Jutro powinnam oddać promotorowi pracę licencjacką, a mam dopiero połowę. Przez 3 całe wolne dni napisałam niecałe 4 strony
Do tego zamknęli w tym tygodniu mój ulubiony lumpeks
Sesja się zbliża, mam egzamin z francuskiego, którego totalnie nie umiem mimo, że to TYLKO A1, we wtorek mam zdawać dialogi, a w środę duży projekt - oba na pamięć, co jest totalnie dla mnie bez sensu. Jutro zaliczenie z automatyzacji i robotyzacji procesów, jak coś nie pyknie, to nie będzie egzaminu w 1. terminie, na czwartek mam zanieść bazę danych, której nawet nie zaczęłam i nie mam programu, a jak próbowałam pobrać choć wersje testową tego Accessa to pobrałam sobie wirusa. Dodatkowo codziennie od miesiąca chodzę na rehabilitację, więc mam po południu wyjęte 3-4 godziny z życia i zamiast się teraz uczyć, to Wam to piszę, a jak widzę moje beznadziejne tempo pisania na klawiaturze, to czuję się już jak totalna
Dziękuję za wsparcie dziewczyny Moja demotywacja wynika z tego, że nie mam możliwości tak po prostu wziąć notatek do rąk i zacząć sie ich uczyć. Do środy muszę ogarnąć postepowanie karne, w którym rok temu nasi kochani parlamentarzyści zrobili totalną rewolucję tylko po to, by przed kilkoma tygodniami odwrócić wszystko z powrotem o 180 stopni. Ciężko się uczyć, gdy trzeba sprawdzać co drugie słowo, czy nadal brzmi tak jak uczylam się jeszcze niedawno.
Chociaz fakt, że sama jestem sobie po części winna, bo projekty nowelizacji były dostepne juz jakiś czas wcześniej i ewentualnie mogłam się z nich uczyć.. ale kto wtedy o tym myślał
Codziennie słucham komentarzy na temat mojego pociążowego brzucha... Ile to mam rozstępów, że jaki on brzydki itd...
chyba tak. nastraszyli nas tym systemem, ponoć jest jakiś bardzo dokładny, bardziej precyzyjny niż te poprzednie ;/ @kamila249
nie wiem jak można być tak chamskim. na pewno wyglądasz pięknie, jak każda prawdziwa Mama! nie słuchaj głupot @Malinowa92
u nas też straszyli, ale są programy, gdzie można samemu najpierw sprawdzić pracę. Nasz promotor nam je polecał
Ja jestem od soboty mega zdołowana. Na OWF wystąpił mój ulubiony producent muzyki, a ze względu na wysokie ceny biletów nie mogłam sobie pozwolić na pojechanie tam. Za sam dojazd musiałabym wydać sporą sumkę, więc na prawdę nie było szans. Teraz wszyscy chwalą się nagraniami, przeżyciami... niektórzy zrobili sobie nawet z nim zdjęcie! Tak mi przykro i to w sumie nie tylko przez ten koncert, bo wiadomo - to nie jest najważniejsze, ale głównie przez to, że pieniądze tak bardzo decydują o naszym życiu. Chodzę jeszcze do szkoły, nie pracuję, dlatego nie mam jak zarabiać na siebie pieniędzy... i to one rujnują wszystkie moje marzenia, aż chce się płakać. Jedyne co mnie pociesza to fakt iż jestem optymistką i wierzę, że gdy skończę szkołę i zacznę swoje własne życie to wszystko się poukłada, no ale podobno wtedy jest jeszcze gorzej.
jutro i w środę mam egzaminy
ale najgorszy 13 w poniedzialek, materialu jest ponad 80 stron do zakucia (studiuję matmę) i jak nie zdam to poprawka we wrześniu, a muszę się obronić w lipcu...
studia.. sesja juz 21 czerwca, dość sporo w plecy.. i mam ochotę już rzucić tę filologię i zacząć coś innego..
Znam to uczucie !
Tyle, że ja już studiuję i pracuję, nawet w dwóch miejscach a i tak wiecznie brak na realizację swoich marzeń po opłaceniu stancji, rachunków, biletu itp zostaje na życie, kilka kosmetyków i to wcale nie najdroższych i może na jakąś bluzkę od czasu do czasu urabiam się po łokcie, nie żyję ponad stan i nie szastam pieniędzmi a i tak chyba będę musiał przełożyć upragniony wyjazd w góry... o urlopie też zapomnieć mogę
Z reguły nie narzekam, ale czasem jestem tym zmęczona. Niestety, samodzielność nie jest taka prosta
Dołączam się do narzekań na sesję. Popełniłam duży życiowy błąd, trzeba było iść na te dwa przedterminy. Będę cierpieć. A najbardziej się obawiam, że zwyczajnie wysiądę fizycznie, jak przed dzisiejszym kołem. Dwa dni spałam, zamiast się uczyć. Jak zdałam, to będzie cud.