infoblog dresscloud

Krocząc po górach

Cześć, tu Ania :)
Zapraszam Was na lekturę relacji z górskiej wycieczki na Słowację :)

Jest lato, pogoda sprzyja wakacyjnym eskapadom, ale niestety obecnie mamy czasy jakie mamy i osobiście staram się unikać ogromnych skupisk ludzi. Dlatego, moje kochane przyszłam do Was z propozycją jednodniowej wycieczki, na którą możecie się wybrać z małą grupką znajomych, bądź rodzinką :) Ostatnio oglądając wiadomości nie mogłam uwierzyć co się dzieje nad Morskim Okiem i w Zakopanem. Kocham tamte okolice, ale jednak myślę, że aktualnie można spokojnie udać się w inne, mniej zaludnione lokacje i cieszyć się pięknem gór i lasów ❤️

1. Wyciąg w Zubercu
Mimo, że była to sobota, parking we Słowackiej wsi - Zuberec był pełny, to ludzie jakby się rozmyli na szlakach i nie było tłumnie. Na niebie nie było ani jednej chmury, a i temperatura jak dla mnie idealnie - wynosiła 19 stopni. Na dole znajdowały się bezpłatne, bardzo zadbane toalety, kawiarnia, gdzie ewentualnie możemy wypić kawę przed wyjazdem/wyjściem na górę. Kolej jest krzesełkowa, sześcioosobowa (akurat na naszą małą grupkę), nowa, czysta, z zadaszeniem, które można opuścić w razie niepogody. Wyjazd trwał około 15-20 minut. Trasa kolejki jest bardzo panoramiczna. Ale... ale wszystko co dobre szybko się kończy, ALE... :) wcale to nie oznacza, że dalej również nie może być dobrze :) U góry było dużo drewnianych ławek, ze stołami, gdzie rozłożyliśmy mapę i jeszcze raz omówiliśmy trasę. To co? Ruszamy?

2. Szlak
Szlak najpierw biegnie przez las, który na późniejszym etapie ustępuje miejsca mniejszej kosodrzewinie i ... ogromnej ilości krzaczków borówek. Po drodze napotkamy tablice informacyjne o tutejszej faunie i florze, ale niestety nie jestem lingwistką, mogłam się poczuć jak dziecko oglądając tylko obrazki :) Trasa jest kamienisto - piaszczysta, więc trzeba uważać, aby nie zjechać spowrotem jak mój Artur na pupie idąc w dół :P gdzieniegdzie kamienie są ruchome.

Robimy sobie przerwę siadając na ławeczkach postawionych w pięknych, panoramicznych miejscach. Dochodzimy na pierwszy szczyt - Predny Salatin Hreben 1790 m n.p.m. Dalej, idąc przepiękną granią dostrzegamy rozpościerający się widok na góry, które majestetycznie czekają, aż ktoś je odwiedzi... Zaliczamy drugi szczyt - Brestova 1902 m n.p.m. i udajemy się w drogę powrotną z nostalgią oglądając się za siebie, aby zdążyć jeszcze do skansenu Wsi Orawskiej. Z parkingu spod kolejki krzesełkowej, zjechaliśmy na dół, gdzie zaparkowaliśmy auto (parking jest darmowy) zarówno obok karczmy, gdzie zjedliśmy obiad jak i skansenu.


3. Skansen Wsi Orawskiej
Sam skansen powierzchniowo jest duży i bardzo zadbany. Cofamy się w czasie, dzięki paniom, które na naszych oczach robią garnki, panu, który wytwarza ze skóry galanterię i innym rzemieślnikom. Sklepiki są bardzo urocze, znajdują się w starych chatach, które zwiedzamy. Oczywiście nie mogłam się oprzeć chrabąszczowi, który przypomniał mi czasy mojego dzieciństwa ❤️

Płyny do dezykfekcji rąk są przy każdym sklepiku, toalecie, stojaku do mini przewodników w różnych językach, które możemy pożyczyć za darmo i przechadzać się z nim po skansenie, poznając historię i funkcje dawnych domostw.



4. Powrót
Pamiętam z dzieciństwa to tłumne, tętniące życiem przejście graniczne w Chyżne, teraz zatrzymując się w małym sklepiku poczułam się jak w opuszczonym mieście zombie. Musiałam kupić sobie tutejszy napój ( jeszcze pamiętający czasy Czechosłowacji - dlatego można go kupić i w Czechach i Słowacji) - Kofolę ❤️, który mi bardzo posmakował w trakcie stołowania się w karczmie.

5. Podsumowanie
Nasza grupka składała się z amatorów gór jak i z tych osób bardziej zaprawionych w boju :) każdy szedł swoim tempem, nikt nikogo nie pospieszał, nie o to w tym wszystkim chodzi. Pamiętajcie o wymogach dotyczących wyposażenia auta wjeżdżającego na teren Słowacji, czyli między innymi o: obowiązkowej kamizelce odblaskowej dla każdego pasażera, lince holowniczej, komplecie żarówek zapasowych itp. Pełny spis znajdziecie w Internecie :)

Dodatkowo wykupiliśmy ubezpieczenie jednodniowe, które wynosi w zależności od jego rodzaju oraz ubezpieczalni ok. uwaga - 5 zł. Góry są nieprzewidywalne i trzeba mieć do nich respekt, dlatego uważam, że warto zapłacić tą symboliczną kwotę, nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć po drodze.

Koszta wycieczki:
Parking auto osobowe: 3 Euro
Kolej krzesełkowa w dwie strony za osobę dorosłą: 9 Euro
Piwo na górze wyciągu: 2 Euro
Obiad: 9 Euro
Wejście do skansenu: 4 Euro

Wiadomo, trzeba jeszcze doliczyć koszt paliwa, który można podzielić na współpasażerów, picia oraz małego prowiantu zakupionego na szlak już w Polsce :) Nie kupowaliśmy winietki ( trzeba ją mieć, aby móc się poruszać nawet na drogach ekspresowych, ale do Zuberca spokojnie omijamy płatne drogi).

Jestem przeszczęśliwa, że mimo sytuacji teraz jaka jest nie trzeba rezygnować z chociażby małych wycieczek i można poczuć smak wakacji, niekoniecznie pchając się w oblegane miejsca. Czy sa wśród nas jeszcze górscy zapaleńcy? Może możecie polecić jakieś małozaludnione szlaki górskie?

Ściskam Was mocno ❤️
Ania

Komentarze

albo założ konto i udzielaj się w komentarzach.