11 na 12 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 09.05.2018 przez patpat

Montagne Jeunesse 7th Heaven, Maseczka do twarzy, Błotna, Aloe Vera
Kajmak
Kajmak

Super glinka! Moim zdaniem, jedna z lepszych tej firmy. Świetnie trzyma się twarzy, a efekty są widoczne niemal od razu. Zwęża pory, wygładza i nawilża. Sok z aloesu zapewnia kojące działanie. Maseczka nie podrażnia i nie uczula. Ma przyjemny zapach, dzięki czemu można się zrelaksować mając ją na twarzy. Chętnie sięgnę po nią ponownie.


Montagne Jeunesse 7th Heaven, Maseczka do twarzy, Błotna, Aloe Vera

To jest mój hit! Maseczki te miałam kiedyś w pudełku ShinyBox. Są to maseczki błotne i miałam ich aż 8 sztuk, co daje nam miesiąc kuracji tymi maseczkami (Używać należy 2 maseczki w tygodniu). Na początku opakowanie, które szczerze, ale mi by wzroku nie przyciągnęło. Po otwarciu mamy kremową konsystencję z bardzo ładnym zapachem. Maska bardzo fajnie rozprowadza się po twarzy, a pojemność jest idealna na jeden raz. Efekty widziałam już po pierwszym użyciu - nawilżenie, wygładzenie i promienny wygląd skóry. Natomiast po miesiącu buzia była wręcz idealna! Nawilżona, gładka w dotyku, bez jakichkolwiek wyprysków oraz przebarwień. Nigdy nie miałam aż tak idealnej buzi!

Zobacz post

Denko Styczeń 2021

Denko ze stycznia

1. Twarz:
- Maseczka szampańska - Fajna, faktycznie rozświetla i to dość mocno Fajnie pachnie, jak słodki szampan
- Maseczka Red Fruit - Przyjemnie pachnie, nawilża
- Nocna Regeneracja Tołpa - Zawiera dużo kwasów i przez to szczypie, pojawiły mi się gdzieniegdzie czerwone placki, pewnie przez kwasy
- Maseczki 7th heaven oczyszczające - Kontynuacja maseczek, które znalazły się w denku grudniowym. Używałam je regularnie przez 4 tygodnie i efekt jest mega!

2. Kąpiel:
- Peeling solny Silcare - Piękny zapach olejku, delikatny peeling, ale jak mocniej przydusimy dłoń to jest w miarę ok Fajny produkt
- Czarne Mydło Maroko - Zdecydowanie nie! Używałam je razem z rękawicą tak jak i osobno. Strasznie wysusza skórę
- Żel pod prysznic Barnarnen - Ładny zapach, ale bez szału
- Masło do ciała In The Sky Girl - Ładny zapach, dobrze się rozprowadza, pozostawia tłusty film, nie zauważyłam żadnego większego działania
- Masło do ciała Pomarańcza BioOleo - Małe masełko, ciężko się je używa, więc wkładałam je do ciepłej wody by lekko się rozpuściło. Wtedy było okej. Pozostawia tłustą skórę.

3. Do włosów:
- Maska do włosów Dermaglin - Fajna maska, dobrze działa na włosy
- Szampon Love beauty and Planet - Jak dla mnie średni. Zapach jest przepiękny, ale miałam wrażenie szorstkich włosów po jego użyciu.

4. Do rąk:
- Krem oliwkowy AVON - Drugie zużyte opakowanie, jest świetny

5. Inne:
- Glitter do powiek w płynie - Rzadko kiedy używałam, musiałam wyrzucić ponieważ wyschnął
- Pasta do zębów arbuz i mięta - Fajna pasta, dobrze smakuje Szkoda tylko, że nie jest wybielająca
- Peeling do ust Selfie Project - Nie, nie i jeszcze raz nie! Sztuczny zapach, sztuczny smak, pozostawiał tłustą maź, którą ciężko było zmyć. Ble, ble i ble..

Zobacz post

Denko grudzień 2020

Oto denko grudniowe Łącznie zużyte 29 produktów

- Maska w płachcie na oczy Marion - Fajny wzór, świetnie pachnie. Nawilżyła skórę wokół oczu, ale ja nie kupię jej ponownie, ponieważ nie używam tego typu produktów.

- Maseczka peel-off ogórkowa Purederm - Maseczka ma plusy i minusy. Plusem jest działanie, ponieważ buźka jest po niej cudowna, ale minusem jest mocny zapach podobny do farby, który szczypie w oczy, oraz ściąganie maski, które boli.

