Maseczko-peeling 2w1 od Merz Spezial.
Opakowanie jest przemyślanie zrobione i wystarczy wzinąć je w rulonik, aby połączyć emulsję z peelingującymi drobinkami.
Taką mieszaninę nakładamy na twarz na około 5minut, po czym kolostymi ruchami zmywamy, przy okazji złuszczając martwy naskórek.
Drobinki są dość ostre, dlatego robiłam to ostrożnie, na co dzień preferuję jednak enzymatyczne złuszczanie.
Maska ma w sobie witaminę C, oraz ekstrakt z bambusa i limonki.
Skóra po takim zabiegu była gładka i zdrowo wyglądająca. Nie została podrażniona, ani przesuszona.
Co prawda zalecana jest do cery tłustej, ma za zadanie oczyścić pory i zmatowić skórę, ja mam cerę suchą, ale efekt tak mi się spodobał, że chętnie do niej wrócę.
Polecam 👍
Kolejna maseczka-peeling Merz Spezial, którą miałam okazję testować. Tym razem jest to wersja Absolute Pure, którą otrzymujemy w ślicznej, zielonej saszetce. Opakowanie podzielone jest na dwie części, w jednej są drobinki peelingujace z bambusa a w drugiej maseczka. Przed użyciem należy je ze sobą wymieszać przeciskając zawartość dolnej saszetki do górnej. Kosmetyk ma postać pasty, która łatwo rozprowadza się na skórze. Drobinki są malutkie, ale ostre, trzeba uważać, żeby nie zrobić sobie nimi krzywdy. Maseczka świetnie oczyszcza cerę, wygładza ją i odświeża. Buźka jest nawilżona, miękka i delikatna w dotyku. Polubiłam tę wersję i chętnie skuszę się na kolejne opakowanie. 😉
Zobacz postPozostałe posty z tym produktem
