ldidil
ldidil
3007 lat temu

Problem z psami, potrzebna pomoc prawna.

Dziewczyny, mam pewien problem i może któraś jest zorientowana co można zrobić. Otóż mieszkam w małym mieście i mam psa, mała suczke. Nadeszła wiosna i jak to bywa cieczka. I tu zaczyna się problem: na naszym serwerze podwórku pojawia się wiele obcych psów. Mimo że mamy ogrodzenie, to zawsze znajdą jakąś dziurę i się przecisna. Nie dość że psa nie można spokojnie wypuścić samemu, to obce psy chodzą, sikają, niszczą itp. Są to psy albo bezpanskie albo psy sąsiadów, który mają psa, dają mu jeść ale niech sobie biega gdzie chce mamy to w dupie.

Czy wiecie może gdzie można to zgłosić? Może macie jakieś rady?

frambuesa
frambuesa
10.78k7 lat temu

Zgłosić? Myślę że zgłoszenie nic tutaj nie pomoże. Jedyne według mnie co możecie dla niej zrobić to teraz mocno ja pilnować, a potem wysterylizować. Biedna będzie się tylko meczyla co pół roku jeśli tego nie zrobicie, a pewnie to jakiś kundelek? A co najgorsze możecie nie dopilnować, a wtedy jeszcze gorzej dla niej

ove3
ove3
2.6k7 lat temu
frambuesa • 7 lat temu
Zgłosić? Myślę że zgłoszenie nic tutaj nie pomoże. Jedyne według mnie co możecie dla niej zrobić to teraz mocno ja pilnować, a potem wysterylizować. Biedna będzie się tylko meczyla co pół roku jeśli tego nie zrobicie, a pewnie to jakiś kundelek? A co najgorsze możecie nie dopilnować, a wtedy jeszcze gorzej dla niej :(

dokładnie tak samo uważam pilnuj i wysterylizuj o ile kochasz swojego pieska nie chcesz żeby dostała ropomacicza

ralpf
ralpf
4.13k7 lat temu

U mojego chłopaka była taka sama sytuacja i oba pieski wysterylizowali.
Niestety, z bezpańskimi pieskami nie jest tak łatwo, one biegają i biegać będą, bo uciekają, właściciele je wypuszczają. Mam też sąsiadów z bloku, którzy puszczają swoje psy na dwór, a one potem same wracają, nic z tym nie zrobisz.

TheDream
Nieznany profil
3.7k7 lat temu

Też mi się wydaje, że prawo nie ma tu nic do rzeczy. Ja bym ogrodzenie połatała porządnie żeby żaden obcy pies nie wszedł

ralpf
ralpf
4.13k7 lat temu
Nieznany profil • 7 lat temu
Też mi się wydaje, że prawo nie ma tu nic do rzeczy. Ja bym ogrodzenie połatała porządnie żeby żaden obcy pies nie wszedł :)

To jest niestety niezbyt łatwe. Psy mojego chłopaka dosłownie potrafią przeskoczyć płot drewniany, skoro go podnieśli do góry. Psy są bardzo mądre, podkopują się, przeskakują, kombinują.

gulonica
gulonica
4.32k7 lat temu

Miałam ostatnio sytuacje z psem w roli głównej. Otóż, ktoś nie pilnował psa i go potrąciłam samochodem, wiadomo rozbity zderzak itp. Wzywam policje i właściciel psa, za nie pilnowanie go, jeśli pies nie biega po ogrodzonym podwórku zapłacił 200 zł mandatu. Jednak żadnego odszkodowania do naprawy samochodu nie dostałam. Także jedynie facet dostał nauczkę.
Możesz próbować to zgłaszać, jednak to będzie niska szkodliwość czynu i prawdopodobnie nic z tym nie zrobią.

gulonica
gulonica
4.32k7 lat temu
ralpf • 7 lat temu
U mojego chłopaka była taka sama sytuacja i oba pieski wysterylizowali. Niestety, z bezpańskimi pieskami nie jest tak łatwo, one biegają i biegać będą, bo uciekają, właściciele je wypuszczają. Mam też sąsiadów z bloku, którzy puszczają swoje psy na dwór, a one potem same wracają, nic z tym nie zrobisz.

