Konkurs: Twoja recepta na ponure dni (Wyniki)
Strona 2 / 8
Gdy aura powoli zaczyna zmieniać się na jesienną, a za oknem ogródek już dawno skopany, zaczyna brakować świeżych warzywek. Dlatego wyciągam swoją kiełkownicę i zaczynam hodować kiełki, których już po kilku dniach używam do sałatek czy kanapek do pracy. To taki wiosenno-letni akcent w jesienne dni p.s. Polecam kiełki rzodkiewki
Niestety jestem typem który w jesień najlepiej nie wychodziłby z domu a jeszcze chętniej zapadłby w sen zimowy razem z misiami... Mimo wszystko staram się nie tracić optymizmu w tym czasie i umilam go sobie uroczymi dodatkami
Wyciągam z szafy moją najcieplejszą piżamkę z Troskliwym misiem (i w pewnym sensie zapadam w misowy sen zimowy) i moje włochate skarpetki. Zapalam świeczki lub woski w kominku aby było mi cieplej i przytulniej. Wybieram wtedy orzeźwiające zapachy w kosmetykach bo dzięki nim przypominam sobie lato np. teraz używam kremu do rąk firmy 'Cztery pory roku' o zapachu mango który wprawia mnie w dobry nastrój a dodatkowo chroni moje przesuszone dłonie. Suchą skórę mam wtedy nie tylko na rękach ale też na stopach, ustach, twarzy i właściwie wszędzie indziej... Niezawodny jest też krem Nivea który jest tłusty i dzięki temu chroni naszą skórę. Jeśli nie muszę wychodzić z domu parzę sobie grzaniec, otwieram laptop i wchodzę pod pierzynę. A jeśli muszę nie martwię się bo niedługo moje urodziny, liście na drzewach przybierają piękny kolor... a gdy na prawdę jest brzydko na dworze i mój optymizm powoli ze mnie ulatuje, odpalam aplikacje Dresscloud i mogę przeglądać piękne zdjęcia, które poprawią mi humor i odwrócą uwagę od deszczu i wiatru...
Kochana @owieczka, prosimy o dodanie karteczki na każdym zdjęciu, abyśmy nie mieli żadnych wątpliwości do kogo należy zdjęcie.
@Dresscloud dziękuję za odpowiedź! Czyli zadanie wskakuje na wyższy poziom trudności
@kalinus jednak niestety nie miałaś racji, a szkoda
Moim najlepszym sposobem na jesienną chandrę są oczywiście zakupy Od jakiegoś czasu staram się je robić bardziej świadomie, wybierać rzeczy, które są uniwersalne i posłużą mi jak najdłużej - nie wyjdą z mody ani szybko się nie zniszczą. Dlatego w tym tygodniu w mojej szafie zamieszkały skórzane botki Vagabond oraz kaszmirowy bordowy szalik. Torebka będąca urodzinowym prezentem od chłopaka idealnie pasuje do nich kolorystycznie Cudownym jesiennym "umilaczem" są również ciepłe sweterki - najlepiej te grube, wełniane Wrzosy postawione w pokoju również poprawiają mi nastrój, gdy nie ma już w ogrodzie żywych kwiatów, które można by ściąć i wstawić do wazonu. Jesienne wieczory najbardziej lubię spędzać pod kocem, z ciepłą herbatką i książką w ręku
Gdy pogoda nie zachęca do wyjścia z domu , najlepszą receptą na chandrę są niezwykle wciągające przygody głównej bohaterki książki. Myśli na chwilę odrywają się od szarej rzeczywistości i popadają w błogi stan relaksu , a ciepła herbata z aromatyczną cytryną skutecznie rozgrzewa organizm i dostarcza naturalnych witamin
Ostatnio powróciłam do namiętnego czytania książek , dlatego moją najlepszą receptą na ponurą jesień jest dobra książka od której ciężko jest się oderwać i oczywiście gorąca herbata z cytryną
Mój idealny wieczór jesienną porą wygląda właśnie tak !
Receptura na ponury dzień. Dissendium!
Gdy za oknem, szaro i deszczowo. A jesień jest długa i smutna.... przenoszę się w świat książek, magii i czarów, gdzie wszystko jest możliwe! W tej czarodziejskiej podróży towarzyszy mi różdżka (pędzel do makijażu ), a flakony z perfumami zamieniają się w eliksiry wielosokowe! Wszystko wokół nabiera innego wymiaru!
