfecta, peeling gruboziarnisty do twarzy. To mój zdecydowany must have w pielęgnacji, nie spotkałam się jeszcze z lepszy, zawsze do niego wracam, chociaż ostatnio zauważyłam, ze coraz ciężej go dostać.
Cien, dwie maseczki. Bardzo je lubię, ich cena i działanie jak najbardziej na plus.

Zobacz post

denko

Czas na denko z lutego. Luty był ubogi w maseczki, ale w tym miesiącu postaram się to nadrobić.
Isana young, chusteczki oczyszczające. Testowałam je pierwszy raz i bardzo mi odpowiadały, zdecydowanie kupię je kiedyś ponownie.
Kallos Cherry, kondycjonująca maska do włosów z olejem z pestek czereśni. Przede wszystkim bardzo spodobał mi się jej mocno wyczuwalny zapach. W zasadzie zaczynam przygodę z tymi maskami i jak do tej pory chcę wypróbować inne warianty.
Bielenda make-up academie Matt, czyli matujący fluid. Używam go już od dawna i jest moim numerem jeden.
I love ... Raspberry & Blackberry, mgiełka do ciała. Miała śliczny malinowy zapach, który bardzo przypadł mi do gustu, zresztą jak cała mgiełka.
Płatki kosmetyczne od Bebeauty z ekstraktem z aloesu. Kupiłam je na promocji w Biedronce i spodobały mi się, są idealne do codziennej pielęgnacji.
Dwie próbki regenerującej maseczki do włosów z odbudowującym serum od Dove. Maseczka super sprawdziła się na moich włosach.
Antyperspirant Nivea, Fabulous Flower. Bardzo spodobał mi się jego owocowy i przyjemny zapach. Jednak po jakimś czasie zauważyłam, że antyperspirant pozostawia plamy.
Joanna Naturia peeling myjący z truskawką, wygładzający. Lubię peelingi i to uczucie na skórze po kąpieli.
Cien nawilżane chusteczki odświeżające o zapachu cytrynowym. Są przydatne w wielu sytuacjach.
Nivea żel pod prysznic z perełkami olejku. Żel bardzo dobrze radził sobie z oczyszczaniem, a także nawilżał. Jednak jak dla mnie był mało wydajny.
Farmona tutti frutti, próbeczka energizującego balsamu do ciała ananas & kokos. Ten przepiękny zapach przypominający pina colade totalnie mnie oczarował.
Bielenda, oczyszczająca maska węglowa peel-off, która ma bardzo fajne działanie.
Cien maseczka do twarzy oczyszczająca. Powracam do niej co jakiś czas, spełnia swoje zadanie i jest mega tania, a dodatkowo ma ładny gruszkowy zapach.
Yves Rocher, kremowy żel pod prysznic i do kąpieli Kwiat bawełny & Mimoza. Uwielbiam żele od YR, a ten miał delikatny i przyjemny zapach.

Zobacz post

Maska cien

Maseczka Glinka i gruszka termalna z Cien, oczyszczająca. Jestem zdziwiona tym, że maseczka z 99 groszy daje takie świetne rezultaty! Maseczka ma śliczny zapach, gruszkowy, intensywny. Jest lekka, nie podrażnia, łagodzi zaczerwienienia. Gdybym miała czas najchętniej robiłaby ją codziennie przed pracą. Wyraźnie zmniejszyła widoczność porów, złagodziła stany zapalne, zredukowała nadmiar sebum.

Zobacz post

Cien Maseczka do twarzy, Oczyszczająca, Gruszka i glinka termalna

Podczas jednych z zakupów w Lidlu natknęłam się na maseczkę oczyszczającą, której cena 0,99 zł była bardzo zachęcająca. Stwierdziłam, że z chęcią ją wypróbuję i zobaczę, jak sprawdzi się ona na mojej cerze. W ostatnim czasie wymaga ona sporo pielęgnacji, a maseczki zawsze były moim must have. Tutaj nie spodziewałam się jakiś cudownych rezultatów, ponieważ cena nie jest zbyt wygórowana, ale nie zawsze to, co jest najdroższe jest też najlepsze.
Pierwszą rzeczą, która mi się w niej spodobała to zapach. Jest delikatny i w moim odczuciu bardzo fajnie pasuje do pielęgnacji twarzy. Jej konsystencja nie jest zbyt gęsta, ale nie spływa z twarzy podczas nakładania, a wręcz przeciwnie. Wszystko bardzo fajnie się trzyma i nic nie spływa. Pojemność jak na jedno użycie jest dosyć duża, ponieważ w saszetce znajduje się aż 15 ml produktu. U mnie wystarczyłoby to na dwa razy, dlatego jest też w pewnym stopniu wydajna jak za tak niską cenę. Zmycie samego produktu nie było bardzo kłopotliwe, jednak nie była to czynność, którą wykonuje się od razu. Trzeba było poświęcić chwilkę. Co do efektów to jednak nie były dla mnie aż tak spektakularne. Co prawda twarz była delikatnie rozjaśniona i lekko zmatowiona. Jednak są maseczki, które w tej kwestii wypadają lepiej. Być może, jeśli moja cera będzie w dobrej kondycji i nie będzie wymagała aż tak zaawansowanej pielęgnacji to jeszcze do niej wrócę.