Jeśli psy są bezpańskie wystarczy telefon do schroniska, zgłoszenia przyjmują anonimowo, wystarczy podać tylko ulice, przyjeżdżają bardzo szybko.

Tiffany
Tiffany
4877 lat temu
gulonica • 7 lat temu
Miałam ostatnio sytuacje z psem w roli głównej. Otóż, ktoś nie pilnował psa i go potrąciłam samochodem, wiadomo rozbity zderzak itp. Wzywam policje i właściciel psa, za nie pilnowanie go, jeśli pies nie biega po ogrodzonym podwórku zapłacił 200 zł mandatu. Jednak żadnego odszkodowania do naprawy samochodu nie dostałam. Także jedynie facet dostał nauczkę. :/ Możesz próbować to zgłaszać, jednak to będzie niska szkodliwość czynu i prawdopodobnie nic z tym nie zrobią.

A co się stało z psem?

gulonica
gulonica
4.32k7 lat temu
gulonica • 7 lat temu
Miałam ostatnio sytuacje z psem w roli głównej. Otóż, ktoś nie pilnował psa i go potrąciłam samochodem, wiadomo rozbity zderzak itp. Wzywam policje i właściciel psa, za nie pilnowanie go, jeśli pies nie biega po ogrodzonym podwórku zapłacił 200 zł mandatu. Jednak żadnego odszkodowania do naprawy samochodu nie dostałam. Także jedynie facet dostał nauczkę. :/ Możesz próbować to zgłaszać, jednak to będzie niska szkodliwość czynu i prawdopodobnie nic z tym nie zrobią.

Tiffany • 7 lat temu
A co się stało z psem? ^.-

Praktycznie nic. Był to duży pies, nie jechałam szybko. Tylko kulał na nogę później.

eddieegger
eddieegger
6047 lat temu
gulonica • 7 lat temu
Miałam ostatnio sytuacje z psem w roli głównej. Otóż, ktoś nie pilnował psa i go potrąciłam samochodem, wiadomo rozbity zderzak itp. Wzywam policje i właściciel psa, za nie pilnowanie go, jeśli pies nie biega po ogrodzonym podwórku zapłacił 200 zł mandatu. Jednak żadnego odszkodowania do naprawy samochodu nie dostałam. Także jedynie facet dostał nauczkę. :/ Możesz próbować to zgłaszać, jednak to będzie niska szkodliwość czynu i prawdopodobnie nic z tym nie zrobią.

Tiffany • 7 lat temu
A co się stało z psem? ^.-

gulonica • 7 lat temu
Praktycznie nic. Był to duży pies, nie jechałam szybko. Tylko kulał na nogę później.

"jedynie facet dostał nauczkę" ...
Serio? Czy tylko dla mnie w tej całej historii najbardziej niewinny i pokrzywdzony jest pies? Biedne stworzenie... Właściciel bez wyobraźni i babka potrącająca go i narzekająca, że nie dostała hajsu na rozbity zderzak...

A co do psów i cieczki - tak jak piszą dziewczyny, nic z tym nie zrobisz, ewentualnie telefony do schroniska, jeśli to bezpańskie psy. I również jestem zwolenniczką sterylizacji

paulinoowo
paulinoowo
3.08k7 lat temu
gulonica • 7 lat temu
Miałam ostatnio sytuacje z psem w roli głównej. Otóż, ktoś nie pilnował psa i go potrąciłam samochodem, wiadomo rozbity zderzak itp. Wzywam policje i właściciel psa, za nie pilnowanie go, jeśli pies nie biega po ogrodzonym podwórku zapłacił 200 zł mandatu. Jednak żadnego odszkodowania do naprawy samochodu nie dostałam. Także jedynie facet dostał nauczkę. :/ Możesz próbować to zgłaszać, jednak to będzie niska szkodliwość czynu i prawdopodobnie nic z tym nie zrobią.