Odnośnie zdj.
Napis nicku stworzyłam za pomocą cienkopisy stabilo ( starałam się napisać swój nick z stylu Harrego Pottera)
***********************
Kartkę pomalowałam kawą, aby wyglądała na starą i zniszczoną.
**************
Książka na zdjęciu unosi się za sprawą Wingardium Leviosa no, bo jakżeby inaczej!
*****
Na sobie mam czarną spódniczkę i zakolanówki, takie same jakie filmowa Hermiona miała w Kamieniu filozoficznym.
Moja recepta na ponure dni składa się z kilku kroków . Jestem wielkim zmarzluchem i nie lubię wychodzić z domu w jesień, więc staram się urozmaicić sobie ponure, jesienne wieczory.
Po 1 - ULUBIONE wesołe, kolorowe, najlepiej grube skarpetki!
Po 2 - ULUBIONY wosk zapachowy, świeczka - cokolwiek - niech pięknie pachnie!
Po 3 - ULUBIONE jedzonko - niech wygląda pysznie, najlepiej jak zrobisz je sama!
Po 4 - ULUBIONY ciepły napój - kako, herbatka, gorąca czekolada
Po 5 - ULUBIONY gruby, duży, oversize'owy sweter - im większy, tym lepszy!
Po 6 - ULUBIONA maseczka na twarz, najlepiej jakaś śmieszna
Czy mając tyle ulubionych rzeczy pod ręką ten dzień nadal może być zły? NIE!
Gdy spełnie wszystkie poprzednie punkty, odpalam ulubioną playlistę, biorę ulubioną książkę, lub odpalam film! Na najgorsze dni polecam filmiki z kotami na youtube!
To i ja się podzielę swoim sposobem.
Na pierwszym miejscu są ciepłe sweterki, mam ich coraz więcej, ale to chyba kocha każda z nas.
Aby nie dać się przytłoczyć, że coraz szybciej roi się ciemno, że ciągle jest masa chmur i brakuje słońca - stawiam na jasne kolory, biel, beż.
Zapachy - nie stawiam na zapachy cięższe, korzenne, wręcz przeciwnie! Nadal trwam z słodkimi, owocowymi, letnimi zapachami. Maliny, truskawki, to jest to.
Oczywiście ja, jak to ja - nie obyłoby się bez muzyki i słuchawek. Tam tez rozbrzmiewają z reguły rytmiczne melodie przypominające o letnich wieczorach ( najlepszy przykład : https://www.youtube.com/watch?v=HWaihVQomwE )
Do całości często dorzucam drobiazgi z motywującymi napisami - kubki, słoiki, ozdoby. Motywacja wszędzie.
A wielką zaletą jesieni i luźnych swetrów jest również bielizna - nie musi podkreślać naszego biustu - w końcu możemy nosić nie usztywniane koronkowe staniki, które są śliczne i wygodne.
Mój sposób na przetrwanie jesieni to zaszycie się z książkami, pod kocem i po prostu...przeczekanie. Ta pora roku kojarzy mi się głównie z brzydką pogodą... Dlatego zamiast długich spacerów, szaleńczych zakupów czy innych rozrywek, wybieram właśnie książki. Pochłaniam jedną za drugą, poznaję nowych bohaterów, wyobrażam sobie ich postacie, stawiam się w ich sytuacji, wzruszam się oraz denerwuje. Zima zaprzątnie moje myśli przygotowaniami do świąt, wiosna zachęci mnie do wyjścia na dwór, a lato sprawi że większość czasu będę spędzała na plaży ze znajomymi, dlatego jesień rezerwuje dla mnie i moich książkowych przyjaciół.
Ona się zbliża nic jej nie powstrzyma...
Kiedy w końcu przyjdzie wznieci we mnie smutek, rozgoryczenie a nawet depresje - mowa o jesieni. Dla mnie motocyklistki te słowa są wyrokiem. Skazującym na kilkumiesięczną tęsknotę za pasją. Nadal jest pogodnie, słonecznie ale już nie tak przyjemnie jak podczas lata. Pod kurtkę zakładam gruby sweter, który ogranicza mi ruchy lecz przyjemność wynikająca z jazdy przewyższa te niedogodności. Chce delektować się jazdą wszystkimi zmysłami i jesienna chlupa w tym mi nie przeszkodzi !