- Plasterki punktowe na wypryski Niuqi - Bardzo je lubię i mam kilka opakowań w zapasie. Plasterki kosztują 3 zł, a są naprawdę fajne. Nie mówię, że działają cuda, ale gdy widzę, że pojawia się wyprysk (np bolący i czerwony) to przyklejam plasterka na noc i rano gdy ściągam to wyprysk jest o wiele mniejszy. Przy małych wypryskach działa najlepiej, ponieważ powoduje, że są ledwo widoczne.

- Maska poziomkowa Czyste piękno - Jest to pozytywne zaskoczenie, ponieważ od taniej maski nie spodziewałam się niczego wow, a tutaj niespodzianka. Piękny zapach, fajna konsystencja, która idealnie starczyła oraz dobre nawilżenie twarzy

- Hydrożelowe płatki pod oczy beau green - Sporadycznie używam płatków pod oczy, a te nie zachwyciły mnie niczym szczególnym. Lekko napięły skórę wokół oczu i nic więcej.

- Hydrożelowa maska na usta MBeauty - Nie zauważyłam żadnego efektu..

- Maseczka Peel-off Planet Spa Avon - Bardzo ją lubię. Dobrze się ją nakłada oraz ściąga. Lekko rozświetla i powoduje że twarz wygląda promiennie, szkoda, że nie nawilża mocniej.

- Maska bąbelkowa - Była okej, ale nic więcej.

- Maska bambusowa g-synergie - Ładnie pachnie, lekko nawilża, ale nic więcej.

- Krem pod oczy Planet Spa AVON - W porównaniu do maseczki to krem niezbyt się sprawdził, lekko rozjaśnił, ale nie był to super efekt.

- Chusteczki do demakijażu Seacret - Zmywanie bolało. Miałam wrażenie jakby chusteczki miały coś w sobie peelingującego. Trzeba trzeć skórę, przez co była czerwona, a zmywanie oczu to już wgl tragedia. Nie radziły sobie z makijażem mocnym, a co dopiero wodoodpornym.

- Maseczka masło orzechowe Czyste piękno - Kolejne zaskoczenie! Maseczka przepięknie pachniała prawdziwym masłem orzechowym, a nie jakąś chemią. Dobrze się zmywała. Nawilżała i wygładzała twarz.

- Maseczki z glinką 7th heaven - Jestem w miesięcznym cyklu tych maseczek. Już po pierwszym użyciu skóra była fajnie nawilżona. Nie ma problemu z zmywaniem glinki, co jest rzadkością jeśli chodzi o takie maseczki.

- Sól do kąpieli bebeauty - ładny zapach, dobrze rozpuszcza się w wodzie

- Mydło Isana - dobrze się pieni, ładnie pachnie, nie wysusza rąk

- Płyn do kąpieli AVON - kolejny produkt, który bardzo ładnie pachnie uwielbiam płyny z AVON

- Balsam do ciała Barnangen - Lekko wodnista konsystencja, niestety nie zauważyłam żadnego działania.

- Chusteczki złuszczające Tołpa - Miały działać coś na zasadzie peelingu, jednak nie czułam nic.

- Peeling kawowy Mr Scrubber - Jak to peeling kawowy - bardzo brudzi wannę. Dobrze złuszcza skórę i ładnie pachnie. Pozostawia ją lekko tłustą. Nie wiem sama czy bym kupiła ponownie.

- Maska do włosów John Masters Organics - Ta maska jest genialna! Będzie o niej osobny wpis Jedyny minus jest taki, że ma małe opakowanie

- Maska Vianek - Sama w sumie nie wiem. Trochę coś tam działała na włosy, ale nie był to spektakularny efekt. Dobra na co dzień dla włosów bezproblemowych.

- Krem do rąk AVON - Kolejny bardzo dobry kosmetyk z serii Planet Spa. Krem bardzo dobrze się wchłania i nawilża skórę.

- Krem do rąk Cztery Pory Roku - Nie był zły, dobrze się wchłaniał, ale co się wchłonął to było trzeba smarować na nowo, ponieważ ukojenie było tylko wtedy, gdy krem był na dłoniach.

- Fluid kryjacy Bielenda - Zużyłam go, ale mi niestety nie przypasował. Nierówno się nakładał i powodował "ciastkował" się.

- Lakier Balneo kosmetyki - Musiałam go wyrzucić bo już zaschnął. Ogółem nie był zły. trzymał około 5 dni i ładnie wyglądał, ale trzeba było malować na co najmniej 3 warstwy.