Tiffany • 7 lat temu
A co się stało z psem? ^.-

gulonica • 7 lat temu
Praktycznie nic. Był to duży pies, nie jechałam szybko. Tylko kulał na nogę później.

eddieegger • 7 lat temu
"jedynie facet dostał nauczkę" ... Serio? Czy tylko dla mnie w tej całej historii najbardziej niewinny i pokrzywdzony jest pies? Biedne stworzenie... Właściciel bez wyobraźni i babka potrącająca go i narzekająca, że nie dostała hajsu na rozbity zderzak... A co do psów i cieczki - tak jak piszą dziewczyny, nic z tym nie zrobisz, ewentualnie telefony do schroniska, jeśli to bezpańskie psy. I również jestem zwolenniczką sterylizacji :)

Trochę nie rozumiem Twojego myślenia. Pies żył, kulał, ale żył. Nikt nie mówi, że 'ha dobrze mu tak, może nauczy się biegać!'. Rozumiem, że jakbyś to Ty potrąciła i była w takiej sytuacji to poszłabyś i pogłaskała psa, a z uśmiechem na twarzy naprawiałabyś auto? Wiadomo, że szkoda psa, że ucierpiał z winy właściciela i kurcze, jakby nie właściciel to nie ma popsutego auta.. Powinien oprócz mandatu pokryć koszt naprawy auta, bo to tania rzecz nie jest i myślę, że jeśli ktoś sobie zapracował na daną rzecz i ją szanuje to szkoda wykładać znowu pieniądze z własnej kieszeni tym bardziej, że nie jest to wina danej osoby.... Jakby to człowiek wszedł pod auto i też tylko kulał to pewnie płacz że przez niego auto do naprawy i to za własne pieniądze @eddieegger

eddieegger
eddieegger
6047 lat temu
gulonica • 7 lat temu
Miałam ostatnio sytuacje z psem w roli głównej. Otóż, ktoś nie pilnował psa i go potrąciłam samochodem, wiadomo rozbity zderzak itp. Wzywam policje i właściciel psa, za nie pilnowanie go, jeśli pies nie biega po ogrodzonym podwórku zapłacił 200 zł mandatu. Jednak żadnego odszkodowania do naprawy samochodu nie dostałam. Także jedynie facet dostał nauczkę. :/ Możesz próbować to zgłaszać, jednak to będzie niska szkodliwość czynu i prawdopodobnie nic z tym nie zrobią.

Tiffany • 7 lat temu
A co się stało z psem? ^.-

gulonica • 7 lat temu
Praktycznie nic. Był to duży pies, nie jechałam szybko. Tylko kulał na nogę później.

eddieegger • 7 lat temu
"jedynie facet dostał nauczkę" ... Serio? Czy tylko dla mnie w tej całej historii najbardziej niewinny i pokrzywdzony jest pies? Biedne stworzenie... Właściciel bez wyobraźni i babka potrącająca go i narzekająca, że nie dostała hajsu na rozbity zderzak... A co do psów i cieczki - tak jak piszą dziewczyny, nic z tym nie zrobisz, ewentualnie telefony do schroniska, jeśli to bezpańskie psy. I również jestem zwolenniczką sterylizacji :)

paulinoowo • 7 lat temu
Trochę nie rozumiem Twojego myślenia. Pies żył, kulał, ale żył. Nikt nie mówi, że 'ha dobrze mu tak, może nauczy się biegać!'. Rozumiem, że jakbyś to Ty potrąciła i była w takiej sytuacji to poszłabyś i pogłaskała psa, a z uśmiechem na twarzy naprawiałabyś auto? Wiadomo, że szkoda psa, że ucierpiał z winy właściciela i kurcze, jakby nie właściciel to nie ma popsutego auta.. Powinien oprócz mandatu pokryć koszt naprawy auta, bo to tania rzecz nie jest i myślę, że jeśli ktoś sobie zapracował na daną rzecz i ją szanuje to szkoda wykładać znowu pieniądze z własnej kieszeni tym bardziej, że nie jest to wina danej osoby.... Jakby to człowiek wszedł pod auto i też tylko kulał to pewnie płacz że przez niego auto do naprawy i to za własne pieniądze @eddieegger

