Faberlic

Odkąd dostałam swoje pierwsze perfumy od wujka z Hiszpanii od lat poszukuję ich zamiennika w Polsce. Były one w prostym , mocno skrojonym szklanym flakonie z okrągłą zakrętką jak kulka a pachniały obłędnie, mandarynkowo. Moje poszukiwania trwały naprawdę długo, aż do momentu kiedy odnalazłam mgiełki z serii Fleur de Provence od Faberlic. Jest ich kilka rodzaji ale ten przykuł moją uwagę najbardziej, co prawda nie jest to mandarynka, lecz pomarańcza z wanilią- ale musiałam się skusić i zobaczyć czy nie jest to przypadkiem to czego szukam.
Przyszła w fajnej prostej butelce, lubię takie minimalne i poręczne rzeczy,które mogę zabrać ze sobą wszędzie i wejdą nawet w kieszeń.
Co do zapachu, moje wrażenia są połowiczne, bo jestem nieco rozczarowana bo nadal nie jest to ten zapach sprzed lat ale i zadowolona, bo zapach jak na mgiełkę jest bardzo trwały a wanilia pierwszy raz mnie zaskoczyła i nie przyprawia o mdłości. Na bank takie rozwiązanie sprawdzi się dla osób które tak jak ja nie lubią duszących, mocnych zapachów a tylko delikatny powiew świeżości na swojej skórze. Cena jest bardz przyjazna, bo jest to jedynie 10 złoty - więc jak najbardziej polecam.

Zobacz post