- Mgiełka czereśnia - Zapach był w porządku, ale zdecydowałam, że już nie będę kupowała mgiełek. Są super na lato by się schłodzić, ale nic poza tym, ponieważ zapach utrzymuje się bardzo krótko.

- Mgiełka Kokosowa - Ta sama sytuacja co wyżej

Zobacz post

Montagne Jeunesse 7th Heaven, Maseczka do twarzy, Błotna, Aloe Vera

Montagne Jeunesse. 7th heaven. Oczyszczająca maska błotna. Maseczke dostałam od Ani w paczuszce świątecznej. Uwielbiam tego typu maseczki, miałam styczność już z tą serią maseczek ale z tą nie dopóki ją dostałam. W opakowaniu o pojemności 6g znajduje się maseczka, która nie jest zielona jak na opakowaniu jednak to wcale nie przeszkadza. Bardzo fajnie nakłada się maseczke na twarz, szybko schnie. Jedyny minus, który nie lubię w tych maseczkach to zmywanie, jednak dzięki @lichee , która podarowała mi rękawice do demakijażu i mycia twarzy zmywanie takich maseczek nie sprawia mi już takiego problemu jak kiedyś.  Twarz po zmyciu jest oczyszczona i gładka. 

Zobacz post

7th Heaven Oczyszczająca maska błotna

Oczyszczająca maska błotna marki "7th Heaven".
Maseczka po otwarciu ma zapach przypominający mentol. Dzięki temu, że ma kremową konsystencję, to bardzo wygodnie się ją nakłada. Nie ma większych problemów przy zmywaniu.
Po aplikacji skóra wydaje się być oczyszczona i nawilżona.
Skład ma całkiem niezły.
Polecam do każdego rodzaju cery 😊

Zobacz post

Montagne Jeunesse 7th Heaven, Maseczka do twarzy, Błotna, Aloe Vera

Naprawdę bardzo mocno oczyszczajaca maska blotna. Maska ma bardzo wygodną konsystencję do aplikacji, a ilosc maseczki idealnie wystarcza na nalozenie na całą twarz. Nie nadaje się do cery wrazliwej, bardzo mocno oczyszcza skórę. Sprawia ze zaczerwienienia sa bardziej wodoczne. Generalnie podoba mi się, ale dla mojej skóry jest zbyt mocna, trochę ja podraznila, od razu potrzebowala duzego nawilzenia.
Zapach ma swiezy, ładny.

Zobacz post


7th heaven

W paczuszce urodzinowej od kochanej @smerfetka3 otrzymałam taką oto oczyszczającą maskę błotną, marki 7th heaven.
Według zapewnień producenta, skóra po tej maseczce powinna być czysta, jasna i odświeżona.
Jednak do działania przejdę potem i najpierw zacznę od czegoś, co najmniej mi przypadło do gustu - czyli zapach.
Zapach tej maseczki totalnie nie przypadł mi do gustu, był bardzo mocno ziołowy i nawet oczy mi zaczęły od niego łzawić.
Kosmetyk łatwo rozprowadziłam na twarzy, zastygał całkiem szybko, ale kolejny problem jaki napotkałam, to zmywanie maseczki.
Zmycie tej maseczki zajęło mi chyba około 10 minut, bardzo ciężko mi się jej pozbywało.
Zapewniam was jednak, że warto się pomęczyć dla takiego efektu jaki można uzyskać dzięki tej maseczce!
Wszystkie zapewnienia producenta się spełniły, skóra była widocznie oczyszczona oraz promienna, nie wyskoczyły na niej żadne niespodzianki! Ja akurat zastosowałam maseczkę wieczorem, ale bez problemu mogłabym ją użyć również rano!
Na prawdę bardzo świetnie się u mnie sprawdziła i z wielką chęcią sięgnę po nią ponownie!

Zobacz post

Montagne Jeunesse 7th Heaven, Maseczka do twarzy, Błotna, Aloe Vera

Maseczka błotna Montagne Jeunesse 7th Heaven z aloesem. Długo czekała na swoją kolej, ale od jakiegoś czasu moja twarz wymaga szczególnej uwagi. Maseczka jest biała i baaardzo kremowa, przyjemnie rozprowadza się po twarzy. Zapach jest mniej przyjemny i coś mnie w nim drażni, ale po nałożeniu na twarz w większości się ulatnia. Maseczkę najlepiej nakładać jak najsprawniej ponieważ szybko zastyga. Producent zaleca trzymać ją na twarzy 15 minut, ale po 10 była całkowicie zaschnięta i według mnie to był najlepszy moment, żeby ją zmyć. Maseczka świetnie odświeża twarz i oczyszcza pory. Nie wysuszyła mojej twarzy, mimo, że z reguły jest sucha i wrażliwa. Jedno opakowanie spokojnie wystarczyło mi na 3 aplikacje, dlatego kupuję ją również ze względu na wydajność.

