xooxoo
xooxoo
2.16k6 lat temu

Życie za granicą - wasze doświadczenia

Cześć dziewczyny!

Ostatnio dość często zastanawiam się jak Wam się żyje za granicą. Wiem, że jest tutaj Was sporo i może zechcecie się podzielić swoimi doświadczeniami? Jak to się stało, że wyjechałyście, gdzie znalazłyście pracę, w jakim stopniu znałyście język, jak Wam się mieszka w wybranym miejscu?

Sama jakiś czas temu myślałam o wyjeździe ale wszystko musiałam odłożyć na dalszy plan. Teraz temat powoli wraca ale pewnie będę musiała jeszcze poczekać. Jestem ciekawa jakie są Wasze doświadczenia

CichooBadz
CichooBadz
5.83k6 lat temu

Wiesz co sama nie miałam okazji wyjechać. Na przykładzie mojej koleżanki, która wyjechała w gimnazjum to wiem, że jest świetnie. Ma 24 lata i dalej się uczy, a za to jej na dodatek płacą ale mam też kolegę, który pojechał w ciemno i ledwo wrócił tzn. nie miał za co. Także wiele nie pomogę ale up

kateja
kateja
7446 lat temu

Na swoim przykładzie napiszę, że ciężko. Np w Belgii do której jeżdżę co roku na 5-6 miesięcy to zdążyłam zauważyć jak Belgowie traktują Nas Polaków - mają Nas za śmieci, za złodziei i Bóg wie jeszcze co. Nie zostałabym w tym nigdy kraju na stałe.

xooxoo
xooxoo
2.16k6 lat temu
CichooBadz • 6 lat temu
Wiesz co sama nie miałam okazji wyjechać. Na przykładzie mojej koleżanki, która wyjechała w gimnazjum to wiem, że jest świetnie. Ma 24 lata i dalej się uczy, a za to jej na dodatek płacą ale mam też kolegę, który pojechał w ciemno i ledwo wrócił tzn. nie miał za co. Także wiele nie pomogę ale up :D

To raczej nie ma być pomoc a opisanie swoich doświadczeń, odczuć jestem ciekawa jak dziewczyny ze swojej perspektywy traktują taki wyjazd, zmianę i jaka jest ich historia

Janettt
Janettt
11.86k6 lat temu
kateja • 6 lat temu
Na swoim przykładzie napiszę, że ciężko. Np w Belgii do której jeżdżę co roku na 5-6 miesięcy to zdążyłam zauważyć jak Belgowie traktują Nas Polaków - mają Nas za śmieci, za złodziei i Bóg wie jeszcze co. Nie zostałabym w tym nigdy kraju na stałe.

mojego faceta brat i jego kolega byli w Belgii i to samo mówią, ponoć też się śmieją że zawsze wiadomo gdzie są polacy, bo tam zawsze leci discopolo
ale nie dziwię się że takie mają zdanie bo ten kumpel brata to tylko chlanie i rozróby, więc cóż więcej mówić - a przez takich nicponi ludzie wyrabiają sobie o wszystkich złe zdanie. Przykre że tak nas widzą

kwiatpaproci_old
Nieznany profil
4.68k6 lat temu

*** Odpowiedź została usunięta. ***

ViolaBujak
ViolaBujak
8456 lat temu

Wyjechałam 3 lata temu, rok temu wróciłam. Mieszkałam w Irlandii, było ciężko, czasami bardzo. A jak się okazało, że jestem w ciąży to już w ogóle masakra. Mój maż zarabiał 1600€, a wynajem mieszkania 1100€ ogólnie jest coraz drożej, mieszkanią są coraz droższe, jedzenie, rachunki. Odłożyć coś było ciężko, udało się głównie dzięki kupnie i sprzedaży samochodów, ale kupę kasy wydaliśmy na sam start życia w Irlandii (1100 za meszkanie plus kaucj1100, jedzenie, nie pracowałam przez pierwsze 3 miesiące, wiec tez to obciąża budzet, telefon). Żeby np pracować w Irlandii musisz mieć numer PPS (coś jak pesel). A żeby go dostać musisz mieć papierek z pracy i dowód, że gdzieś mieszkasz. Z kolei bez PPS nie znajdziesz pracy... mnie się udało po rodzinie, oczywiście bez tego pewnie opiekowalnym się tylko dziećmi albo sprzstała domy . Irlandczycy ogólnie są przyjaźnie nastawienie, ale spotkałam parę wyjątków. Traktują nas tez jakbyśmy z dziczy przyjechali do cywilizacji; ) inny kraj to tez inne jedzonko . Ale za to w stosunku do wypłat mają tańsze ubrania, telefony itd. Przywiozła duzo fajnych rzeczy (dla siebie, do domu, dla dziecka), które kupiłam za grosze. Ja nie mogłam sobie poradzić tez z tęsknota, ciężko było mi się przyzwyczaić i dzień w którym wracałam do polski był najpiekniejszyn w moim życiu

