My Magic Essence

* My Magic Essence - Krem Comfort Skin *

Od dłuższego czasu kusiły mnie kosmetyki tej marki, czytając wiele pozytywnych opinii. Pod koniec zeszłego roku skusiłam się na próbę na ten krem. Zimą moja skóra potrzebuje duużej dawki otulenia i nawilżenia. Widziałam na Instagramie marki, że ten krem fajnie spisuje się na mrozy. Zamówiłam, choć przyznam, że cena do niskiej nie należy, to ponad 140zł.

Od razu zakochałam się w zapachu. Jest taki pozytywny i wesoły! To pewnie za sprawą olejku pomarańczowego.🧡
Jest to typowy tłuścioszek na bazie masła shea. Po kontakcie ze skórą kremik topi się, przez co jest bardzo wydajny. Na zdjęciach już resztka, bo namiętnie go używam. 🫶🏻

Ja kocham gęste kremy, mocno otulające i ten taki jest. Cudownie nawilża, i sprawdza się także na dzień i na noc, nie tylko w mroźne dni, ale teraz na wiosnę też super się spisuje. Mój ulubieniec i uważam, że jest warty tej ceny. W dodatku słoiczek jest szklany.

Jestem bardzo ciekawa innych kosmetyków tej marki. ✨🌱

Zobacz post

Krem odżywczy od My Magic Essence ma przepiękny pomarańczowy zapach, jak nimm2. Jest zbity w konsystencji i tłusty, lecz podczas wcierania roztapia się i bardzo dobrze rozprowadza. Dobrze się wchłania, lecz zostawia na skórze otulającą warstwę. Na okres wiosenno letni dla mnie za ciężki, ale super się sprawdził jako maska. Jest kojący i odżywczy. Idealny na suche miejsca jak usta czy dłonie, bo dobrze i długotrwale nawilża.

Zobacz post