Zobacz post

przeprosinowy box od shinybox

Przeprosinowy box od Shonybox. Pudełeczko to dostałam przy okazji kwietniowego boxa - jeden z produktów miał datę ważności 2 tygodnie, co mi się bardzo nie spodobało, więc napisałam maila do Shinybox, a oni przysłali mi te produkty.

W przeprosinowym pudełeczku znalazły się:
Multi BioMask maska aktywnie odżywcza i maska ultra oczyszczająca
Dermaglin maseczka do cery trądzikowej zielona glinka kambryjska
Montagne Jeunesse 7th Heaven oczyszczająca maska błotna do skóry problematycznej
Próbka Velvetin krem przeciwzmarszczkowy ze śluzem ślimaka, komórkami macierzystymi, olejem arganowym i koenzymem Q10
Próbka Biały Jeleń dermo-natura serum do twarzy dla cery dojrzałej

Przyznaję, bardzo miło zaskoczyła mnie odpowiedź Shinyboź, bo nie spodziewałam się, że w ramach przeprosin za jedną saszetkę kremu o wartości 10 zł dostanę całe pudełeczko innych rzeczy! Jednocześnie to pudełeczko bardzo podniosło wartość kwietniowego Shinyboxa, dzięki czemu rozczarowująca zawartość pudełka stała się całkiem zadowalająca! Bardzo się cieszę, że będę mogła przetestować tyle nowych kosmetyków!

Zobacz post

Montagne Jeunesse 7th Heaven, Maseczka do twarzy, Błotna, Aloe Vera

Zestaw oczyszczających maseczek błotnych Blemish Mud Mask 7th Heaven. Znalazłam 8 tych masek w lutowym pudełku od ShinyBox, z jednej strony fajnie, że jest ich sporo ale z drugiej po boksie kosmetycznym spodziewałam się większej różnorodności. Zwłaszcza, że były w nim jeszcze dwie inne maseczki, w tym jedna w dużym opakowaniu... Maseczki są wersją miniaturową i mieszczą zaledwie 6g, wiekszość maseczek tej marki z którymi miałam do czynienia miały większe pojemności. Tu kolejny minus dla Shiny bo w ulotce opisującej zaznaczyli, że maseczki warte są dużo więcej niż w rzeczywistości. Podali cenę opakowań zawierających 20g produkty a do pudełka włożyli wersję 6g. Jednak mimo niewielkich rozmiarów spokojnie można pokryć zawartością jednej saszetki całą twarz równomierną warstwą. Maseczka jest dość gęsta, ma szaro-zielony kolor i całkiem znośny zapach. Jednak zapach nie każdemu może przypaść do gustu bo jest trochę ziołowy ale mi osobiście nie przeszkadzał. Dość szybko zastyga na twarzy i tworzy na skórze skorupkę. Jednak jej zmycie nie stanowi większego problemu, pod wpływem wody łatwo się jej pozbyć. W składzie znajdziemy wierzbę, wiesiołek, oczar wirginijski oraz sok z aloesu, który ma działać na skórę kojąco. Po użyciu tej maseczki moja skóra jest oczyszczona, gładka i przyjemna w dotyku. Mniejsze niedoskonałości znikają a te większe stają się mniej widoczne, cera wygląda promiennie i zdrowo. Jestem bardzo zadowolona z ich działania, kilka saszetek mam już za sobą ale jeszcze kilka mi zostało

Zobacz post

Maseczka

Maseczka do twarzy 7th HEAVEN głębokie oczyszczenie i ukojenie. Maska płótna z kojącym sokiem aleosowym. Maseczka dobrze rozprowadza sie na skórze, ladnie na niej zastyga a podczas tego przyjemnie chłodzi skórę. Po ok. 10 minutach już możemy ją zmywać, z reguły nie przepadam za maskami które trzeba zmywac bo prawie kazda stawia opory podczas zmywania 😀😂. Tutaj jednak nie ma większych problemów, zmywania idzie dość szybko i bezproblemowo. Po zastosowaniu skora jest bardzo gładka, oczyszczona i jakby rozjaśniona. Jeśli chodzi o zapach tej maski to kojarzy mi sie z takim szpitalem 😂 i nie Do konca mi on odpowiada.