Zobacz post


kosmetyki maseczki

Maseczka do twarzy oczyszczająca którą dostałam od Kochanej Karoliny. Firmy cien pierwszy raz spotkałam się z nią z tego co słyszałam jest ona dostępna w Lidlu do którego niestety mi daleko. Jest ona z wyciągiem z gruszki oraz glinki termalnej pięknie pachnie gruszką tak bardzo naturalnie. Maseczka jest do cery tłustej oraz mieszanej czyli dla mojej z czego się cieszę. Spokojnie wystarcza na dwa lub trzy użycia. Ma za zadanie usuwać ze skóry zanieczyszczenia co bardzo dobrze robi. Sprawiła że moja twarz jest gladka mila w dotyku i bardzo miękka. Cieszę się że trafila ona w moje ręce.

Zobacz post

kosmetyki maseczki cien

Maseczka oczyszczająca Cien.
Kupiłam ją w Lidlu tak w ramach testów. Wybrałam tylko tą i nawilżającą, ponieważ w odżywczej jest miód, a ja go nie lubię. Maseczka okazała się bardzo fajna. Użyłam jej a za nią czarnej maski z Pilaten i dzięki temu w znacznym stopniu oczyściłam twarz. Maseczka ma taki żółtawy kolor i pachnie przez cały czas ekstraktem z gruszki. Maseczka przeznaczona jest dla cery tłustej i mieszanej, jednak dobrze też się na mojej sprawdziła. Po rozprowadzeniu na skórze dość szybko wysycha i tworzy delikatną warstwę. Jedno opakowanie zawiera 10 ml i wystarcza na dwie aplikacje. Na pewno sięgnę jeszcze po produkty z Cien, przekonałam się do tego dzięki tej maseczce.

Zobacz post

kosmetyki denko cien

Moje malutkie denko z minionego tygodnia, nie ma tego dużo bo co do maseczek kila dni nie miałam kiedy ich zrobić. Najbardziej jestem tu zadowolona z maski czyste piękno poziomki młodości 7ml o zapachu świeżych poziomek. Długo czekałam aż pojawią się w mojej Biedronce ale kiedy już je dostałam na wieczór był test. Maseczka cudownie pachnie, ma świetną jogurtową konsystencję a działa cudownie. Moja skóra po jej użyciu była rewelacyjnie nawilżona, gładka i promienna - na pewno kupię ją ponownie. Magiczna sól do kąpieli Chalpu Chlap o zapachu gumy balonowej , którą też kupiłam w Biedronce. W opakowaniu jest 40g produktu, który troszkę się pieni i bardzo ładnie pachnie. Woda po wsypaniu jej do wody zmienia kolor a sama sól szybko się rozpuszcza. Na dzień dzisiejszy wiem, że nie kupię jej ponownie. Cien maseczka do twarzy -oczyszczająca - wyciąg z gruszki + glinka termalna 10ml. Maseczkę tą kupiłam w Lidlu za ok 1zł, jak działa? . Na skórę wpływa cudownie, bo świetnie ją oczyszcza i dobrze nawilża. Jedyna rzecz jaka mi się w niej nie podoba to to, że okropnie ją ściągnąć/zmywa. Nie idzie jej wklepać w skórę bo się roluje a zmywanie jej jest ciężkie ale warta jest tego trudu . Mydło z Dino od Laura Collini o zapachu zielonej herbaty 100g. Mam te mydło pierwszy raz i jestem nim zachwycona, bardzo mocno pachnie, świetnie się pieni i super myje dłonie. Zapach herbaty czuć na dłoniach dość długo co mi się bardzo podoba, na pewno kupię je ponownie. Perfecta Maseczka nutri-kompres , która zawiera olej ze słodkich migdałów oraz miód manuka. Po jej użyciu moja skóra idealna w dotyku, gładziutka i mega wypoczęta. Kosmetyk jest bardzo tłusty i najlepiej użyć go na noc zamiast kremu - bardzo chętnie będę po nią sięgać.
Wszystkie te kosmetyki prócz soli serdecznie Wam polecam .