Jakbym potrąciła psa, to bym sama tam pewnie prawie umarła i olała samochód i wszystko inne - zachowania i postawy wypracowane przez lata dzięki pracy na rzecz schronisk, przytulisk, fundacji i przyglądania się krzywdzie zwierząt. Rozumiem też, że nie każdy ma takie podejście do psów jak ja, wyraziłam tylko swoje odczucia na temat tego, w jakim tonie autorka napisała tę wypowiedź. Dla mnie miała wydźwięk okropny "no nic się nie stało, pies sobie kulał, a facet nie dał mi hajsy na mój biedny samochodzik". Współczuję autorce konieczności wykładania kasy z własnej kieszeni, ale też nie było mnie tam i nie wiem, czy to nie wina jej nieostrożności, że potrąciła psa. I w tej sytuacji nie porównywałabym człowieka do psa, bo pies to "tylko" stworzenie, które nie myśli tak jak człowiek, nie zna przepisów ruchu drogowego i nie zawsze wie, jak zadbać o własne bezpieczeństwo. Jak człowiek włazi pod koła to zupełnie inna bajka.

paulinoowo
paulinoowo
3.08k7 lat temu

pies żyje, jechała wolno i tyle, sama pewnie bym umierała ze strachu jakbym potracila, ale po jakims czasie włączyłoby się coś i jednak spojrzałabym na samochód, a nie "olała go". Wątpię, że potrąciła i poszła sprawdzać co z autem, a nie ze zwierzakiem... No i skoro jesteś milionerką i nie szkoda Ci auta, bo możesz sobie kupić od razu nowe to zazdroszczę. Sama mam psa i nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale jeśli nie daj Boże coś by się stało i ucierpiałby i pies i szkody materialne mialaby osoba to myślę, że pretensję miałabym do siebie za to, że go nie przypilnowałam... Zachowaniem ludzkim jest odpowiadanie za swoje czyny i jeśli komuś wyrządzam szkodę to staram się ją naprawić...
A co do czlowieka, czlowiek też może się zagapić i wejść pod koła mimo, że np całe życie przestrzegał zasad bezpieczeństwa na drodze. I właśnie o tą "inną bajkę" mi chodzilo

eddieegger
eddieegger
6047 lat temu

No... Jadąc wolno i uderzając psa, któremu "nic się nie stało", na pewno potrzebowałabym kupowania nowego auta
Facet odpowiedział za nieprzypilnowanie psa - mandat w wysokości 200 zł.
Za to, co się stało na drodze odpowiada już sama autorka wypowiedzi. I nawet, jeśli nie była w stanie nic zrobić, takie mamy prawo - w każdej sytuacji musisz zachować szczególną ostrożność i reagować na to, co dzieje się dookoła (cała droga), a nie tylko na jezdni.

paulinoowo
paulinoowo
3.08k7 lat temu
eddieegger • 7 lat temu
No... Jadąc wolno i uderzając psa, któremu "nic się nie stało", na pewno potrzebowałabym kupowania nowego auta :D Facet odpowiedział za nieprzypilnowanie psa - mandat w wysokości 200 zł. Za to, co się stało na drodze odpowiada już sama autorka wypowiedzi. I nawet, jeśli nie była w stanie nic zrobić, takie mamy prawo - w każdej sytuacji musisz zachować szczególną ostrożność i reagować na to, co dzieje się dookoła (cała droga), a nie tylko na jezdni.

no... skoro cześci do wymiany to jednak jakies uszkodzenie niemałe jest tym bardziej, że to duży pies mowie o zachowaniu ktore juz nie musi miec zwiazku z policja, prawem itd. a z takim ludzkim... jak komus zaszkodze to chce mu pomoc

mysweet
Nieznany profil
7.49k7 lat temu
eddieegger • 7 lat temu
No... Jadąc wolno i uderzając psa, któremu "nic się nie stało", na pewno potrzebowałabym kupowania nowego auta :D Facet odpowiedział za nieprzypilnowanie psa - mandat w wysokości 200 zł. Za to, co się stało na drodze odpowiada już sama autorka wypowiedzi. I nawet, jeśli nie była w stanie nic zrobić, takie mamy prawo - w każdej sytuacji musisz zachować szczególną ostrożność i reagować na to, co dzieje się dookoła (cała droga), a nie tylko na jezdni.