Zobacz post

shiny box luty 2019

Pudełko Shiny Box luty 2019 + dodatkowe produkty z Lovely Offer. To moje pierwsze pudełko tego typu i szczerze mówiąc jestem rozczarowana... Na szczęście kupiłam je ze zniżką -50% więc nie kosztowało mnie dużo. Po pierwsze tona maseczek w tym 8 jest identycznych. Poza tym napisali, że ich wartość to 48 zł co jest totalną bzdurą. Może i jedna maseczka 7'th Heaven kosztuje ok 6 zł ale są to maseczki o pojemności 20 g a te w boxie mają zaledwie 6 g i według cen w internecie jedna jest warta niecałe 3 zł. Kolejna maseczka trafiła mi się z wymiennych produktów. Szkoda bo nie dość, że to kolejna maseczka to jeszcze do skóry dojrzałej i obawiam się, że nie będzie się dla mnie nadawała. Można było w zamian trafić na serum z Biotaniqe lub tusz do rzęs Affect i wolałabym któryś z tych produktów. Kolejnym kosmetykiem z produktów wymiennych jest rozświetlacz z Revers Cosmetics, na co dzień nie używam rozświetlaczy więc tu też trafiło mi się kiepsko. Ale ma ładny kolor i fajnie się błyszczy więc albo go komuś podaruje albo zużyję. Do wylosowania były jeszcze odżywka w piance Biovax lub nierafinowane masło shea Natur Planet. Pozostałe produkty, które znalazły się w każdym pudełku to puder brązujący Bell - on mi się akurat chyba przyda, wykorzystam go latem, kolejna maseczka - Biotanique oraz zestaw do higieny intymnej Masmi składający się z podpaski, wkładki i tamponu. Fajny gadżet do torebki i mój pierwszy produkt tej marki więc zobaczymy jak się sprawdzi. W pudełku znalazły się również 2 próbki, kremu Jowae i mydła marki Nutka. Dodatkowe 7 produktów z Lovely Offer jakie mi się trafiły to suplement diety ThermLine Fast (nie zażywam takich rzeczy więc nie wiem czy skuszę się na używanie), płatki na nos Selfie projekt - ten produkt akurat znam i sprawdza się całkiem w porządku, wystarczy zwilżyć nos lub inne problematyczne miejsce na skórze wodą a następnie przyłożyć do niego plaster tak by mocno przylegał i zostawić do zaschnięcia na ok 10-15 minut, po tym czasie należy go oderwać i cieszyć się oczyszczoną skórą. Jest tu też krem CC tej samej marki, który po pierwszych testach wypada mega słabo... Praktycznie w ogóle nie ma pigmentu i nie widzę żeby w jakikolwiek sposób wyrównywał koloryt skóry. Kolejna rzecz to lakier hybrydowy w odcieniu różowym, lakierów mi nigdy dość więc to akurat fajny produkt. Jest też lakier do ust Bell, nie przepadam za błyszczącymi produktami do ust, wolę mat do tego kolor jest za jasny jak dla mnie, korektor do brwi Bell również nie w moim kolorze oraz szampon z węglem aktywnym Vis Plantis. Szampon bardzo mnie ciekawi i podoba mi się chyba najbardziej z całego zestawienia. Ma ciekawy zapach, przyjemną konsystencję i zapowiada się obiecująco. Akurat z tej części jestem bardziej zadowolona niż z oryginalnego pudełka

