2 na 2 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 04.05.2018 przez cami

No photos, please

Nie wierzę, że jeszcze Wam nie pokazałam paletki cieni, której używam już dobry rok! Wprawdzie zdjęcia są również stare, bo paletkę używam dość często, ale jest warta zakupu, więc wrzucam recenzję. Paletka jest mała, także sprawdzi się u osób, które nie potrzebują 100 kolorów do codziennego makijażu. Jest dość "pancerna" bo ma spore opakowanie i dość grube. Podoba mi się motyw, bo jest ona z nadrukiem, który się zmienia w zależności od kąta patrzenia. Sama paletka ma bardzo dobrą pigmentację, cienie nie osypują się, choć sa brokatowe, a w dodatku super się noszą przez caly dzień. Ładnie się blendują, ale pojedynczo też wyglądają fajnie. Generalnie jestem z niej naprawdę zadowolona.

Zobacz post

-

Moja pierwsza paletka cieni No photos please, czyli druga po #Selfie paletka Makeup Revolution z tej serii. Składa się z 10 cieni - błyszczących, półbłyszczących i jednego czarnego matu, podobnie jak w paletce #Selfie - w niej jednak matowy jest cień w kolorze czekoladowym. Choć byłam pewna, że błyszczące i półbłyszczące cienie się u mnie nie sprawdzą, okazało się zupełnie inaczej, chyba nawet dużo lepiej mi się nimi pracuje niż matami. Jak widać kolorystyka jest dość ciemna, dlatego świetnie się sprawdzi przy mocniejszych, wieczorowych makijażach ale można tez wyczarować z nią piękny, naturalny makijaż oka. Dodatkowo do cieni dołączona jest miniatura bazy, która polepsza samą, już dość dobrą trwałość cieni, oraz lekko podbija ich kolor. Jednak ja zdecydowanie częściej używam bazy Artdeco, której jestem wiera już od dłuższego czasu. Niestety cienie mają jeden minus - lubią się osypywać i czasem cała paletka się nieziemsko błyszczy. 💗

Zobacz post
1