3 na 3 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeden z najlepiej sprzedających się produktów Bobbi Brown, formuła o działaniu przeciwstarzeniowym dostarcza mnóstwo peptydów, olejków roślinnych i substancji nawilżających, które zwalczają widoczność drobnych linii, opuchlizny i cieni pod oczami. Ekskluzywny kompleks naprawczy Extra Repair Complex łączy w sobie Clary Sage Ferment i Argireline®, które działają synergicznie, zwalczając oznaki starz ...

Jeden z najlepiej sprzedających się produktów Bobbi Brown, formuła o działaniu przeciwstarzeniowym dostarcza mnóstwo peptydów, olejków roślinnych i substancji nawilżających, które zwalczają widoczność ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 11.05.2018 przez Tiffany

Bobbi Brown Extra eye repair cream, Krem pod oczy

Moje 3 opakowanie. Pierwszy raz opisując ten krem na DC wystawiłam mu negatywną opinię. Nie byłam do końca zadowolona z jego działania, nie podobał mi się fakt nakładania palcem i w ogóle nie podobała mi się jego cena. Ale jednak Bobbi uratował moją okolicę oka od ekstremalnego wysuszenia i z tyłu głowy byłą to moje "bezpieczna opcja". Staram się szukać i testować kremy, jednak jako, że często starczają na aż 5 miesięcy, to rodzi to problem 2 kremów na rok vs starzenie się ;p Mamy więc mało czasu na testy, bo każdy nowy rok, to coraz starsza skóra (brzmi depresyjnie, przepraszam!). No ale testy mają to do siebie, że czasem rodzą niepowodzenie. Tak oto po mojej ostatniej wtopie z kremem pod oczy Pixi biegłam przepraszać się z Bobbi Brown, którego po raz drugi udało mi się kupić na promocji w boxie z innymi kosmetykami! Takie promki są moimi ulubionymi Krem jest gęsty, ma w mojej ocenie świetne opakowanie. Jest hiper treściwy, nawilża okolicę oka za co go kocham, bo po praz kolejny uratował mi podrażnioną przez uczulenie skórę i zrobił to w DWA DNI! Obstawiam, że jak się skończy to historia się powtórzy -> kolejny test, kolejna wtopa, kolejny powrót do Bibbi Brown.

Zobacz post

skin challange

Postanowiłam wziąć udział w Skin Challange, który zorganizowała @manicpixie. Dzisiaj przyszła pora na top 3. Powiem szczerze, że od razu wiedziałam jakie produkty wybiorę.

- woda aloesowa z L'oreal. Uwielbiam! Ten produkt jest jak butelka wody w upalny dzień. Jest bardzo lekki i bardzo nawilżający. Można dostać 3 warianty i na pewno każda znajdzie swój. Nie zostawia warstwy, świetnie współgra z podkładem i jest po prostu idealny w lecie. To już moje kolejne opakowanie i na pewno kupię kolejne.

- krem pod oczy BB- pisałam o nim już w dwóch chmurkach więc nie ma sensu się rozpisywać, po prostu go kocham i tyle.

- żelowe płatki pod oczy Pixie. Kolejny ratunek dla moich biednych oczu. Ogólnie uwielbiam płatki pod oczy i stosuję je już od dawna, bardzo lubię testować nowe a te z Pixie są naprawdę świetne.

Zobacz post

oczy

W te święta postanowiłam się troszkę rozpieścić i kupić coś porządnego do pielęgnacji oczu. Kiedy ostatni raz skończył mi się krem BB to chciałam poszukać czegoś równie dobrego, ale tańszego.Ale po kilku próbach się poddałam. Skóra w tym miejscu jest u mnie bardzo wymagająca i do tej pory tylko BB sobie z tym radził. Nie należy do najtańszych (kupuję go za ok 200zł), ale wystarcza mi na 6 miesięcy więc nie jest jakiś ogromny wydatek. Krem naprawdę świetnie spełnia swoje obietnice- po nim żaden korektor nie wygląda u mnie sucho.
Dodatkowo kupiłam sobie płatki żelowe z Pixie. Kosztowały 22 euro i uważam, że to bardzo dobra cena. W opakowaniu jest ich 60 sztuk. Zazwyczaj 2 sztuki (innych firm) kosztują 4-6 zł więc takie opakowanie naprawdę się opłaca.
Moim zdaniem na skórze pod oczami naprawdę nie ma co oszczędzać bo jest to najdelikatniejsza część twarzy, która (jeśli jest zadbana i nawilżona) potrafi zrobić cuda i dodaje nam urody!