Zobacz post


Montagne Jeunesse 7th Heaven, Maseczka do twarzy, Błotna, Aloe Vera

Oczyszczająca błotna maseczka do twarzy 7th Heaven dostałam ją od kochanej Justyny @Justinnka . Uwielbiam maseczki z tej firmy więc cieszę się, że mogłam przetestować kolejną. Oprócz wspomnianej mieszanki błotnej maseczka ma także ekstrakt z aloesu, który moja skóra uwielbia.Maska ma bardzo gęstą konsystencję ale dobrze nakłada się ją pędzelkiem.Zapach tej maski jest odrzucający pachnie jakimś mentolem, ziołami i trochę jakby alkoholem. Podczas nakładania oczy aż łzawią lekko bo zapach jest bardzo intensywny.Maskę należy sprawnie i szybko nakładać bo zaczyna zasychać bardzo szybko. Tworzy taką skorupę na twarzy, która utrudnia mimikę twarzy. Napisane jest na opakowaniu, że trzeba ją zmyć po 15 minutach ale jeśli nałoży się cienką warstwę to można ją spokojnie zmyć nawet wcześniej. Podczas jej noszenia nie czułam żadnego pieczenia tylko taki lekki chłodek no i czułam ten nieszczęsny ziołowy smrodek. Zmycie tej maski to jest katorga. Zajmuje mi to bardzo dużo czasu bo ona wręcz przykleja się do skóry.Bałam się co zastanę po zmyciu tego kosmetyku. Jednak bardzo byłam zaskoczona gdyż skóra była tak mięciutka i gładka niczym pupa niemowlaka.Maska świetnie oczyszcza twarz i wysusza drobne niedoskonałości na skórze.Twarz była świetnie zmatowiona.Czuć bardzo przyjemne odświeżenie skóry. Jestem skłonna kupować tą maseczkę nawet mimo tych dwóch drobnych minusów bo dla mnie liczy się efekt końcowy.

Zobacz post

-

Denko, denko, denko!
Cieszę się, że nie tylko ja zużywam kosmetyki
Żel pod prysznic Rexona Men Cobalt. Właściwie to produkt 2w1, ale lepiej sprawdził się jako żel pod prysznic niż szampon. W ekstremalnych sytuacjach czy poza domem oczywiście nadawałby sie jako produkt 2w1. Dobrze oczyszczał, przyjemnie pachniał i był wydajny.
Maseczka do twarzy Montagne Jeunesse 7th Heaven - oczyszająca maska błotna, która zawierała aż 20g produktu. Dzięki temu wystarczyła mi na kilka aplikacji. Maseczka fajnie działała, dobrze oczyszczała. Zapach nie był najpiękniejszy, ale też nie był odrzucający. Podobała mi sie spora pojemność i dobre działanie.
Herbal Care normalizująca odżywka do wlosów w sprayu. W połowie używania popsuł sie aplikator, ale poradziłam sobie, używając innej buteleczki Odżywka nie działała cudów na włosach, nie miała najprzyjemniejszego zapachu, ale też nie był zły. Działała całkiem ok, ale bez rewelacji i bez efektu WOW. Nie przetłuszczała włosów, ale też ich wyraźnie nie nawilżała.

Zobacz post

-

7th HEAVEN BLEMISH MUD OCZYSZCZAJĄCA MASKA BŁOTNA- przeznaczona jest głównie do skóry problematycznej, należy nałożyć ją na twarz i zmyć po 15 min. Maseczka ma bardzo specyficzny zapach, kojarzy mi się z syropem sosnowym ale po nałożeniu zapach ulatnia się i jest praktycznie niewyczuwalny. Maska po kilku minutach zastyga na skorupę. Przyznaję, że zmywanie jej jest bardzo uciążliwe i gdyby nie pomoc wacików to męczyłabym się ze zmywaniem baaardzo długo. Po użyciu maski twarz faktycznie była oczyszczona i zmatowiona, ale nie przesuszona. Uważam, że najlepiej sprawdzi się na takiej cerze jak moja czyli mieszanej lub tłustej. Jedna saszetka wystarczyła mi na trzy użycia. Kupiłam ją na promocji w Tesco -70% i kosztowała około 2-3zł.

Zobacz post

-

Maseczka do twarzy 7th Heaven Blemish Mud. Faktycznie pachnie jak błoto, ale nie jest to taki nieprzyjemny zapach. Kojarzy mi się trochę z zapachem glinki, ale nie do końca. Maseczka bardzo szybko zasycha na twarzy, więc trzeba się spieszyć z aplikacją. Producent zaleca 15 odczekać, zanim maseczkę się zmyje i tak zrobiłam. Po zmyciu skóra była gładsza, ale nie była miększa w dotyku. Była wygładzona, ale to chyba jedyne, co zauważyłam po aplikacji. Zapach zniknął razem ze zmyciem produktu, co jest plusem, bo po wieczornym mini-spa nie byłoby przyjemnie spać w otuleniu zapachem błota Maseczka ma pojemność aż 20 ml, więc wystarczy mi na kilka razy, nie lubię aplikować bardzo dużo produktu, szczególnie na twarz. Maseczka nie działała źle, ale mnie nie zachwyciła.

Zobacz post
1