Madzia0013
Madzia0013
8268 lat temu

Biegasz?

Cześć Clouders
Postanowiłam założyć wątek, żeby każda z nas, która zaczęła biegać albo ma taki zamiar, mogła się nam poradzić, zmotywować, pochwalić sukcesami itp.

Może zacznę od tego, że zrobiłam krok do przodu i przestałam palić, a po krótkim czasie zaczęłam biegać, zarażona i zmotywowana przez starszego brata. Póki co, biegam krótkie dystanse - zaczęłam od kilometra, aktualnie jestem na dystansie 2,5km, a moim celem do grudnia jest 5km. Mam zamiar wziąć wtedy udział w I Biegu Powstania Wielkopolskiego.

Czy są tu jakieś biegaczki? Od kiedy biegacie? Jakie dystanse/wyniki?
Chwalmy się i motywujmy!

Villemo
Villemo
3258 lat temu

Lubię biegać, ale niestety teraz pogoda się psuje i coraz rzadziej to robię. Nie żeby przeszkadzał mi wiatr czy jesienna pogoda, problemem są drogi, a raczej ich brak. Mieszkam na wsi i żeby nie było monotonnie (bo ulice są dosłownie trzy) dużo biegałam po łąkach, po lesie.. a teraz wszystko zamienia się w wielkie bagno i "ściąga buty":/
Dystanse różne, ciężko powiedzieć, niby endomondo mam zawsze włączone, ale jak mnie zainteresuje jakaś roślina czy wypatrzę zwierzaka to zaraz zdjęcia robię i mi schodzi. Bardziej stawiam na dobre samopoczucie niż statystyki.

rena442
rena442
4.15k8 lat temu

Biegam od 3 lat, bardziej dla przyjemności niż z chęci schudnięcia itd. Nie są to jakieś porywające osiągnięcia, zazwyczaj w granicach 7 km, zależy od dnia - czasem mam ochotę po prostu wyłączyć się i biec przed siebie, a czasem wybieram trasę 2 km, bo na więcej nie mam ochoty, nic na siłę
Oprócz tego ćwiczę i pływam

gusia
gusia
8478 lat temu

dużo biegałam w lecie, lepiej sie po prostu wtedy czułam a przy tym spaliłam kilka niepotrzebnych kilogramów ;p Teraz szczerze mówiac patrzac na pogoda za oknem do biegania mnie to nie przekonuje ale bede musiala sie zmobilizowac ;3

Madzia0013
Madzia0013
8268 lat temu

Ja też biegam dla przyjemności i przede wszystkim nabrania kondycji, bo z tym wcześniej miałam problem. Jak widzicie dla mnie pogoda nie straszna, zaczęłam biegać jakoś od początku tego miesiąca i niestety już cieplutko nie było, ale może i lepiej Przedtem kiedy patrzyłam na ten sport z boku, wydawał mi się nudny i monotonny, a teraz kiedy kończę trening, czuję niedosyt. I mam nadzieję, że jak najdłużej wytrzymam

Madzia0013
Madzia0013
8268 lat temu

To kto dzisiaj ze mną biega?

Madzia0013
Madzia0013
8268 lat temu

Dziewczyny jak to jest z Wami? Naprawdę tak niewiele z Was biega?
U mnie mały progres! Zrobiłam 4km

misskey
misskey
1098 lat temu

Biegam co drugi dzień z moim narzeczonym. Robimy zawsze ten sam dystans - 6km. Nie przepadam za bieganiem, ale on nie lubi sam, więc robię to niejako z obowiązku

kami24
kami24
2088 lat temu

Ja bardzo lubię biegać choć nie pozwala mi choroba astma,ale jednak raz na tydzień wolniutkim tempem biegam 1km czasem 2km

Ita09
Ita09
5838 lat temu

W taką pogodę jaką mamy teraz niestety nie mogę biegać, ale od marca do końca września lubię sobie pobiegać. Mój rekord życiowy to 10km w godzinę.