Zobacz post

Bobbi Brown Extra eye repair cream, Krem pod oczy

Wiecie co? Miałam na ten krem pod oczy OGROMNĄ chęć. Przeczytałam o nim tyle dobrych komentarzy, tyle zachwytów usłyszałam na YT i Instagramie, że no nie było bata - widząc promocję za jakieś 250 zł box z Douglassa (sam krem kosztuje 320 zł), w którym byłten krem - kupiłam. Jest BARDZO treściwy, ranem używałam go odrobinę, żeby zdążył się wchłonć, na noc nakłądałam grubszą warstwę. Nie uculił, nie podrażnił moich oczu - co zadarza mi się nagminnie i w tym przypadku miałam też takie obawy. Zaczęłam go używać w momencie, gdy skórę pod okiem miałam extremalnie przesyszoną - pękały mi aż kąciki. Bobbi Brown poradził sobie z tym problemem perfekcyjnie - po tygodniu miałam "nową okolicę oka", co dało mi wielkie ukojenie. Została więc ostatnia rzecz, którą powinien robić - działać przeciwzmarszczkowo. I teraz nie wiem, czy ja się spodziewałam jakiś cudów, pupy niemowlęcia pod 25 letnią skórą pod okiem, no ale jak miałam mikro zmarszczki mimiczne, tak nadal je mam. Warto zaznaczyć, że mówimy o tych zmarszczkach od uśmiechu, więc nie są one prawie w ogóle widoczne na co dzień, jednakże miałam nadzieję, że się po 5 miesiącach codziennego stosowania kremy spłycą. Mimo wszystko - opakowanie skończyłam w 5 miesięcy (krem jest ważny 6 miesięcy od otwarcia) i odrazu zaczęłam nowy krem z Benatona. No i okazuje się, że... tęsknięza Bobbi. Nowy krem jest mocno 'meh", a ma aż 30 mililitrów pojemności, więc nie wiem kiedy go zdążę wykończyć (no chyba, że szybciej on wykończy mnie). Porównując je do siebie, to Bobbi dawał mocne nawilżenie, Beneton jest bo jest.

Zobacz post

Beauty Box

Jakiś miesiąc temu, na walentynki w Douglassie była poprowadzona akcja "Beauty Box" - sklep przygotował kilka boxów z "kosmetykiem wiodącym" i kilkoma miniaturami w niższej cenie. Jako, że skończył mi się krem pod oczy, to skusiłam się na chwalony w internecie krem Bobbi Brown, który z 320 zł (chora cena...) był przeceniony na 229 zł. Uznałam, że skuszę się na taką promocję i przynajmniej sama wyrobie sobie zdanie na temat tego kremu. Paczka przyszła świetnie zapakowana, a w środku znalazłam poza kremem pod oczy:
- tusz do rzęs Bobbi Brown, który okazał się być świetnym kosmetykiem, który od otwarcia ma bardzo fajną konsystencję tuszu, który pokrywa bez problemu każdą rzęsę.
- podkład Estee Lauder Double Wear, który okazał się być (a jakże inaczej) za ciemny do mojej karnacji, jednak testując go na ręce byłam w szoku - wiedziałam, że jest to produkt kultowy, ale on się za nic w świecie nie chciał zmyć! Faktycznie jest bardzo kryjący i nabrałam na niego dużej ochoty po tym teście
- perfum w mini formacie, który kompletnie nie przypadł mi do gustu, bo był jak na mój gust o wiele za słodki
- krem do twarzy dla mężczyzn firmy Lab - ładnie pachnie, ale czy coś działa, to mój mąż nie jest przekonany

Uważam, że idea tego pudełka jest świetna. Możliwość kupienia produktu za prawie 100 zł mniej oraz z dodatkiem kilku miniatur mnie zachęciła, jednak ja nie wiem co ja teraz pocznę, gdy skończy mi się ten krem pod oczy! Jest on bardzo dobry - dogłębnie nawilża, co u mnie leżało. Dodatkowo jest on bardzo treściwy, więc nałożony grubszą warstwą wieczorem wchłania się całą noc i rano mamy gładką okolicę pod okiem.

Zobacz post

-

Bobbi Brown Extra Eye Repair Cream to produkt, którego używam od 2 miesięcy. Zabierałam się jakiś czas do jego kupna bo cena nie zachęca, ale skuszona tyloma pozytywnymi opiniami w końcu uległam. Moja skóra wokół oczu jest bardzo wymagająca- cienka, przesuszona, od razu widać po niej zmęczenie i stres do tego bardzo wrażliwa i alergiczna. Przetestowałam już multum produktów pod oczy i żaden nie został ze mną na dłużej. A jak jest z tym? Czy warto wydać tyle pieniędzy (ok 300zł) na 15ml białego kremu? Zapraszam do czytania.
Opakowanie jest naprawdę piękne- proste, solidne, z grubego szkła. Bez żadnych zbędnych udziwnień. Aplikuje się go poprzez wyciągnięcie palcem produktu, co według wielu nie jest zbyt higieniczne, ale umówmy się- kremujemy twarz czystymi rękami. Wiem, że różne bakterie mogą tam wlecieć podczas samego otwierania pudełka, ale jakoś udaje mi się z tym żyć.
Krem jest gęsty, ale bardzo lekki. Szybko się wchłania nie pozostawiając po sobie śladu dzięki czemu dobrze współpracuje z korektorami. Zapach ma specyficzny, nie przypominający raczej niczego. Mało wyczuwalny.
Co do efektów- po 2 miesiącach skóra jest naprawdę nawilżona, ale co ważniejsze- odżywiona. Krem nie działa tylko powierzchownie tuszując nasze suche skórki, ale naprawdę "leczy" skórę pod oczami. Jest gładsza, jędrniejsza i ożywiona.
Ciężko mi ocenić wydajność produktu- jeśli wytrzyma 6 miesięcy to będzie super.
Udało mi się go kupić na Brytyjskiej stronie internetowej za ok 50 euro (tj ok 200zł) więc zdecydowanie taniej niż w Polsce. Na taki efekt mogę wydać takie pieniądze. Polecam każdej z Was, która ma spore problemy ze skórą pod oczami i na powiekach.

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem