L'biotica

L'Biotica, Rozświetlająca maska na tkaninie, Malina

Tę maseczkę dostałam od Kochanej @madziek1. Bardzo lubię kosmetyki tej marki i ta maseczka również świetnie się u mnie sprawdziła. Maska jest na tkaninie, jest to w 100% biodegradowalny tencel. Płachta jest cieniutka i mocno nasączona serum, aż z niej kapało i to są zdecydowanie moje najulubieńsze płachty. Resztę serum z opakowania wklepałam w szyję Maska miała przyjemny zapach, nie pachniała malinowo, ale zapach był naturalny. W składzie również miała otręby ryżowe i ekstrakt z wierzby białej. Maseczka miała za zadanie odświeżyć i nawilżyć skórę i spisała się na medal. Mogę ją zdecydowanie polecić

Zobacz post

Maseczka 💗

Uwielbiam tę maseczkę. Ma przepiękny zapach i bardzo dobrze nawilża moją skórę. Kocham po nią sięgać i kupuje ją namiętnie. Jej cena jest bardzo przystępna a moja skóra jest mi bardzo wdzięczna. Zawsze staram się dbać o pielęgnacje ale w okresie lata starać się o niej pamiętać szczególnie. Uwielbiam i bardzo wam ją polecam. 💓!

Zobacz post

Maseczka w płachcie od marki L’biotica, Rasberry Vegan Mask
Zamknięta jest w fajnym opakowaniu. W środku papierowego opakowania znajduje się zapakowana w folie maseczka. Szata graficzna jest prześliczna, w sumie dlatego kupiłam tę maseczkę. Bardzo podoba mi się połączenie koloru niebieskiego i różowego, a dodatkowo ta piękna malina. Moim zdaniem bardzo przyjemne dla oka.
Maseczka miała za zadanie rozświetlić i odświeżyć skórę. Jest bardzo dobrze wycięta, nasączona jest sporą ilością esencji, ale przy nakładaniu jej nic na szczęście nie spływa. Nie pachnie jakoś specjalnie, ale moim zdaniem to wielki plus.
Po zdjęciu maseczki, moja skóra była miękka, odżywiona i rozświetlona. Moim zdaniem jest to super sposób na odświeżenie skóry, gdy nasza skóra tego potrzebuje.

Zobacz post

Kolejna maseczka L'biotica w płachcie wersja rozświetlająco - odświeżająca Raspberry Vegan Mask Brightens & Refreshes. Kolejna udana maska tej marki. Miałam przyjemność testować już wersję z papayą i jeszcze inna czeka na swoją kolej. W porównaniu z tamtą jest bardzo podobna i działanie niemal takie same. Maseczka sprawiła, że moja skóra była nawilżona, miękka oraz promienna. Ogólnie maska jest na białej tkaninie, dobrze przylega do twarzy. Pachnie delikatnie, ładnie, lekko wyczuwalnie. Esencji jest bardzo dużo, wystarczyłaby na jeszcze jedną maskę, lecz u mnie co nieco poszło na szyję czy nogi. Super jest to,że nie lepię się po jej ściągnięciu i odczekaniu, można nałożyć make up czy nic po prostu. Idealna na zrobienie z samego rana, bo buzia wyglądała na odświeżoną. Opakowanie również pozytywne. Chętnie sięgnę ponownie!

Zobacz post

Ostatnio upolowałam Party z maseczką maseczką L'Biotica Raspberry Vegan Mask za 3,40 zł. Byłam jej bardzo ciekawa, więc szybko wylądowała na mojej buźce. Maseczka ma postać płachty, która dość dobrze przylega do twarzy, nie zsuwa się z niej. Materiał jest dobrze nasączony esencją, zapach nijaki, chociaż szczerze mówiąc liczyłam na malinową woń. Trzymałam ją jakieś 20 minut na buźce, a po zdjęciu wklepałam serum, które zostało. Niestety nie wchłania się ono całkowicie i skóra się troszkę lepi, dlatego ja po jakimś czasie przetarłam ją tonikiem. Maseczka nawilża cerę, delikatnie ją wygładza i rozświetla. Dobrze się u mnie sprawdziła, jednak w cenie regularnej raczej bym jej nie kupiła.

Zobacz post

Malinowa maseczka na twarz która rozświetla i nawilża oraz odświeża skórę twarzy. Plus duży za świetny jakościowo materiał który łatwo wyciąga się i rozkłada na twarz. Maseczka pachnie malinami nie pozostawia lepiej warstwy na twarzy kosmetyk jest weganski tym bardziej ogromny plus.

Zobacz post

L'biotica, maska na tkaninie rozświetla & odświeża
Rozświetlająca maska wegańska w postaci tkaniny, silnie nasączona serum z innowacyjną kombinacją wegańskich składników aktywnych.
Malina to bogate źródło witaminy C, która nawilża, wygładza i dodaje blasku zmęczonej i suchej skórze.
Otręby ryżowe, stosowane w azjatyckiej pielęgnacji twarzy, mają właściwości rozjaśniające, wzmacniają i regenerują naskórek.
Ekstrakt z wierzby białej pozostawia skórę gładką i elastyczną.
Producent gwarantuje widoczne efekty już po pierwszym użyciu, skóra ma być nawilżona i odświeżona. Dla lepszych efektów zaleca powtarzać 1-2 razy w tygodniu.
W tekturowym opakowaniu znajduje się srebrna saszetka, w której umieszczona jest płachta. Przyjemnie pachnie i jest mocno nasączona. Ja swój egzemplarz trzymałam niecałe 20 min. Po zdjęciu płachty resztę wklepałam opuszkami i trochę wmasowałam w buzię. Została lepka warstwa, która po kilku minutach się wchłonęła, a cera była promienna i wygładzona. Z płachty jeszcze wycisnęłam soki, które starczyły mi na szyję i dekolt. W opakowaniu zostało jeszcze trochę esencji, którą wykorzystałam na drugi dzień.
Buzia została mega nawilżona, odświeżona i pełna blasku. Jeśli będzie okazja do jej zakupu to się nie zawaham ani chwili. Rewelacja 😁 Pierwszy raz maska w płachcie zrobiła na mnie takie wrażenie i ten efekt po jej zastosowaniu sztos!

Zobacz post