Miałam w pełni wykorzystać pierwszy dzień przerwy świątecznej. Drugi dzień okresu + przeziębiony pęcherz daje efekt bombardowanego brzucha. Z frustracji wypiłam pół butelki wina ( i zamiat miesiączki był krwotok) , pokłóciłam się z chłopakiem i zasnęłam w ubraniach z miską na wymiotowanie pod głową ;/ Na dodatek za kilka godzin przyjeżdzają teściowie, z którymi mam na pieńku i bd afera, bo nie wyszło mi ogarnianie mieszkania. 15 sprawdzianów po świętach, klasa maturalna ♥ Wredni ludzie naokoło i pełno dram.
Ten miesiąc mnie wykończy, bo pewnie jeszcze wiele się zadzieje a ktoś już nie wyrabia. Czterech lekarzy do obskoczenia, a nad głową groźba wydalenia ze szkoły miesiąc przed zakończeniem ;/ jpdl.
Spokojnie kochana pamiętaj najlepsi mają zawsze na początku pod górę.Będzie lepiej zaufaj mi dasz radę.Postaraj się zachować zimną krew przy teściach.Ogarnij szkołę bo zaraz zakończenie roku.Dasz radę .Też mam mnóstwo wrednych ludzi na około,ale jeżeli Ty będziesz tolerancyjna to ty wyjdziesz lepiej niż oni.Na pęcherz najlepsze jest piwo najlepiej grzane + UroFuraginum i ciepła kąpiel(nie gorąca bo okres).Myślę,że ogarnij te dla Ciebie najważniejsze sprawdziany i najtrudniejsze na początek.
Myślę ,że ten temat się idealnie nadaje żebym się wyżaliła i ponarzekała na życie.
Jest mi strasznie przykro od wczoraj... Jechałam sobie do domu gdy nagle mama napisała mi sms 'Mam dla ciebie smutną wiadomość. Prince nie żyje. Tylko nie rycz ' i przyznam szczerze ,że no nie ryczałam ale gdzieś w środku zrobiło mi się pusto bo to był praktycznie jeden z moich ulubionych piosenkarzy. Może nie byłam jakąś największą fanką ale serio jego muzyka miała dla mnie sentyment. Miałam jego płyty z największymi hitami. Jakiś czas temu chciałam nawet sobie kupić jego dwie ostatnie płyty ale jakoś nie miałam na nie kasy, ale widziałam je czasem w Empiku co serio mnie dziwiło... Swego czasu miałam jego zdjęcia na tapecie w telefonie i 'When doves cry' na dzwonek. Odkąd zaczęłam go słuchać mam ustawiony Love symbol na awatarze na skype. Kiedy był weekend z nim na stacjach telewizyjnych telewizor był cały mój, jak leciał w telewizji co zdarzało się serio rzadko od razu byłam wołana i przybiegałam jak tylko mogłam...
Niby wszystko ok. a jednak jest mi jakoś tak przykro i smutno... W takich chwilach sobie siedzę i myślę 'życie jest do dupy, a potem się umiera'. Pewnie za moment przejdę z tym do porządku dziennego ale chwilę mi trzeba...
@Venus300 Mnie mama dzisiaj przy obiedzie pytała, czy wiem coś o przyczynach śmierci Prince'a. Nie wiem. Ciekawe, czy kiedykolwiek się dowiemy.
Łap pocieszenia, miałam podobnie po śmierci Bowiego.
A ja Wam też się zwierzę, zapomniałam, ze założyłam ten wątek właśnie po to by się wygadać...
Czuję się jak "kupa"... opycham się słodyczami i wzięła mnie deprecha... jeszcze rok temu chodziłabym za rękę z moim chłopakiem, lub umawiała się na randki... a jednak czuję się beznadziejnie...
Dosłownie... depresja poziom hard...
Pocieszeniem jest to, że mogę uciec w internety- ale to też niezdrowe i chore...
Kolejny weekend przed komputerem.
Też ponarzekam, bo narzekam wszystkim. Dostałam wczoraj oficjalne upomnienie, bo asystent u mnie ma się za pana świata, a ogólnie to słoma z butów. Tak w sumie dał mi upomnienie bo poszłam robić to, co mi kazał Strasznie wredny człowiek, kiero oczywiście się nie przejęła ale z nim będę już miała pod górkę
O to ja Wam powiem że tak skomplikowałam sobie życie że nie wiem jak się z tego wyplącze. Oczywiście naważyłam piwa to muszę je wypić ale serio ciężko mi. Ciągle mam doła i nic mnie już nie cieszy .
Haha, myślałam nad założeniem anhedonicznego bloga.
@dastiina Nie smutaj, internet zawsze pocieszy. Albo dobije, trzeba z nim uważać
Haha, ja mam na ogół otwarte średnio ze 4-5 kart, ale DC zazwyczaj w pierwszej. A nawet ostatnio zbyt wielu zdjęć nie wrzucam, bo mój telefon coraz bardziej ssie, a w domu jest ciemno, jak w grobowcu A te zdjęcia z lampą... fuj.
Aj, ja dziś 4 raz oblałam prawko.. za każdym razem wyjeżdżam na miasto.. ech..;/ nie wiem juz mam ochotę to rzucić..
4 raz to mało, kumpel z klasy już jeździł chyba z 6 razy i dalej nie może zdać zresztą rekordzista to chyba 33 razy u mnie w wordzie na czym uwaliłaś? nie przejmuj się, czyżby stres? najwazniejsze to podejsc do tego na luzie "zdam to zdam, nie zdam to nie, bez łaski" @przesadna
NIE RZUCAJ ABSOLUTNIE! W końcu się uda, ja zdałam za 6 razem Zawsze sobie myślałam ile już wydałam na to pieniędzy, i że bez sensu wydać te kilka tysięcy na nic, więc trzeba dopiąć swego
Ja w sumie to tylko na takim wychodzę w MIARĘ DOBRZE. Nie umiem sobie znaleźć kogoś w realu... Jak patrzę na chłopaków z mojej klasy czy z okolicy.... to po prostu NIE. Wolę kogoś poznać najpierw od środka. A z tym mi się wyjątkowo dobrze rozmawia i nawet jest młodszy ode mnie o kilka miesięcy ostatnio przegięłam z tą różnicą wieku D