Madzia0013
Madzia0013
8268 lat temu
Ita09 • 8 lat temu
W taką pogodę jaką mamy teraz niestety nie mogę biegać, ale od marca do końca września lubię sobie pobiegać. Mój rekord życiowy to 10km w godzinę.

Ja przygotowuję się na grudzień na 5km. Boję się troszkę, że będą mrozy ;D

Ita09
Ita09
5838 lat temu
Ita09 • 8 lat temu
W taką pogodę jaką mamy teraz niestety nie mogę biegać, ale od marca do końca września lubię sobie pobiegać. Mój rekord życiowy to 10km w godzinę.

Madzia0013 • 8 lat temu
Ja przygotowuję się na grudzień na 5km. :D Boję się troszkę, że będą mrozy ;D

Pamiętam jak zaczynałam biegać i 5 km wydawało mi się takie nierealne. Dasz radę, trzymam kciuki, żeby nie było mrozu

Madzia0013
Madzia0013
8268 lat temu
Ita09 • 8 lat temu
W taką pogodę jaką mamy teraz niestety nie mogę biegać, ale od marca do końca września lubię sobie pobiegać. Mój rekord życiowy to 10km w godzinę.

Madzia0013 • 8 lat temu
Ja przygotowuję się na grudzień na 5km. :D Boję się troszkę, że będą mrozy ;D

Ita09 • 8 lat temu
Pamiętam jak zaczynałam biegać i 5 km wydawało mi się takie nierealne. Dasz radę, trzymam kciuki, żeby nie było mrozu ;)

Mam taką nadzieję Dziękuję

kitekatu
kitekatu
3.08k8 lat temu

Dla mnie bieganie zawsze było największa karą. Bardzo mi się podoba jogging, mam respect do ludzi którzy biegają i sama bym chciała ale nie umiem.. Zawsze miałam problemy z kolanami więc w szkole miałam najgorsze wyniki z biegów, wypluwałam sobie płuca a nogi same się pode mną uginały. Teraz przebiegnięcie dla mnie kilkudziesięciu metrów to też jest tragedia, przede wszystkim boli mnie gardło i płuca. Co dziwne - na bieżni jestem w stanie przebiec więcej ale niestety, teraz nie mam do niej dostępu. Czy któraś z Was też tak zaczynała a teraz jest prawdziwą biegaczką?

Madzia0013
Madzia0013
8268 lat temu
kitekatu • 8 lat temu
Dla mnie bieganie zawsze było największa karą. Bardzo mi się podoba jogging, mam respect do ludzi którzy biegają i sama bym chciała ale nie umiem.. Zawsze miałam problemy z kolanami więc w szkole miałam najgorsze wyniki z biegów, wypluwałam sobie płuca a nogi same się pode mną uginały. Teraz przebiegnięcie dla mnie kilkudziesięciu metrów to też jest tragedia, przede wszystkim boli mnie gardło i płuca. Co dziwne - na bieżni jestem w stanie przebiec więcej ale niestety, teraz nie mam do niej dostępu. Czy któraś z Was też tak zaczynała a teraz jest prawdziwą biegaczką? :)

W szkole miałam problem z w-f'em, nie lubiłam chodzić na zajęcia, a jak miało być bieganie to była to dla mnie kara - tak jak piszesz ;D Teraz pracuję i w wolne dni, kiedy nie mam co robić, wychodzę z domu pobiegać. Nie biegam szybko, bo wtedy mam zadyszkę i wszystko mnie boli, staram się pilnować oddechu, a jak przebiegnę więcej niż zamierzyłam, jestem z siebie mega dumna Początkowo, kiedy jeszcze nie biegałam, szukałam dla siebie jakiejś innej formy sportu - myślałam o pole dance, próbowałam swoich sił z Chodakowską - ale to chyba nie dla mnie, chociaż nie ukrywam, że treningi Chodakowskiej są fajne Teraz wiem, że biegane to coś co mi sprawia przyjemność.