ViolaBujak
ViolaBujak
8456 lat temu

Co do języka - wcześniej znałam bardzo dobrze, ale irlandczycy mowa zupełnie inaczej i dopiero gdzieś po 3e miesiącach zaczęłam ich rozUmiec. Mój ulubieniec to tank ju wery mocz xd
A ostatecznie i tak musiałam się nauczyć rumuńskiego, bo w pracy same rumuński i tylko jedna znała angielski tak żeby się dogadać xd
Praca- wszędzie oprócz cv wysyłałam referencje, nawet dzwonili do polski i pytali o mnie w byłych miejscach pracy. Najlpiej jak ktoś poleci donpracy, z ulicy ciężko się załapać. Mój hit w warunkach pracy ma sprzedawcę to 5 lat doświadczenia xd

ViolaBujak
ViolaBujak
8456 lat temu

Zarobki - zaczynałam od 8,60 na godzinę, ale w zeszłym roku podnieśli minimalna do 9,2 czy coś takiego. Za opiekę nad polskimi dziećmi brałam 5 na godzinę u mnie w mieszkaniu (no ale robiłam im jeszcze w ramach tego jedzonko plus zakup kredek itd)

ViolaBujak
ViolaBujak
8456 lat temu

Za to na wyprzedaży kupowałam kosmetyki po 1,5 woski i sample yankee candle po 1€. Coś pięknego; D

rosenthal
rosenthal
1586 lat temu
Nieznany profil • 6 lat temu
*** Odpowiedź została usunięta. ***

Zgadzam się z tobą w 100 %. Życie w Anglii właśnie takie jest. Uwielbiam to miejsce i nie wyobrażam sobie wracać do Polski na stałe.

Janettt
Janettt
11.86k6 lat temu
Nieznany profil • 6 lat temu
*** Odpowiedź została usunięta. ***

w Polsce kurierzy też tak robią - już kilka razy się spotkałam, raz nawet na deszczu paczkę pod bramą zostawili (dobrze, że zapakowana była w folię, bo pewnie wszystko by przemokło!

paoleandra
Nieznany profil
3.23k6 lat temu

Ja mogę tylko upnąć, ale super wątek

kwiatpaproci_old
Nieznany profil
4.68k6 lat temu
Nieznany profil • 6 lat temu
*** Odpowiedź została usunięta. ***

Janettt • 6 lat temu
w Polsce kurierzy też tak robią - już kilka razy się spotkałam, raz nawet na deszczu paczkę pod bramą zostawili (dobrze, że zapakowana była w folię, bo pewnie wszystko by przemokło! :/

*** Odpowiedź została usunięta. ***

Janettt
Janettt
11.86k6 lat temu
Nieznany profil • 6 lat temu
*** Odpowiedź została usunięta. ***

Janettt • 6 lat temu
w Polsce kurierzy też tak robią - już kilka razy się spotkałam, raz nawet na deszczu paczkę pod bramą zostawili (dobrze, że zapakowana była w folię, bo pewnie wszystko by przemokło! :/

Nieznany profil • 6 lat temu
*** Odpowiedź została usunięta. ***

no właśnie tam nie zginie, a tu ja się obawiam - niby tylko wynajmuję w domku, ale furtka zawsze jest otwarta, więc z ulicy że coś na balkonie leży to w każdej chwili może wejść i sobie wziąć jak nie wyjdę w czas - jakoś nie mam zaufania do ludzi, nigdy nie wiadomo jak się zachowają