Zobacz post

kosmetyki denko blue

Denko głównie włosowe, małe jeśli chodzi o liczbę sztuk, ale duże jeśli chodzi o pojemności, może to mnie trochę wytłumaczy!

WŁOSY.

Venita Trendy mousse - pianki koloryzujące do włosów. Bardzo chciałabym Wam podać nazwy kolorów, ale niestety - jedyny minus jaki mają to brak oznaczeń na buteleczkach, posiadają je tylko na kartonowych opakowaniach, których się pozbywam od razu, bo są mi zbędne. Drugi mały minus - nigdy nie wiadomo ile ich jest - skończyły mi się w trakcie farbowania, obie.. Miałam nie mały problem ale już nie raz moja głowa była podobna do upierzenia papugi, więc nie szkodzi. Poza tym bardzo je lubię. Kolory są intensywne, aplikacja łatwa. Będę śmiało do nich wracać.
Kallos Aloe - maska do włosów suchych i łamiących się. Taki średniaczek. Dopóki się jej używa jest okej, jak się ja odstawi - włosy wracają do poprzedniego stanu. Zapach porządku, konsystencja fajna. łatwo się rozprowadza i zmywa, nie obciąża włosów.
Kallos Blueberry - szampon rewitalizujący do włosów suchych, zniszczonych i poddanych obróbce chemicznej. Lepszy niż maska. Bardzo tani i to chyba jego największy plus. Sprawdza się fajnie - dobrze myje, włosy po nim łatwo się rozczesują. Zapewne kupie ponownie.
Head&Shoulders apple fresh - jabłkowy szampon przeciwłupieżowy. Wracam do niego często, zazwyczaj własnie w okresie jesieni i zimy, kiedy moja skóra jest bardziej problematyczna i bardzo łatwo ja podrażnić, co powoduje fale nieprzyjemności. Jest bardzo łagodny dla skóry głowy, pomaga na problemy z łupieżem, dobrze myje, świetnie się pieni, jest bardzo wydajny. Włosy po nim maja tendencję do puszenia się, ale nie jest to jakieś nie do opanowania, lubię go.
Hegron żel w sprayu - produkt, który towarzyszy mi od bardzo dawna. jest zdecydowanie jednym z moich ulubionych produktów do stylizacji włosów. Pomaga w ich układaniu oraz fajnie utrwala całokształt nie robiąc skorupy, jest bardzo plastyczny. Zdecydowanie kupie ponownie.

PIELĘGNACJA I KĄPIEL

Le Petit Marseiliais biała brzoskwinia i nektarynka, żel pod prysznic - aktualnie mój ulubiony żel tej firmy. Fajnie się pieni, jest delikatny, nie podrażnia skóry. mam wrażenie, że jego wydajność była dosyć słaba, ale ciężko mi powiedzieć czy to nie dlatego, ze bardzo go lubię i sięgam po niego bardzo często.
Treaclemoon exotic lychee sorbet, krem do rąk - z jednej strony lubię, z drugiej mocno działał mi na nerwy przez opakowanie. jest bardzo ładne i bardzo nie praktyczne. Przez to, ze jest twarde i ma małą pojemność, to bardzo ciężko wydobyć krem w zasadzie już od polowy, a na samej końcówce była totalna tragedia. Działał całkiem nie źle - nawilżenie nie było ogromne, ale dawał radę, wchłaniał się stosunkowo szybko. Zapach jest przyjemny chociaż dosyć charakterystyczny i moim zdaniem liczi trzeba po prostu lubić, nie jest dla każdego.

KOLORÓWKA I MASECZKI.

Wibo eyeliner - miałam już kilka sztuk i jestem z nich zadowolona. Trwałość jest w porządku, kolor jest mocny, nie trzeba go poprawiać, bo za jednym pociągnięciem kreska już jest taka jak powinna. Pędzelkowy aplikator mnie sprawdza się świetnie. No i plus dodatkowy - cena.
Cien maseczka oczyszczająca - przyciągnęła mnie do siebie zapachem gruszki, który uwielbiam i który jest dobrze wyczuwalny. I bardzo dobrze, bo sama w sobie okazała się być świetnym produktem. jest bardzo delikatna, nie zastyga na skorupę, nie ściąga skóry. Efekty widać po jednym użyciu. Skóra jest oczyszczona, Niedoskonałości widocznie zmniejszone - mniej zaczerwienione, łatwiej podsychają. Nie wysusza skóry, nie podrażnia, nie uczula. I tak jak poprzednio - cena również jest plusem.