A jak będziesz myślała, że nie umiesz i nie dasz rady to tak będzie Wyjdź, przebiegnij kawałek, nie myśl o tym, że coś Cię boli albo że nie umiesz i wtedy na pewno dasz radę

maktao
maktao
6.71k8 lat temu

O tak, bardzo pasuję do tego wątku. Zmagam się z dużą nadwagą i w te wakacje spełniłam swoje marzenie - nauczyłam się biegać Napisałam o tym cały post na blogu, na którego przeczytanie zapraszam: http://befitandfancy.blogspot.com/2015/08/jak-zaczac-biegac-ja-daam-rade.html

Madzia0013
Madzia0013
8268 lat temu
maktao • 8 lat temu
O tak, bardzo pasuję do tego wątku. Zmagam się z dużą nadwagą i w te wakacje spełniłam swoje marzenie - nauczyłam się biegać ♥ Napisałam o tym cały post na blogu, na którego przeczytanie zapraszam: http://befitandfancy.blogspot.com/2015/08/jak-zaczac-biegac-ja-daam-rade.html

Brawo!

kitekatu
kitekatu
3.08k8 lat temu
maktao • 8 lat temu
O tak, bardzo pasuję do tego wątku. Zmagam się z dużą nadwagą i w te wakacje spełniłam swoje marzenie - nauczyłam się biegać ♥ Napisałam o tym cały post na blogu, na którego przeczytanie zapraszam: http://befitandfancy.blogspot.com/2015/08/jak-zaczac-biegac-ja-daam-rade.html

Czegoś takiego potrzebowałam

Supre
Supre
2118 lat temu

W podstawówce zawsze zajmowałam 1 lub 2 miejsce na biegach długo dystansowych, na tych wakacjach też biegałam praktycznie 3 godziny dziennie w popołudnia lub wieczorami, bo biegałam z kumpelami i tylko o takiej porze miały czas i tak całe wakacje, natomiast teraz biegam rzadziej ale od wiosny gdy już nie będzie śniegu mam zamiar znowu wrócić do biegania. Najdłuższy przebiegnięty dystans to około 8 kilometrów właśnie w podstawówce.

Madzia0013
Madzia0013
8268 lat temu

Jak efekty i motywacja?
Ja zmotywowana przez brata przebiegłam bez problemu 5 km Jestem z siebie tak bardzo dumna!

Yashminium
Nieznany profil
28 lat temu

Hej!
6 lutego pierwszy raz poszłam biegać. Wytyczona trasa – 1000 metrów. Z ręką na sercu więcej dreptałam niż biegłam. Nigdy nie umiałam i nie lubiłam biegać. Serio. Nienawidziłam tego. Tego dnia coś we mnie drgnęło. Syna zostawiłam z ojcem, ubrałam się i wyszłam. Po powrocie do domu myślałam że umrę. Biegałam wieczorem, wróciłam, uśpiłam syna i do północy leżałam nie mogąc zasnąć. Takim szokiem był ten mój zryw niepodległościowy.

Minął miesiąc. Nie biegałam codziennie. Starałam się nie spaść poniżej 3 razy w tygodniu. Nie chciało mi się. Biegłam i modliłam się żeby już wrócić. Potwierdzę jedno trzeba przetrwać trzy tygodnie.

Od dwóch dni bieganie jest dla mnie przyjemnością. Tak! Wychodzę z radością biegać. Dziś uważam, że to najlepszy sposób na ukojenie nerwów i oczyszczenie myśli.

Dokładnie wczoraj przebiegłam 2 kilometr i 200 metrów. Nie jest łatwo. To zawsze będzie walka z samym sobą. Ten głos w głowie który mówi, ze nie dam rady jest ze mną cały czas.

1 2 3
albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.