Hronoratka
Hronoratka
6316 lat temu

Zgadzam się z @jusstinkaa w 100% ! Ja mieszkam razem z chłopakiem w Anglii od Marca 2016r i jestem bardzo zadowolona z przeprowadzki. Przyjeżdżając tutaj, wizęliśmy ze sobą około 600funtów, ale mieszkaliśmy u mojej cioci dopóki nie dostaliśmy pierwszej wypłaty, więc musieliśmy kupować za swoje pieniądze tylko jedzenie. Wraz z chłopakiem pracuję w magazynie i mamy najniższą stawkę. To jest nasza pierwsza praca i mam nadzieję, że będzie także ostatnią bo bardzo nam się podobają warunki jak i zarobki. Pamiętam jak każdy mówił nam, że współczuje że musimy w tej firmie pracować i że zapewne będziemy chcieli zmienić pracę na inną, ale już po miesiącu wiedzieliśmy że to jest to. Ludzie są tutaj mili, a szczególnie Brytyjczycy. Akurat my mieszkamy na pięknym osiedlu gdzie mieszkają głównie Anglicy i panuje tu tak miła atmosfera, że nie chcę opuszczać tego miejsca. Mieszkamy blisko Luton, które jest uważane za "ciapakowo", ale zbyt często nie chodzimy do tego miasta. Jeżeli już musimy to tylko do galerii i wracamy do swojego Houghton Regis. Fajne jest to, że nikt nie zwraca uwagi na to jak się ubierasz lub jak wyjdziesz pomalowana. Jeżeli chodzi o Polaków... większość z nich to są osoby zawistne, zazdrosne, źle życzące i cieszące się jak komuś potknie się noga(to są jedynie moje odczucia, ale na szczęście miałam okazję zaprzyjaźnić się z kilkoma "normalnymi" Polakami). Razem z chłopakiem staramy się takie osoby omijać szerokim łukiem( dwa razy mieliśmy nieprzyjemności z dwiema różnymi Polkami, które mieszkały u nas w różnych odstępach czasowych), ale to nie znaczy że zamknęliśmy się na wszystkich, do nikogo się nie odzywamy i każdego przekreślamy- absolutnie! . Kilkakrotnie byłam świadkiem jak bardzo Polacy mogą być bezczelni i hamscy wobec siebie i muszę przyznać, że robi mi się aż smutno że ludzie, a szczególnie Polak Polakowi robią takie rzeczy. Kiedy dostaliśmy pierwszą wypłatę to od razu wyprowadziliśmy się od mojej cioci i zamieszkaliśmy w wynajętym pokoju. W domu mieszkają cztery osoby( ja, mój chłopak, Polak i jego 3-letnia córka) i płacimy razem 120£/tyg. Akurat tak się składa, że Polak z którym mieskzamy pracuje na nocki, więc mamy praktycznie mamy cały dom dla siebie 4 dni w tygodniu i możemy wtedy korzystać np. z salonu. Od czasu do czasu przypilnuję też małej, więc mamy wesoło w domu. Wcześniej zastanawialiśmy się nad wynajęciem kawalerki, ale jednak zostawiliśmy ten pomysł bo mieszkamy w nowo wybudowanym, ciepłym, zadbanym domu, a na dodatek nie chcieliśmy wydawać kolejnych 250/300£ miesięcznie. Na jedzenie wydajemy około 80£/tyg i jemy to samo co w Polsce, no może od czasu do czasu sobie coś zamówimy, więc tygodniowy koszt utrzymania to około 200£. Na miesiąc z wypłaty wychodzi nam razem około 2300/2400£ i po opłaceniu rachunków oraz kupnie jedzenia można spokojnie odłożyć 60/65% tego co zarobimy w ciągu miesiąca i niczego sobie nie musimy odmawiać. Ale jednak tęstknimy z Polską i za znajomymi i nie możemy się doczekać powrotu do kraju. Obydwoje język angielski znamy na poziomie komunikacyjnym i spokojnie możemy się dogadać ze wszystkimi po angielsku, ale i tak wciąż uczymy się z podręcznika. A co nas przyciągnęło do UK? Chęć oszczędzania pieniędzy i chęć stabilizacji za kilka lat, bo pomimo dobrych zarobków mojego chłopaka nie wyobrażam sobie pracować i żyć na kredycie przez kilkanaście lat. Na dodatek udało mi się zachęcić koleżanki do wyjazdu za granicę i one również są zadowolone. Na koniec jeszcze dodam, że we dwójkę można spokonie wyżyć za jedną wypłatę i jeszcze odłożyć kilka groszy.