Ale miejsce psa nie jest na jezdni. Tym bardziej ciężko jest zwrócić na niego uwagę jak nagle wbiega zwierzę na ulicę - nie da się czasami szybko zareagować. A znowu reagując zbyt pochopnie np. skręcając szybko w lewo czy prawko możemy zabić siebie, naszych bliskich - pasażerów czy ludzi w nadjeżdżającym samochodzie.

eddieegger
eddieegger
6047 lat temu

@mysweet dlatego właśnie napisałam, że nawet, jeżeli nie jesteśmy w stanie nic zrobić, bo pies to "tylko" pies i nie rozumie, co znaczy ostrożność, zgodnie z prawem to my musimy ją zachować, bo takie mamy przepisy... Jakby to była sarna, to nikt by za to nie odpowiedział, bo to dzikie zwierzę i też musielibyśmy na własny koszt naprawiać auto. A że to pies, który MUSI pozostawać pod opieką właściciela, to właściciel za złamanie tej odpowiedzialności został ukarany i tyle.
Latem przeżyłam traumę - facet bezmyślnie przy dość ruchliwej ulicy szedł z suczką SZCZENIAKIEM bez smyczy. Zdążyłam go tylko upomnieć, powiedzieć co o tym myślę, zanim suczka wbiegła na jezdnię, bo chciała przebiec na drugą stronę ulicy, bo zobaczyła mnie z moim psem. Też młody chłopaczek, który akurat jechał, nie miał szans na reakcję. Potrącił psiaka, a że był dość mały no to miał małe szanse na przeżycie.. Właściciel nie zachował się nawet jak człowiek, to ja zdjęłam bluzę i tamowałam krwawienie i biegłam z tą suczką na rękach do auta, które kierowca szybko zawrócił i nie patrząc na szkody i na wizję zakrwawionej całej tapicerki krzyknął "niech Pani wsiada". Niestety zanim dobiegłam suczka wzięła ostatni oddech i zmarła mi na rękach.. Winny był właściciel, zgadzam się z tym. Ale kierowca był z "mojej kategorii emocjonalnej" i liczył się dla niego tylko pies... Może to wydarzenie doprowadziło też do tego, że patrzę na takie sytuacje od innej strony. Nikogo nie zamierzam urazić swoimi wypowiedziami, po prostu mam podejście "pro zwierzak" i zawsze będę je miała

paulinoowo
paulinoowo
3.08k7 lat temu

ja cały czas mówię o tym, że WŁAŚCICIEL powinien zachować się normalniej i w jakikolwiek sposob zaproponowac pomoc przy naprawie, a nie ze zwalam wine na psa.... mowie że sama bym umarła jakby mnie spotkało cos takiego, a mówisz o jakichś 'kategoriach emocjonalnych' gdzie nie liczy sie nic oprocz psa. Obojetnie czy zwierze czy czlowiek zdrowie jest na pierwszym miejscu, ale w tym wypadku szkody i kara są na drugim

Sesil95
Sesil95
2.82k7 lat temu

Zgadzam się z @eddieegger w 100%. Myślałam, że tylko ja tak odebrałam tą wypowiedź...

gulonica
gulonica
4.32k7 lat temu

Nie mam zamiaru się wciągać w dyskusje. Mam swoje 3 psy, z czego też 2 ze schroniska. Moje psy nie biegają gdzie popadnie, biorę za nie odpowiedzialność, jeśli wychodzę z nim poza teren podwórka zabieram go na smycz. Moje psy są regularnie szczepione i mino tego nie ryzykowałabym tego, że mogłyby kogoś pogryź lub wpaść pod auto/rower nawet deskorolkę.
W tym wypadku sprawa materialna była dla mnie ważne, nie ukrywam. Na kupienie tego auta oszczędzałam długi czas, pracowałam po 12 godzin. Aktualnie nie pracuje, bo studiuję i taki wydatek, rzędu prawie 500 zł nie jest mały.
Nie napisałam nigdzie, że to wina psa. Jedyną osobą która jest temu winna jest właściciel psa.
Znam zasady ruchu drogowego, jednak jeśli pies siedzi na poboczu, a nagle wyskakuję na drogę, to raczej nie jestem w stanie tego przewidzieć.
Po za tym do psa przyjechał weterynarz, który nie stwierdził, żeby pies był poturbowany.

1 2
albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.