@xooxoo o kurde, współczuję! to najgorsza zmiana.. nic nie masz z dnia.. a co do dodatkowej pracy mam to samo. w domu remont, syf wszędzie, obowiązki wzywają, a ja nie wiem do czego ręce włożyć i najlepsze jest to, że nie robię prawie nic.. @hangled ja tak mam, kiedy mój chłopak jest w pracy, a ja mam wolne, bądź kiedy jest na treningu. odpalam jakiś film, bądź serial, czytam książkę, albo siedzę przed komputerem. i jakoś mi czas leci.. ostatnio z książką wyszłam nad jeziorko i relaksowałam się w samotności
Ja nie pracuję w te wakacje, siedzę cały czas w domu i mam już serdecznie dość. Pojechać też nigdzie nie pojadę, bo chłopak cały czas pracuje od poniedziałku do soboty. Jak zobaczę się z nim raz w miesiącu to już jest cud! Jak żyyyyyyyć!
@normalnie współczuję.
Ja ostatnio zdałam sobie sprawę, że prawie każdy weekend spędzam w domu odkąd nie jestem z facetem i już nie robi mi różnicy to czy siedzę czy wychodzę. A to już 2 lata. Chyba zdziadziałam a tu żyć powinnam !
@Zagmatwana ja uwolniłam się od toksycznych, fałszywych znajomych i w sumie chyba lepiej mi siedząc w domu w samotności czytając książki czy spędzając czas z chłopakiem, niż otaczać się wianuszkiem osób, na które tak na serio nie powinnam poświecić czasem uwagi. i też często siedzę w weekendy w domu, bo chłopak mecze piłki nożnej co tydzień.. czasem mnie to do furii doprowadza, bo jednak bym chciała wyjść, ale biorę dobrą książkę i mi przechodzi
A ja chyba przechodzę życiowy kryzys egzystencjalny i w pewnym sensie cofam się do przeszłości. Przynajmniej tak się czuję, bo przez kilka ostatnich dni obejrzałam kilka odcinków seriali kryminalnych, których nie oglądałam przez kilka lat.
Mam bardzo podobnie. Zerwalam kontakt ze znajomymi ktorzy sprawiali ze bylam gorsza niz jestem i nie nawiazalam tak zazylych nowych znajomości by razem czesto wychodzic (a to juz prawie rok), wiec w wakacje od poniedzialku do piatku Chodzę do babci, ona sobie dzierga obrusiki na szydelku a ja czytam ksiazki lub siedze u siebie i czytam, albo wychodzę porobic zdjecia, a w weekend spotykam sie z narzeczonym, ktory aktualnie pracuje w innym miescie i jest ok
Wczoraj po raz pierwszy miałam jazdy.
Po mieście, którego w ogóle nie znałam w pełnym deszczu wieczorem, gdzie było ciemno w hit.
Instruktor zamiast pomagać jadł sobie obok orzeszki, albo się bawił na telefonie.
TAKA ZŁA JESTEM DO TEJ PORY, ŻE HIT.
W DODATKU MAM ZAKWASY, BO OD DWÓCH DNI CHODZĘ NA SIŁOWNIĘ I NIE MOGĘ SIĘ NORMALNIE PORUSZAĆ. hahahah
@Bratejkowa moja pierwsza jazda wyglądała dokładnie tak samo. I mój instruktor był totalnym gburem i miał wszystko gdzieś. Kiedyś tak mnie zdenerwował, że wysiadłam z samochodu na środku skrzyżowania i powiedziałam, że dalej nie jadę: D
@Bratejkowa jak trafił Ci się taki gbur to poproś o zmianę instruktora bo szkoda Twojego czasu , nerwów i pieniędzy a taki to Cie niczego nie nauczy jak zajmuje się sobą a nie Twoją nauką ;/
ja też mam zakwasy na udach bo wczoraj przesadziłam tak to jest jak naglę sobie człowiek przypomni że olał ćwiczenia i chce szybko powrócić
@Bratejkowa znam Twój ból, ja do dziś żałuję wyboru instruktora mimo że to prawie rok. Jeśli poszłaś do szkółki, w której jest kilku instruktorów to zmień go na kogoś innego. Mój mnie olewał i w tydzień musiałam wyjeździć 15 godzin, mimo że mu zapłaciłam od razu jak tylko poszłam na kurs później twierdził, że nie płaciłam, dobrze, że miałam świadka i przypomniałam mu pewną sytuację, bo może jeszcze musiałabym płacić drugi raz. Poza tym nie nauczył mnie niczego, oblewałam kilka razy, wszystkiego co umiem nauczyli mnie rodzice, dawali mi samochód i jeździłam. Podejście instruktora jest bardzo ważne, więc rozważ zmianę jeśli masz możliwość
@Bratejkowa to słabo, ja miałam rewelacyjnego instruktora. Kilka lat starszy ode mnie, bardzo mi pomagał, zawsze wszystko łagodnie tłumaczył. Do tej pory jesteśmy na "cześć" i tęsknię za tymi jazdami. Zawsze mieliśmy o czym rozmawiać, śmialiśmy się w głos. Każdemu życzyłabym takiego drugiego Arka Instruktora Może jest opcja zmiany instruktora?
Czasem mam ochotę wyjść bo praktycznie cały czas w domu albo w wyjazdach (nie odpoczynkowych) no ale jak bym już mogła wyjść to w sumie ... jakoś ciężko ruszyć tyłek i lepiej leniuchować w domu. Poza tym praktycznie każde wyjście wiąże się z wyjazdem - autobus, pociąg. A wiadomo też nie zawsze pasują. I jakoś się starzeję. Wszystko łamie, boli, gniecie. No i ta pogoda... co to ma być za lato
Rozstałam się z chłopakiem, który był totalnym błędem. Totalnym dupkiem. Już 3 miesiące. On podobno kogoś ma, ale nie w tym rzecz. Wydawało mi się że jest dobrze, świetnie się bawię. On dał spokój że swoją zemsta, tak mi się wydaje. Ja poblokowałam fb, że nie jest już mi się w stanie włamać. Ale coś w tym tygodniu mnie męczy cała ta sytuacja bo spotykam na imprezach coraz więcej znajomych, których on zna... gdyby tylko nie przejeżdżał koło mojego domu nie zwalniając... trudno zapomnieć jak pojawia się wszędzie
Pracuje codziennie. albo od 10 do 19 albo od 18 do ostatniego klienta jako barmanka. .. przez dwa tygodnie spałam tylko po 2-3 godziny... Mijam się ciągle ze swoim chłopakiem bo on też pracuje jako ochroniarz w dyskotece. Fakt, wiemy, że to praca sezonowa i juz ostatnie dni, ale mam serdecznie dosc.Nawet nie mogę zaimprezować ze znajomymi.. Niebawem zbliża się termin poprawkowy , nie mam kiedy się uczyć... Porażkaa.. Włosy mnie też denerwują bo ja ich nei czesze, a szarpie- wyrywam.. jakaś dobra odżywka na takie włosy ? Ktoś wyżej wspominał, ze obejrzał kryminalnych ja teraz w wolnej chwili dla relaksu włączam sobie Odwróceni Uf.. lżej.