Janettt
Janettt
11.86k6 lat temu

też bym chciała tak na spontanie wyjechać, niestety z moim nie możemy się zebrać, ani zdecydować

francescaa
Nieznany profil
2.12k6 lat temu

Dodaję wątek do ulubionych.

kitekatu
kitekatu
3.08k6 lat temu

Mam trochę odmienne zdanie na temat życia za granicą, mieszkam 3,5 roku w Niemczech i czuję się tu jak więzień, nienawidzę tego miejsca... Nie wiem czy tylko ja mam takiego pecha ale wbrew pozorom nie jest tak ciekawie, większość mojej rodziny i sąsiadów uważa, że tu pieniądze leżą na ulicach i jesteśmy milionerami, a niestety ale tu życie też kosztuje - może jest prościej i lżej niż w Polsce ale wg mnie też nie jest kolorowo. Chyba że ktoś świetnie zna język albo od razu trafi na super prace (na 50 Polaków w mojej okolicy znam tylko jedną osobę której sie to udało); może to też wina naszej okolicy, na pewno w większych miastach jest więcej możliwości niż w naszej pipidówie... Moja sytuacja jest też po prostu inna bo nie mamy samochodu i to jest ogromne ograniczenie. W Niemczech jest też głupie prawo podatkowe więc jeśli jesteście małżeństwem to od razu masz narzucony duży podatek, jeśli nie to na pewno można zarobić więcej.

Co do traktowania Polaków... Moja szefowa kiedyś mi powiedziała "50 lat temu w Niemczech też było tak jak teraz w Polsce..." więc można się domyślać jak dla nich wyglądamy, jak biedaki którzy przyjeżdżają i będą pracować za najniższe pieniądze; ale ogólnie nie traktują nas aż tak źle, choć u nas w pracy wielu Niemkom nie podobało się że tak dużo Polek pracuje i że mamy takie same stawki jak one...
Jeśli macie pytania to chętnie odpowiem, po prostu nie chcę się tu rozpisywać i narzekać

Janettt
Janettt
11.86k6 lat temu
kitekatu • 6 lat temu
Mam trochę odmienne zdanie na temat życia za granicą, mieszkam 3,5 roku w Niemczech i czuję się tu jak więzień, nienawidzę tego miejsca... Nie wiem czy tylko ja mam takiego pecha ale wbrew pozorom nie jest tak ciekawie, większość mojej rodziny i sąsiadów uważa, że tu pieniądze leżą na ulicach i jesteśmy milionerami, a niestety ale tu życie też kosztuje - może jest prościej i lżej niż w Polsce ale wg mnie też nie jest kolorowo. Chyba że ktoś świetnie zna język albo od razu trafi na super prace (na 50 Polaków w mojej okolicy znam tylko jedną osobę której sie to udało); może to też wina naszej okolicy, na pewno w większych miastach jest więcej możliwości niż w naszej pipidówie... Moja sytuacja jest też po prostu inna bo nie mamy samochodu i to jest ogromne ograniczenie. W Niemczech jest też głupie prawo podatkowe więc jeśli jesteście małżeństwem to od razu masz narzucony duży podatek, jeśli nie to na pewno można zarobić więcej. Co do traktowania Polaków... Moja szefowa kiedyś mi powiedziała "50 lat temu w Niemczech też było tak jak teraz w Polsce..." więc można się domyślać jak dla nich wyglądamy, jak biedaki którzy przyjeżdżają i będą pracować za najniższe pieniądze; ale ogólnie nie traktują nas aż tak źle, choć u nas w pracy wielu Niemkom nie podobało się że tak dużo Polek pracuje i że mamy takie same stawki jak one... Jeśli macie pytania to chętnie odpowiem, po prostu nie chcę się tu rozpisywać i narzekać :)

moja znajoma też siedzi w Niemczech, ale nie narzeka i dla niej to katorga, że musi wracać do Polski na miesiąc czasu...
ale ona w ogóle jest dziwna, nie ma nikogo na stałe i wokół siebie ciągle ma jakiegoś jelenia i pewnie dlatego jej łatwiej, że nie przywiązuje wagi do ludzi i uczuć - dla niej liczą się tylko pieniądze.
też mnie chciała wyciągnąć tam, ale ja bez mojego się nie ruszam, a on do Niemiec nie chce - oboje nie znamy i nie lubimy niemieckiego

kitekatu
kitekatu
3.08k6 lat temu

@Janettt dla mnie życie tutaj to ciągła podróż: dom - praca - dom i w zasadzie żadnych przyjemności a pieniędzy i tak nie widać. Jestem tu tylko z mężem i mam kilku znajomych z pracy ale w domu jest inaczej, tam zawsze ktoś jest rodzina, przyjaciele, nawet sąsiedzi, zawsze się coś dzieje a tu dostaje świra. Tak naprawdę nie miałam okazji spróbować życia w Polsce więc naprawdę chętnie tam wrócę, choć nie wiem jak będzie, może za parę lat stwierdzę że faktycznie tu było lepiej ale wierzę, że tam sobie poradzimy Zwłaszcza że tu płacę kolosalne pieniądze za wynajem mieszkania a tam mam swój dom

1 2
albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.