Zobacz post

kosmetyki maseczki cien

Maseczka oczyszczająca Cien z wyciągiem z gruszki oraz glinki termalnej, przeznaczona do cery tłustej i mieszanej.Dostałam ją od @kamilja już spory czas temu, dopiero niedawno ją przetestowałam. Maseczka ma gęstą konsystencję ale bardzo dobrze się ją rozprowadza. Myślałam, że będzie pachnieć ładnie gruszką niestety dla mnie zapach jest zbyt chemiczny i nie podoba mi się. Po 15 minutach maska jest już zaschnięta i można ją zmyć. Jednak pozbycie się jej ze skóry to prawdziwe wyzwanie. Bardzo długo trzeba ją spłukiwać gdyż ona dosłownie wżera się w skórę. Ja momentami musiałam ją skrobać .Skóra byłą odświeżona i lekko nawilżona jednak zauważyłam kilkanaście wyprysków, których wcześniej nie było. Więc jeśli o mnie chodzi to zapycha moją cerę.Maseczkę produkuje firma Dax Cosmetics co ciekawe. Cieszę się, że mogłam ją przetestować ale dla posiadaczek cery nie trądzikowej nie polecam tej maseczki.

Zobacz post

kosmetyki denko

Już początek nowego miesiąca, a ja dopiero dodaję denko z października. W skład tego denka wchodzą:
Treaclemoon nutmeg coffee cake, czyli kremowy żel pod prysznic o przepięknym zapachu kawowego ciasteczka. Żel wygrałam w swopie i jestem zadowolona, że mogłam go przetestować. Przyjemnie mył ciało otulając je tym pięknym zapachem i był mega wydajny.
Cien nawilżane chusteczki odświeżające o zapachu konwalii są bardzo przydatne w wielu sytuacjach i zawsze mam jakąś paczkę w torebce.
Tropical Island Pina Colada, żelowa maseczka o cudownym zapachu i dobrym działaniu. Jednak po jej użyciu moja twarz była tłusta czego nie lubię i dlatego więcej raczej po nią nie sięgnę.
Tropical Island Watermelon kolejna żelowa maseczka tym razem arbuzowa, której już wbrew pozorom działanie bardziej mi się spodobało od poprzedniej.
Cien maseczka do twarzy oczyszczająca. Lubię sobie ją zrobić co jakiś czas, ponieważ spełnia swoje zadanie i do tego jest bardzo tania, a jej gruszkowy zapach jest przyjemny.
Balea, szampon i odżywka 2w1 z mojego wygranego swopa. Spodobał mi się zapach tych kosmetyków, który było czuć na włosach. Jeśli chodzi o sam szampon to oceniam go jak najbardziej na plus, ale odżywka totalnie się u mnie nie sprawdziła.
Bielenda maseczka do twarzy z białym węglem typu peel-off, czyli coś co lubię najbardziej. Ta maseczka zachwyciła mnie już od pierwszego użycia i teraz jest częstym gościem na mojej buzi, a co za tym idzie i w chmurkach denkowych.
BeBeauty Care, maseczka do twarzy oczyszczająca - naturalna moc zielonej glinki. Maseczka dobrze oczyszcza skórę twarzy i ją wygładza, myślę że kupię ją ponownie.
Woda toaletowa o zapachu kokosa od Yves Rocher to coś czego nigdy u mnie nie może zabraknąć. Jestem zakochana w tym zapachu, używam od długiego czasu i jak na razie nie zamierzam tego zmieniać.
Dwufazowy płyn do demakijażu oczu od Nivea, który używałam z przerwami. Dobrze sobie radził ze zmywaniem makijażu i nie podrażniał mi oczu, a także był wydajny.

Zobacz post

kosmetyki maseczki cien

Oczyszczająca maseczka do twarzy z firmy Cien.
Zakupiłam ją w Lidlu za grosze, bo nawet za nie całą złotówkę. Maseczka jest z wyciągiem z gruszki i glinką termalną, przeznaczona do cery tłustej i mieszanej. Saszetka jest o pojemności 10 ml, co mi wystarczyło spokojnie na dwa użycia. Maseczka ma gęstą konsystencję dzięki czemu dobrze się ją rozprowadza ale już gorzej ze zmywaniem, bo trzeba się trochę namęczyć. Ma jasno zielony kolor i delikatnie wyczuwalny zapach gruszki.
Po dwóch aplikacjach mogę stwierdzić, że maseczka oczyszcza skórę twarzy i ją matuje. Skóra po użyciu jest przyjemna w dotyku i wygładzona.
Jestem z niej bardzo zadowolona i muszę sobie zrobić zapas tych maseczek.

Zobacz post
1 2 3